​NIK krytykuje zarządzanie lasami prywatnymi

W wielu lasach prywatnych nadzór, ochrona bioróżnorodności, czy nawet zabezpieczenie na wypadek pożaru to fikcja - wynika z najnowszego raportu NIK. W blisko połowie skontrolowanych starostw właściciel lasu to urzędnik państwowy, który sam sobie akceptował dokumenty lub zlecał to podwładnemu.

article cover
Polsat News
partner merytoryczny
banner programu czyste powietrze

W Polsce prawie 20 proc. lasów jest w rękach prywatnych. Łącznie zajmują powierzchnię 1 788 tys. hektarów. Pieczę nad nimi sprawują starostwa.

Zdaniem kontrolerów Najwyższej Izby Kontroli, problemy pojawiły się już podczas sprawdzania podstawowych dokumentów. Uproszczone plany urządzenia lasów (UPUL) bądź inwentaryzację stanu całych lasów posiadała zaledwie jedna trzecia starostw. To miało utrudniać lub nawet uniemożliwiać sprawowanie nadzoru. Same dokumenty były zatwierdzane w sposób niejednolity. NIK podkreśla, że różnice były nawet w tym samym powiecie. "Część właścicieli lasów mogła nie posiadać informacji na temat tego, kto nadzoruje gospodarkę leśną w ich lasach, a także nie mieć pewności, gdzie informacje takie pozyskać" - napisano w raporcie.

W połowie skontrolowanych starostw nie prowadzono rzetelnego aktywnego nadzoru. Nawet, jeżeli dopatrzono się uchybień, to nie wszczynano postępowań administracyjnych i nie wydawano stosownych decyzji. Takie przypadki stwierdzono jedynie w trzech jednostkach. - Raport głównie odnosi się do sposobu sprawowania nadzoru nad lasami prywatnymi. Nie chcemy tego podważać. Ten dokument pokazuje wiele niedoskonałości w sposobie zarządzania. Jednak sporo zarzutów dotyczy starostw, a nie samych właścicieli - mówi Władysław Pędziwiatr, prezes Polskiego Związku Zrzeszeń Leśnych.

Samoobsługa w urzędach

W ponad 70 proc. skontrolowanych gmin starostwa nie egzekwowały od właścicieli lasów obowiązków kształtowania równowagi w ekosystemach leśnych, czy trwałego utrzymywania lasów. Takie działania podejmowały wszystkie gminy tylko w jednym ze skontrolowanych powiatów.

Najwyższa Izba Kontroli stwierdziła także konflikt interesów. W 11 starostwach pracownik, który miał nadzorować gospodarkę leśną, lub jego przełożony, był właścicielem lub współwłaścicielem nadzorowanego lasu. Kontrolerzy podkreślają, że dochodziło nawet do sytuacji, w której pracownik przygotowywał sam dla siebie dokumenty stwierdzające legalność pozyskania drewna. "Jedynie w siedmiu starostwach zawarto stosowne zapisy dotyczące konfliktu interesów w Kodeksie etyki" - napisano w raporcie.

Jako problem wskazano także ochronę przeciwpożarową w prywatnych lasach. W dokumentach brakowało np. tego, jaką kategorię zagrożenia ma dany las. To od tego uzależnione jest wyposażenie baz w sprzęt, czy wymagania dotyczące pojazdów pożarowych. NIK podkreśla, że starostowie często zatwierdzali UPUL dla lasów I i II kategorii zagrożenia pożarowego, które tworzyły las o powierzchni ponad 300 ha, bez uzgodnień ze strażą pożarną. W związku z tym na zlecenie izby, Państwowa Straż Pożarna przeprowadziła 44 kontrole. Nieprawidłowości wykryto w dziewięciu z 24 skontrolowanych powiatów.

"Niestety, raport NIK pokazuje że mamy problem z zarządzaniem lasami w skali całego kraju - nie dotyczy to tylko Lasów Państwowych, ale i samorządów które traktują ochronę przyrody w lasach bez należytej uwagi. W naszym kraju większość dzikiej przyrody występuje na terenach leśnych. Lasy odgrywają ogromną rolę w ochronie przyrody - 65 proc. gatunków występujących w Polsce to gatunki leśne lub związane z lasem. Dlatego funkcja ochronna lasów powinna być stawiana na pierwszym miejscu. Nie da się tego zrobić bez odpowiedniej kontroli państwa - a tego, jak pokazał raport NIK - w praktyce niestety nie ma" pisze Agata Szafraniuk z Fundacji ClientEarth Prawnicy dla Ziemi.

NIK stwierdziła także licznie nieprawidłowości dotyczące procesu pozyskania drewna. Podstawa jego pozyskania nie była wskazywana, dokumenty posiadały te same numery, a także nie ujmowano w nich wszystkich wymaganych danych. Poprawna dokumentacja była w zaledwie trzech skontrolowanych starostwach. Z kolei na terenie jednego z powiatów, w którym występowały obszary chronione Natura 2000, właściciele pozyskali ponad 23,5 tys. m3 drewna z prywatnych lasów bez odpowiedniej dokumentacji.

Jako wnioski, NIK proponuje m.in. wprowadzenie jednolitego systemu dokumentacji, stworzenie systemu informatycznego dla pozyskania drewna, oraz usprawnienie ochrony przeciwpożarowej w lasach. - Zasady funkcjonowania lasów prywatnych powinny być ujednolicone. Od kilku miesięcy staramy się o spotkanie m.in. w tej sprawie z ministrem klimatu i środowiska. Obowiązujące prawo niewiele mówi o prywatnych lasach. Są jedynie obowiązki, żadnych uprawnień. Naszym zdaniem to niesprawiedliwie i chcemy, aby to się zmieniło - mówi Pędziwiatr.

Inspektorzy NIK kontrolę przeprowadzili w 24 starostwach i 12 nadleśnictwach na terenie sześciu województw. Kontrola obejmowała lata 2018-2020.

INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas