UE kontra Chiny: spór o ochronę klimatu

Pod koniec negocjacji, które odbyły się na Bali w Indonezji, między uczestnikami wybuchł spór. Kością niezgody okazały się sprawy dotyczące klimatu. Przedstawiciele 20 rządów nie zdołali uzgodnić wspólnego stanowiska wobec dynamicznie postępujących zmian klimatycznych.

Wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej, Frans Timmermans oskarżył "największego emitenta na tej planecie" (nawiązując do Chin) - o próbę wycofania się z paktu klimatycznego uzgodnionego w Glasgow. Konferencja ds. klimatu COP26 odbyła się w listopadzie zeszłego roku w Szkocji. W tym roku gospodarzem szczytu COP27 (w dniach 6-18 listopada) będzie Egipt (Sharm El Sheikh).

"Niektórzy z bardzo, bardzo dużych graczy na tej planecie próbują wycofać się z tego, co uzgodnili w Glasgow"- powiedział Frans Timmermans na spotkaniu w Rotterdamie.

"Niektórzy z nich, nawet największy emitent na tej planecie, próbują chować się za krajami rozwijającymi się, używając argumentów, które moim zdaniem nie są prawdziwe" - kontynuował Timmermans.

Faktem jest, że to właśnie Chiny są obecnie największym emitentem na świecie. Odpowiadają za około 30 proc. rocznych globalnych emisji. Na drugim miejscu plasują się Stany Zjednoczone. USA traktowane są jednak jako największego, historycznego emitenta. UE jest na trzecim miejscu pod względem ilości emitowanych gazów cieplarnianych.

Rzecznik chińskiego ministerstwa powiedział, że Chiny "jako kraj rozwijający się, zawsze stały przy innych krajach i strzegły ich wspólnych interesów". Chiny zobowiązały się do osiągnięcia szczytowych emisji do 2030 r. m.in. z powodu uruchomienia kolejnych elektrowni węglowych. Pekin nie zareagował na apele UE dotyczące szybszego ograniczenia emisji.

Ministerstwo Spraw Zagranicznych Chin stwierdziło natomiast, że transformacja Chin postępują, podczas gdy z powodu sankcji nałożonych na Rosję, niektóre kraje europejskie spalające więcej węgla w zastępstwie gazu.