Odra jako osoba prawna. Co to znaczy?
Jak skutecznie chronić Odrę? Niektórzy uważają, że najlepszym narzędziem będzie nadanie rzece osobowości prawnej. Do tego stanowiska przychyla się Gaweł Andrzejewski z organizacji "Plemię Odry", które aktywnie działa na rzecz zmiany statusu rzeki. W rozmowie z Przemysławem Białkowskim aktywista zdradza, co zmieni się, jeśli uznamy Odrę za osobę i dlaczego nie jest to tak egzotyczny pomysł, jak może się to wydawać na pierwszy rzut oka.
"Osoba prawna" - czyli co?
Gaweł Andrzejewski przekonuje, że osobowość prawna to bardzo ciekawy instrument, który funkcjonuje już w wielu krajach takich jak Nowa Zelandia, Hiszpania czy Indie. W Polsce pojęcie osobowości prawnej nie jest nowe — korzystają już z niego chociażby korporacje. Zdaniem Andrzejewskiego, nadanie takiego samego statusu Odrze będzie stanowić skuteczną próbę przełamania systemowych barier i ograniczeń, które obecnie nie pozwalają skutecznie chronić rzek.
Odra jako osoba prawna stanowiłaby równorzędną partnerkę w dyskusji, w sytuacji, w której dochodziłoby do różnego rodzaju konfliktów. Obecnie Odra traktowana jest jako "dobro wspólne" i w praktyce stanowi darmowy ściek dla wielu podmiotów. Jeśli będzie osobą prawną, odprowadzanie do niej ścieków będzie jak zlecanie utylizacji ścieków firmie. Żadna firma nie zrobiłaby czegoś takiego za darmo ani wbrew swoim interesom.
Ponadto, jeśli dojdzie do złamania prawa i nielegalnego zrzutu ścieków, to jeśli sprawca będzie musiał zapłacić mandat, pieniądze nie trafią do budżetu Skarbu Państwa, z czego Odra jako taka nie będzie miała żadnej korzyści. Odra jako osoba prawna będzie miała narzędzia do tego, by ubiegać się o rekompensatę finansową.
Dlaczego jednak aktywiści chcą ustanowienia osobowości prawnej, a nie np. utworzenia parku narodowego lub rezerwatu na całej długości rzeki? Według Andrzejewskiego byłoby to problematyczne od strony praktycznej. Odra ma aż 800 km i przechodzi przez różne kraje i jednostki administracyjne. W przypadku kryzysu tak rozległym bytem byłoby trudno zarządzać.
Ponadto Odra jako całość miałaby być niezależnym bytem, "który z natury wystaje poza normy".
Zmiana paradygmatu?
Nadanie Odrze osobowości prawnej zmienia paradygmat dyskusji — nie rozmawiamy rzece już o jakimś bycie, który jest nam podległy, jak jakieś dobro materialne, które — jak się okazuje — ma jakąś datę ważności, może się zepsuć. Jak zmieniamy paradygmat, zmieniamy sposób, w jaki zapada decyzja.
Wydaje się zatem, że w sprytny sposób chcą posłużyć się ekwiwokacją, by zmienić sposób myślenia o rzece. Ekwiwokacja to błąd logiczny, który polega na użyciu w jednym kontekście terminu w dwóch różnych znaczeniach. W tym przypadku takim terminem jest osoba. Jednak osoba prawna i osoba jako persona, taka jak np. człowiek, to dwa zupełnie dwie inne rzeczy.
Osoba prawna jest terminem odnoszącym się do czegoś czysto abstrakcyjnego, wymyślonego na potrzeby prawne. Czymś takim jest np. firma. Gdzie jest firma? Czy możemy wskazać ją palcem? Czy odpowiedzią jest np. wskazanie na siedzibę firmy, która jest zarejestrowana pod adresem x? Czy może odpowiedzią na to pytanie jest wskazanie krajów, w których świadczy usługi? Generalnie firma jest nigdzie. Firma jako taka, to byt abstrakcyjny, zlokalizować możemy jej produkty, pracowników, biura, ale nie ją.
Z kolei Odra jest bytem fizycznym. Sam Andrzejewski wskazuje na to, że "Odra to realny desygnat materialny, który można chronić". Zatem oprócz szeregu praktycznych korzyści, które popłynęłyby z nadania jej statusu osoby prawnej, mogłoby dojść do pewnej zmiany w świadomości, ponieważ ludzie, na zasadzie ekwiwokacji, mogliby ją zacząć traktować jako osobę/personę, czyli człowieka. Pozwoliłoby to zmienić antropocentryczny paradygmat, w którym, jak sama nazwa wskazuje, to człowiek i jego interes jest w centrum, na paradygmat biocentryczny, w którym rzeka czy inne organizmy, są równym partnerem w dyskusji ich dobrostan jest celem samym w sobie.
Czego chciałaby Odra?
Czy Odra chciałaby być chroniona? Andrzejewski przyznaje, że tkwi tutaj pewien paradoks — aby nadać Odrze podmiotowość prawną (wydaje się jednak, że nie tylko taką), trzeba ocenić jej interesy z punktu widzenia człowieka.
Wydaje się jednak, że jeśli popatrzymy na ten problem nie jako człowiek, a żywy organizm, problem znika. My i Odra jesteśmy żywi, i z autopsji wiemy, że w naszym interesie mieć prawo do życia i rozkwitania. Zatem w przypadku Odry stwierdzenie, że zachowanie jej bioróżnorodności leży w jej interesie, nie będzie brzuchomówstwem, lecz czymś, co możemy wiedzieć poprzez odwołanie się do empatii.
Nie walczyć tylko edukować
Oprócz działań na rzecz przyznanie Odrze statusu osoby prawnej, są prowadzone inne działania. Należy do nich, chociażby akcja Greenpeace, w której działacze zablokowali zrzut ścieków z kopalni węgla kamiennego Halemba. Andrzejewski nie kryje sympatii wobec ruchów nieposłuszeństwa obywatelskiego i działań bezpośrednich, jednak podkreśla, że cel Plemienia Odry jest inny.
Uzyskanie osobowości prawnej nie jest walką, nie chcemy z nikim walczyć — tylko edukować i informować.