Schłodzenie oceanów zatrzyma huragany? Obalono niebezpieczny mit
Silnikiem napędzającym niszczycielskie huragany jest nagrzana woda w oceanie. Wydawałoby się więc, że żeby zatrzymać żywioł wystarczy sztucznie schłodzić ocean. Najnowsze badanie pokazuje jednak, że takie rozwiązanie jest w zasadzie niemożliwe.
Huragany są jednymi z najbardziej niszczycielskich zjawisk na Ziemi. Ale mechanizm ich powstawania jest stosunkowo prosty. Huragany potrzebują tak naprawdę tylko jednego paliwa: ciepła.
Jak powstaje huragan?
Huragan powstaje tak: ciepłe, wilgotne powietrze unosi się w górę znad powierzchni rozgrzanego oceanu w pobliżu równika. Im szybciej rośnie, tym bardziej spada ciśnienie. Na miejsce podgrzanego powietrza spływa powietrze z otaczających obszarów. To także nagrzewa się, staje się wilgotne i unosi się. Na dużej wysokości wilgotne powietrze tworzy chmury, które gromadząc się, tworzą pierwsze burze - i zaczynają wirować. Rosnący system burzowy obraca się coraz szybciej, a w jego centrum tworzy się oko.
Cyklony tropikalne zwykle słabną, gdy uderzają w ląd, ponieważ nie są już "karmione" energią z ciepłych wód oceanicznych. Ale co gdyby udało się odciąć je od paliwa o wiele wcześniej, jeszcze nad oceanem, tworząc na jego powierzchni sztuczną warstwę zimnej wody?
Bardzo droga klimatyzacja
Nowe badanie opublikowane przez naukowców Uniwersytetu Miami wykazało, że nawet gdybyśmy mieli techniczne możliwości sztucznego schładzania oceanów i dysponowali nieskończoną mocą, korzyści z takiego rozwiązania byłyby minimalne. Do wyhamowania huraganu potrzeba bowiem niewiarygodnej ilości energii.
"Nasze badanie wykazało, że do nawet niewielkiego osłabienia intensywności huraganu potrzeba ogromnych ilości sztucznie schłodzonej wody" - powiedział James Hlywiak z Uniwersytetu Miami, który kierował badaniami.
"Niewielkie osłabienie huraganu wcale nie musi zmniejszać prawdopodobieństwa wyrządzenia przez niego zniszczeń. Chociaż każde osłabienie burzy przed jej wejściem na ląd jest dobre, sensowniejsze jest skupienie się na strategiach adaptacyjnych, takich jak wzmocnienie infrastruktury, poprawa wydajności procedur ewakuacyjnych i rozwój technik wykrywania i przewidywania nadchodzących burz" - dodaje naukowiec.
Czy huragan można zatrzymać?
Aby sprawdzić, czy da się sztucznie wyhamować huragan, autorzy stworzyli wyrafinowany model atmosfery i oceanu. W symulacjach komputerowych ochłodzili obszary oceanu o powierzchni do 260 000 km2 - dwukrotnie większe od powierzchni Polski i odpowiadające 21000 kilometrów sześciennych wody - nawet o 2 stopnie Celsjusza. Nawet przy największym obszarze chłodzenia symulowane huragany osłabiły się tylko o 15 procent. Schłodzenie takiej ilości wody wymagałoby jednocześnie zużycia takiej ilości energii, jaką całe USA zużyje przez stulecie.
"Można pomyśleć, że ten wniosek jest oczywisty" - mówi prof David Nolan, jeden z uczestników badania. "Ale takie pomysły pojawiają się często w mediach, a nawet bywają zgłaszane do urzędów patentowych. Cieszymy się, że byliśmy w stanie przeprowadzić rzetelne badanie tego problemu".