Tornado niemal porwało psa. Sceny grozy na Podhalu
W niedzielę w Bystrej Podhalańskiej w mgnieniu oka utworzyło się mini-tornado, które w zaledwie kilkanaście sekund dokonało sporych zniszczeń. Dużo szczęścia miał też znajdujący się w kojcu pies, który na szczęście cało wyszedł ze zdarzenia.
Temperatura rozpieszczała Polaków w trakcie majówki, toteż główne miejscowości turystyczne i górskie szlaki zapełniły się tłumami ludzi. Internet zalały nie tylko słynne "paragony grozy", ale także zdjęcia i nagrania kolejek do atrakcji, jak choćby do wyciągów na Gubałówkę i Kasprowy Wierch.
Wśród tych nagrań pojawiły się niestety również te bardziej smutne, jak choćby upadek konia na drodze do Morskiego Oka.
Po kilku dniach pięknej, słonecznej pogody pojawiły się alerty i ostrzeżenia przez silnymi wiatrami i burzami, które przechodziły przez Polskę. Idealnie pokazała to mapa wyładowań w przeciągu 24 godzin udostępniona przez Lubuskich Łowców Burz. Choć w rejonie Podhala było nieco spokojniej, to właśnie tam wydarzyła się sytuacja mrożąca krew w żyłach. Chodzi o niewielkie tornado, które utworzyło się w Bystrej Podhalańskiej w powiecie suskim.
Tornado zaatakowało psa
Choć nagranie udostępnione w sieci ma niespełna pół minuty, to tyle wystarczyło naturze, żeby wyrządzić dość spore zniszczenia. Widać, jak zerwał się silny wiatr, który w pierwszej kolejności zerwał blaszany dach z kojca, w którym znajdował się pies, a następnie uszkodził drzwi budynku użytkowego obok.
Pominiemy tu już sam fakt trzymania zwierzęcia zamkniętego w kojcu, ale tym razem wydaje się, że to właśnie ta klatka mogła uratować zwierzęciu życie (choćby przed uderzeniem jednym z oderwanych metalowych elementów). Później wiatr uniósł tumany kurzu, tworząc widoczny wir. Na szczęście w tym przypadku nikomu nic się nie stało, choć było blisko.
Tornada w Polsce? Tak, u nas też występują
Choć tornada kojarzą nam się ze Stanami Zjednoczonymi, to mogą tworzyć się również w Polsce. Trąba powietrzna to kolumna silnie wirującego powietrza, która ma kontakt zarówno z chmurą burzową - Cumulonimbusem, jak i podłożem. Powstaje w momencie kontaktu powietrza ciepłego i chłodnego. Jeżeli unoszące się ciepłe powietrze ma wystarczająco dużo siły, może sprawić, że wiatr, czyli poziomy ruch powietrza będzie odchylany do góry w kierunku pionowym.
Trąby powietrzne możemy spotkać najczęściej w północnej części Polski (a precyzyjniej w rejonie Wybrzeża), w pozostałej części kraju występują w miarę równomiernie. Trąby powietrzne nawiedzające Polskę zwykle mają siłę F2 lub F3 w skali Fujity-Pearsona (skala od F0 do F6). Najsilniejsze obserwowane zdarzenia, jak choćby to, które nawiedziło Lublin w 1931 roku, można zaliczyć do F4. Podobnym do tornada i często z nim mylonym zjawiskiem są wiry pyłowe. W odróżnieniu od huraganu powstają przy ładnej pogodzie i słabym wietrze. Nagrzany przez słońce grunt oddaje ciepło do atmosfery, a powietrze unosząc się dzięki podmuchom wiatru, zaczyna wirować. Wiry pyłowe najczęściej można obserwować od kilku sekund do kilku minut. Niestety w tym przypadku nie ma wyraźnego obrazu nieba (choć w tle widać chmury), ale po charakterze samego zjawiska można raczej pokusić się o stwierdzenie, że był to właśnie wir pyłowy zwany potocznie diabełkiem.