KE bierze się za spółki energetyczne, które na wojnie zarabiają miliony
Energia wiatrowa na Morzu Północnym i Bałtyku, farmy fotowoltaiczne i wodór - to zdaniem Ursuli von der Leyen, przewodniczącej Komisji Europejskiej najlepszy sposób na uniezależnienie państw członkowskich od paliw z Rosji i kryzys energetyczny. Konieczne jest jednocześnie opodatkowanie firm energetycznych, które zarabiają miliony euro, podczas gdy małym przedsiębiorstwom i zwykłym obywatelom nie starcza na rachunki - stwierdziła szefowa KE.
Przewodnicząca Komisji Europejskiej mówiła w środę w Parlamencie Europejskim, że "nasi przyjaciele z krajów bałtyckich ciężko pracowali, aby uniezależnić się od Rosji" i "dużo zainwestowali w terminale LNG, odnawialne źródła energii i interkonektory".
- Tak, to ma swoją cenę, ale uzależnienie od paliw kopalnych z Rosji jest dużo, dużo droższe - zastrzegła von der Leyen. Podkreśliła, że odejście od paliw z Rosji musi nastąpić w całej Europie. W tym celu utworzono zapasy gazu w magazynach i jest on importowany z innych krajów: USA, Norwegii i Algierii.
Szefowa KE oceniła także, że m.in. ze względu na manipulacje Rosji europejski rynek energii nie działa tak, jak powinien. Do wyższych rachunków za energię przyczynia się także kryzys klimatyczny. - Fale upałów zwiększyły zapotrzebowanie na prąd, susze wyłączają elektrownie wodne i jądrowe i w rezultacie ceny wzrosły ponad dziesięciokrotnie w porównaniu z okresem przed pandemią - mówiła Ursula von der Leyen.
Komisja Europejska przygotowuje się do wprowadzenia przepisów i podatków od zysków, które firmy energetyczne notują, wykorzystując panujący kryzys. - Te spółki odnotowują zyski, z których nigdy się nie rozliczyły i o których nawet nigdy im się nie śniło.
- Jest czymś niewłaściwym, aby w tych czasach notować ponadprogramowe, rekordowe zyski, korzystając z wojny i wykorzystując klientów indywidualnych. To czas, aby podzielić się zyskami i skierować wsparcie dla tych, którzy najbardziej go potrzebują - powiedziała w środę w Strasburgu Ursula von Der Leyen.
Przewodnicząca Komisji Europejskiej doprecyzowała, że podatek od nadzwyczajnych zysków będzie dotyczył producentów energii elektrycznej wytwarzających ją z paliw kopalnych, którzy "muszą się dołożyć ze względu na kryzys". Szacowane przychody z tego tytułu dla UE to niebagatelne 140 miliardów euro. Utworzony ma zostać także nowy benchmark w celach handlu na rynku energii.
Ursula von der Leyen stwierdziła ponadto, że cały rynek energii w Europie w obecnej formie nie spełnia swojej funkcji i nie jest sprawiedliwy dla konsumentów, którzy "powinni korzystać z zalet tanich odnawialnych źródeł energii". Zapowiedziała, że KE będzie chciała jego reformy i odcięcia cen energii od cen gazu. Ma też zostać utworzony europejski bank wodoru, a w jego rynek zostaną zainwestowane trzy miliardy euro.
Szefowa KE przypomniała, że w latach 70. świat mierzył się z podobnym kryzysem spowodowanym paliwami kopalnymi, ale paradoksalnie jeszcze bardziej się od nich uzależniliśmy. - To było niewłaściwe, i to nie tylko dla klimatu - oceniła von der Leyen. - Prawdziwym problemem są same paliwa kopalne, a nie ich cena - dodała.
- Nie tylko szybka naprawa, ale zmiana paradygmatu i skok w przyszłość. To także musi być dzisiaj nasza recepta na ten kryzys - podsumowała Ursula von der Leyen.