Nowe plany redukcji emisji na świecie nie zatrzymają kryzysu klimatycznego

Według nowej analizy kraje nie przedstawiły wystarczająco śmiałych planów redukcji emisji dwutlenku węgla w ramach Porozumienia paryskiego. To oznacza, że za dziewięć lat emisje będą mniej więcej dwukrotnie wyższe, niż powinny być w celu utrzymania wzrostu temperatury na świecie na poziomie 1,5°C w stosunku do epoki preindustrialnej.

Elektrownia Bełchatów jest największym emitentem wśród wszystkich elektrowni na świecie.
Elektrownia Bełchatów jest największym emitentem wśród wszystkich elektrowni na świecie.Piotr Kamionka/ REPORTEREast News
partner merytoryczny
banner programu czyste powietrze

Pomimo ekstremalnych zjawisk pogodowych na półkuli północnej - jak np. powodzie w Belgii i Niemczech - przełomowego raportu IPCC, a także wezwań przywódców ONZ w ostatnich miesiącach, polityczni decydenci nie zadeklarowali większych ambicji w zakresie redukcji emisji, mimo że do  szczytu klimatycznego COP26 w Glasgow w Wielkiej Brytanii pozostało już tylko ok. 1,5 miesiąca.

Prawie 200 krajów, które podpisały Porozumienie paryskie w 2015 r., zgodziło się podnosić ambicje swoich planów redukcji emisji co pięć lat, począwszy od końca 2020 r. W ubiegłym roku Wielka Brytania, Unia Europejska i Stany Zjednoczone przedstawiły nowe, znaczące plany redukcji emisji do 2030 r. Jednak z globalnej analizy wynika, że zbyt mało krajów poszło w ich ślady.

Niklas Höhne z NewClimate Institute stwierdził, że przy obecnych zobowiązaniach świat będzie emitować dwa razy więcej gazów cieplarnianych w 2030 r., niż powinien.

Gambia zawstydza resztę świata

Prawie 90 krajów oraz 27 państw członkowskich Unii Europejskiej, które odpowiadają za około połowę globalnych emisji, przedstawiło w ostatnim czasie nowe plany redukcji gazów cieplarnianych. Plan Wielkiej Brytanii, zakładający 68-procentową redukcję do 2030 r., ogłoszony w grudniu ubiegłego roku, czyni ją jedynym krajem o wysokich dochodach, który według Climate Action Tracker posiada krajowy cel zgodny z celem Porozumienia paryskiego. Jednak biorąc pod uwagę niedostatecznie ambitną politykę, mającą osiągnąć ten cel, a także fakt, że Wielka Brytania nie przekazuje wystarczających środków finansowych na rzecz klimatu krajom o niższych dochodach, wkład tego państwa został oceniony w nowym raporcie jako "prawie wystarczający". Natomiast większość krajów grupy G20, do której należy 19 zamożnych państw oraz Unia Europejska, i która wytwarza ponad 80 proc. światowego PKB, nie wywiązuje się ze swoich zobowiązań. Dwa kraje G20 według Climate Trackera mają plany "krytycznie niewystarczające", dziewięć "wysoce niewystarczające"; a cztery "niewystarczające".

Na całym świecie tylko jeden kraj - leżąca w Afryce Gambia, w której żyje ponad 2 mln ludzi - jest na dobrej drodze do ograniczenia emisji zgodnych z założeniami Porozumienia.

Co ciekawe, Höhne i współpracownicy odkryli, że nowe plany redukcji grupy największych emitentów były takie same lub nawet mniej ambitne od ich pierwotnych wersji. Plany Australii i Indonezji były takie same. Brazylia i Meksyk przedstawiły te same liczby, ale zmieniły rok w stosunku do którego nastąpią redukcje, osłabiając swoje plany. Pozostaje też trzecia grupa 70 krajów, które odpowiadają za około połowę globalnych emisji, a które wciąż nie przedstawiły oficjalnie żadnego nowego planu. Są to m.in. Indie, Arabia Saudyjska i Turcja.

Źródło: New Scientist, CBS News

INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas