Zmiany klimatu sprawią, że do Polski dotrą groźne choroby

Denga, malaria, Gorączka Zachodniego Nilu - to tylko kilka z chorób, które będą występować w Polsce coraz częściej. Ze względu na ocieplający się klimat i zmieniające się warunki środowiskowe, nasz kraj musi się przygotować na wirusy, z którymi nigdy do tej pory nie mieliśmy do czynienia na szeroką skalę.

Gorączka Zachodniego Nilu w Polsce? To wcale nie scenariusz katastroficznego filmu, tylko całkiem prawdopodobna przyszłość. Przyczyną są zmiany klimatu, które sprawiają, że wirusy mogą łatwiej się przenosić
Gorączka Zachodniego Nilu w Polsce? To wcale nie scenariusz katastroficznego filmu, tylko całkiem prawdopodobna przyszłość. Przyczyną są zmiany klimatu, które sprawiają, że wirusy mogą łatwiej się przenosić Smith Collection/Gado/Getty Images

Zmiany klimatu mają znaczenie nie tylko dla energetyki czy ochrony przyrody, ale także dla ludzkiego zdrowia. Dotyczy to również Polski, gdzie za sprawą globalnego ocieplenia będą docierać też nowe choroby, które do tej pory nie występowały w naszym kraju.

Wyższa temperatura to większe ryzko

Globalne ocieplenie może przyczyniać się do rozprzestrzeniania chorób na dwa sposoby: bezpośredni i pośredni. W przypadku pierwszego z nich mamy do czynienia z rozszerzeniem się zasięgu występowania danego patogenu ze względu na zmieniające się warunki środowiskowe. 

Tak jest np. z bakteriami z rodzaju Vibrio wywołującymi u ludzi zapalenie żołądka i jelit, zakażenia ran, posocznicę i cholerę. Bakterie te występują w słonych wodach, a ich rozwój jest uzależniony od zasolenia i temperatury wód. Rosnąca średnia temperatura morza sprawiła, że tylko od lat 80. XX w. potencjał rozwoju bakterii w Bałtyku wzrósł aż o 30 proc.

Zależna od zmian klimatycznych jest też kampylobakterioza - odzwierzęca choroba bakteryjna wywołująca biegunkę. Można się nią zarazić spożywając skażone mięso, ale także pływając np. w jeziorze. Wykazano, że bakteria występuje częściej gdy rośnie temperatura, co przekłada się na zwiększoną liczbę zachorowań.

Mapy zasięgu występowania komarów tygrysich Aedes albopictus wskazują, że przenoszone przez nie choroby mogą wkrótce zagrozić również Polscemateriały prasowe

Zabójcze komary coraz bliżej Polski

Groźne w kolejnych latach będą też choroby, które rozprzestrzeniają się pośrednio przez zmiany klimatu. W tym wypadku mowa o wpływie globalnego ocieplenia na populacje wektorów, czyli najczęściej owadów, które przenoszą choroby. Są to np. muchy, komary, wszy i kleszcze.

Szczególnie skutecznymi nosicielami chorób zakaźnych są komary egipskie Aedes aegypti i komary tygrysie Aedes albopictus. Gatunki te przenoszą m. in. chikungunyę, dengę i gorączkę powodowaną przez wirus Zika.

Ze względu na ocieplający się w Europie klimat migracje komarów są nieuniknione. Według najnowszych danych Unii Europejskiej z 2022 r. komary tygrysie pojawiły się już w części Niemiec, Czech i Słowacji. Z kolei komary egipskie mogą występować na południu Ukrainy i Rosji. Pojawienie się tych gatunków w Polsce to raczej tylko kwestia czasu.

Malaria w Polsce? To prawdopodobne. Przez zmiany klimatu groźne choroby mogą zawędrować z Afryki na nasz kontynent Stuart Freedman/In Pictures via Getty Images ImagesGetty Images

Malaria i Gorączka Zachodniego Nilu

Wraz ze wzrostem temperatur i nasilającym się globalnym ociepleniem rosną także obawy co do ponownego wystąpienia w Europie ognisk malarii. Mimo że obecnie większość zachorowań odnotowuje się w Afryce, choroba ta jeszcze w XIX w. występowała również na naszym kontynencie. 

Malarię także przenoszą komary, ale z rodzaju widliszka (Anopheles). W Niemczech występuje wszystkie sześć gatunków tych owadów, które rozmnażają się chętniej gdy na dworze jest cieplej. Lubią także opady i wysoką wilgotność. Dlatego wraz z ocieplaniem klimatu nasze środowisko jest coraz bardziej sprzyjające dla rozwoju widliszków i, co za tym idzie, powrotu malarii.

Jeszcze innym zagrożeniem dla Polski z powodu globalnego ocieplenia może stać się Gorączka Zachodniego Nilu. Chorują na nią przede wszystkim dzikie ptaki żywiące się muchówkami i kleszczami. Zwierzęta zarażają się zimując w Afryce, a następnie mogą przenosić chorobę przez komary gdy przylatują latem do Europy.

Transmisja wirusa jest bardzo silnie skorelowana z warunkami klimatycznymi. W 2003 r. po serii zakażeń w USA z powodu Gorączki Zachodniego Nilu zmarły 264 osoby, a w latach 1996-1997 r. w Rumunii - 31 osób. 

Żubry na celowniku kłusownikówINTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas