Od dziś żyjemy na kredyt. Bierzemy więcej niż Ziemia może nam dać
Dzień Długu Ekologicznego oznacza moment, w którym wykorzystaliśmy zasoby, które odnawiają się na Ziemi w ciągu jednego roku. W 2021 r. wypada on właśnie dzisiaj i nie jest to powód do świętowania.
Ludzkość znów pobiła niechlubny rekord. Rok temu dzień długu ekologicznego przypadł na 22 sierpnia. Teraz jesteśmy prawie miesiąc wcześniej w punkcie, gdy zużyliśmy zasoby Ziemi, które są w stanie odnowić się w ciągu jednego roku. To znaczy, że eksploatujemy Ziemię nie tak, jak byśmy mieli nie jedną, a ponad półtorej planety. Prof. Partha Dasgupta, światowej sławy ekonomista z Uniwersytetu Cambridge, w wywiadzie dla Zielonej Interii wyjaśniał, że "natura oczywiście tworzy tyle, ile ludzkość potrzebuje, jednak robi to swoim kosztem". Profesor przestrzegał jednocześnie, że natura odpowie na spowodowane przez ludzkość dwa potężne kryzysy, klimatyczny i bioróżnorodności. - Ta odpowiedź może być jednak niespodziewana - mówił Dasgupta. Cały wywiad można przeczytać tutaj. - Na Zachodzie żyjemy w epoce rozrywki, a rozrywka wiąże się wysoką konsumpcją. W systemie, w którym politycy formalnie zależą od wyborców, muszą oni siłą rzeczy skupiać się na zaspakajaniu ich potrzeb. Ochrona przyrody przyjdzie dopiero, gdy ludzie zorientują się, jak cennym stanowi ona zasób. W tej chwili tego po prostu nie czują - mówił nam dr Kamil Zubelewicz, ekonomista i prawnik, członek Rady Polityki Pieniężnej. Cała rozmowa tutaj.
Zobacz również:
The Global Footprint Network, organizacja wyliczająca co roku dzień długu ekologicznego podkreśla, że rok temu mieliśmy największą w historii jednoroczną zmianę odkąd zaczęto prowadzić takie obliczenia w latach 70. XX w. Nawet w czasie recesji w 2008 r., dzień ten nie został przesunięty tak daleko i wypadał mniej więcej cztery miesiące przed końcem roku. Niestety w 2021 r. znowu wracamy na stare tory eksploatacji Ziemi i dzień długu ekologicznego wypada prawie tak samo wcześnie, jak w 2019 r.
Świat wraca na stare tory
Główną przyczyną takiego stanu rzeczy jest wzrost emisji gazów cieplarnianych na świecie o 6,6 proc. w stosunku do poprzedniego roku oraz wciąż prawdzone na masową skalę wylesianie. Tylko w zeszłym roku na przykład Amazonia utraciła 1,1 mln hektarów lasów. Szacuje się, że w tym roku drzew wycinanych będzie jeszcze więcej i wylesianie będzie aż o 43 proc. wyższe niż rok wcześniej.
Perspektywy na poprawę, przynajmniej na razie, są mizerne. Z wyliczeń Międzynarodowej Agencji Energetycznej wynika, że same tylko emisje z sektora energetyki w 2022 r. wzrosną na świecie o 4,8 proc. w stosunku do tego roku, ponieważ popandemiczne ożywienie gospodarcze pobudza popyt na paliwa kopalne. Według wyliczeń agencji globalne emisje dwutlenku węgla w 2023 r. osiągną nowy rekordowy poziom, a później będą dalej rosnąć. Dzieje się tak dlatego, że jedynie 2 proc. funduszy na odbudowę po pandemii globalne gospodarki wydają na inwestycje w czyste źródła energii.
W związku z niepokojąco wczesną datą Dnia Długu Ekologicznego The Global Footprint Network oraz szkocka Agencja Ochrony Środowiska ogłosiły inicjatywę "100 Days of Possibility". Polega na wskazywaniu sprawdzonych i skalowalnych rozwiązań, które przyczyniają się do balansowania ekologicznego śladu ludzkości z tym, ile zasobów naturalnych może w sposób zrównoważony zregenerować Ziemia.
Do rozwiązań tych należy redukcja marnowania żywności, zarządzanie substancjami chłodniczymi, systemy żywności o krótkim łańcuchu dostaw, inteligentna energia, niskoemisyjny cement, strategie rozwoju miast oparte na uwzględnieniu śladu ekologicznego oraz ekoturystyka o niskim śladzie ekologicznym.
Źródło: Global Footprint Network, Zielona Interia