WMO alarmuje: Nadciąga kryzys, którego skutki odczuje 5 mld ludzi
Już teraz 3,6 mld osób zagrożonych jest niedostatecznym dostępem do wody przez co najmniej jeden miesiąc w ciągu roku, a ponad 2 mld żyją w kryzysie wodnym - wynika z opublikowanego właśnie raportu Światowej Organizacji Meteorologicznej. Trwający już kryzys może być jednak dopiero przygrywką do czekających nas problemów.
Ponad 5 mld ludzi może mieć problem z dostępem do wody - alarmuje WMO i wzywa światowych przywódców, by podczas zbliżającego się szczytu COP26 w Glasgow zajęli się tym problemem. - Czas, żebyśmy się ocknęli w obliczu nadciągającego kryzysu wodnego - twierdzi sekretarz generalny WMO Petteri Taalas.
W raporcie "The State of Climate Services 2021" jego autorzy podkreślają, że w ciągu ostatnich 20 lat poziom wód zmagazynowanych na lądzie - na powierzchni, pod powierzchnią, w śniegu i lodzie - spadał w tempie jednego centymetra rocznie. Największe straty odnotowywane są na Antarktydzie i Grenlandii, ale także na wielu gęsto zaludnionych obszarach na niższych szerokościach geograficznych, w miejscach, które dotąd dostarczały wodę.
Organizacja przypomina, że tylko 0,5 procent wody na Ziemi to nadająca się do użytku słodka woda.
- Wzrost temperatur skutkuje zmianami w globalnej i lokalnej sumie opadów, prowadzi do zmian w charakterze opadów i tym samym w rolnictwie. Ma to duży wpływ na bezpieczeństwo żywnościowe, życie i dobrostan ludzi - podkreślał Taalas podczas konferencji prasowej prezentując raport.
Tymczasem zagrożenia związane z wodą znacząco wzrosły w ciągu ostatnich 20 lat. Od 2000 r. liczba katastrof związanych z powodziami wzrosła o 134 procent w porównaniu z poprzednimi dwiema dekadami. Liczba susz i czas ich trwania powiększyły się o 29 proc. - pod tym względem najmocniej dotkniętym kontynentem jest Afryka. Do większości odnotowanych zgonów i strat gospodarczych związanych z powodziami doszło w Azji, gdzie wzmocnienia wymagają systemy ostrzegania dla ludności - podało WMO.
- Mamy o siedem procent więcej wilgoci w atmosferze z powodu globalnego ocieplenia. To również przyczynia się do powodzi - mówił Taalas.
Wezwał państwa, które przyjadą na szczyt ONZ do Glasgow, by podjęły odpowiednie działania. Jego zdaniem światowi przywódcy, choć mówią o zmianach klimatycznych jako o poważnym zagrożeniu dla dobrobytu ludzkości, nie robią dostatecznie dużo w tej sprawie. - Nie możemy czekać kolejną dekadę, by zacząć coś robić - stwierdził. Jako przykład podał Chiny, które "choć chcą stać się neutralne pod względem emisji dwutlenku węgla do 2060 r., ale nie mają konkretnego planu na nadchodzącą dekadę".
Zdniem Taalasa priorytetem COP26 powinno być podniesienie poziomu ambicji w zakresie łagodzenia zmian klimatycznych, ale potrzebne są również działania w zakresie przystosowania się do zmian klimatycznych, ponieważ negatywne konsekwencje zmian będą odczuwane przez nadchodzące dziesięciolecia i stulecia.