Nadzieja dla klimatu
Mimo deklaracji politycznych i obietnic składanych przez kolejne firmy, emisje CO2 rosną. Słowami nie da się zatrzymać katastrofy, jaka może nas czekać, jeśli ocieplenie klimatu nie wyhamuje. Skąd brać nadzieję, że jednak można coś zmienić?
O tym, że trudno stracić nadzieję patrząc na wzbudząjące zachwyt zdjęcia Ziemi, pisał kilka dni temu jeden z azjatyckich oddziałów Greenpeace. Codziennie pojawiają się jednak nowe informacje o niszczycielskiej działalności ludzi: wymieraniu kolejnych gatunków, wycinaniu lasów, rosnących górach śmieci, niepohamowanej konsumpcji, czy zatruciu powietrza albo skażeniu wody. Dziś oddajemy głos tym, którzy chcą działać na rzecz klimatu. Zapytaliśmy ich, co sprawia, że nie tracą nadziei, że uda się dokonać zmian.
Marzena Wichniarz, Rodzice dla Klimatu: Musimy powiedzieć sobie jasno, że świat jaki poznaliśmy i system, na którym został zbudowany jest ułomny i powoli się kończy. Jednak ważne jest, aby przed taką refleksją każdy z nas dorosłych wziął głęboki oddech - do tej pory pełnymi garściami czerpaliśmy z zasobów i możliwości jakie daje nam nasza planeta, traktowaliśmy to jako spuściznę po naszych przodkach i było nam wygodnie z takim podejściem.
Teraz przyszedł czas na rachunek sumienia. To, co odebraliśmy kiedyś naturze musimy jej oddać i mamy na to coraz mniej czasu, ale paradoksalnie właśnie to powinno być motorem do zdecydowanych, choć z naszej perspektywy trudnych działań. Stoimy w obliczu ogromnych wyzwań i to z jaką determinacją je podejmiemy zadecyduje jak zapamiętają nas przyszłe pokolenia, za które ktoś musi ponieść odpowiedzialność. Jesteśmy winni własnym przykładem pokazać naszym dzieciom, że wspólnie możemy znaleźć dobre rozwiązania, że nie są i nie będą one osamotnione w swojej walce z katastrofą klimatyczną. Tylko przekłucie nadziei w działanie może spowodować, że stanie się ona realną zmianą.
Marta Palińska, Greenpeace: Czerpię siłę z wizji Polski sprawiedliwej, dbającej o bezpieczeństwo ludzi, sprawnie chroniącej dziką przyrodę, ambitnie walczącej z kryzysem klimatycznym, bez obsesji nieskończonego wzrostu gospodarczego na planecie o skończonych zasobach.
Aga, Wrocław, studentka i aktywistka klimatyczna XR: Najpierw trzeba stracić całą nadzieję. Pogodzić się z tym, że wszystko, co znasz i kochasz jest zagrożone. Kryzys klimatyczny jest największym wyzwaniem z jakim przyszło mierzy się ludzkości. Potem odnajdujesz nadzieję w działaniu, w każdym akcie obywatelskiego nieposłuszeństwa, w ludziach, którzy z tobą walczą i są tu dla ciebie i świata. Tak odzyskujesz sprawczość, tak zdobywasz nadzieję.
Marek, Warszawa, analityk i aktywista klimatyczny XR: Brak nadziei to łatwa wymówka do braku działań. Należy pamiętać, że walka z kryzysem klimatycznym to nie 0 lub 1, wygrać lub przegrać. Pula możliwych zakończeń jest szeroka i to my wybierzemy, gdzie wylądujemy. Również bieżący kryzys związany z pandemią pokazał, że w obliczu poważnych wyzwań, ludzkość potrafi podejmować wysiłek i zmieniać nawyki z dnia na dzień.
Karolina, Warszawa, analityczka danych i aktywistka klimatyczna XR: Świat jest pełen przepięknych i magicznych miejsc oraz ludzi. Codziennie coś mnie zachwyca, codziennie coś nowego zaskakuje. Jest tyle rzeczy, których chciałabym doświadczyć, spróbować, zobaczyć. I chociaż ostatnio coraz częściej tracę wiarę, że uda nam się zatrzymać katastrofę klimatyczną, to nie jestem gotowa, żeby oddać to wszystko bez walki. A aktywizm daje mi chociaż chwilowe poczucie sprawczości.
Kacper, Bydgoszcz i Gdańsk, student studiów wschodnich i aktywista klimatyczny XR: Stoimy w punkcie zwrotnym historii. Tu zostanie zapisane, czy ludzie XXI w. podjęli działanie i poza zachowaniem niezwykle bogatej kultury wielu wieków, rozwinęli ją w kierunku zrównoważonej cywilizacji bezpieczeństwa ekologicznego. To nadzieja na taki obrót spraw jest fundamentem, na którym miliony obywateli państw całego świata budują i będą budować nowe technologie ograniczające produkcje CO2, nowe struktury społeczne pozwalające na sprawiedliwe przejście do gospodarki bezwęglowej. Na tym fundamencie powinna powstać nowa kultura współżycia z naturą, której jesteśmy częścią, a nie jej władcą.
Marek, Warszawa, przedsiębiorca i aktywista klimatyczny XR: Jak chyba wszyscy mocno zaangażowani w ruchy klimatyczne zdają sobie sprawę, jak bardzo źle wyglądać będzie nasza przyszłość, jeśli nic się nie zmieni. To jest koszmarny obraz, mroczny, przerażający. I jestem w stanie żyć i działać na rzecz zmian tylko dlatego, że gdzieś obok rozpaczy nad losem mojego dziecka, jest jeszcze tląca się nadzieja. Ta nadzieja pomaga utrzymać równowagę na krawędzi przepaści. Bez niej zostałaby sama rozpacz, bez niej nie byłoby po co żyć.
Kamil, Lublin, geodeta i aktywista klimatyczny XR: Bez nadziei, to już będzie zupełna beznadzieja. Teraz jesteśmy na etapie "tuż przed" i jest to ostatni moment, żeby zrobić coś dla planety, na której żyjemy. Mając nadzieję na to, że mam się uda powstrzymać dalsze ocieplanie się klimatu, mamy też energię do działania, do kreowania pomysłów na to, jakie kroki przedsięwziąć, żeby osiągnąć cel.
Magda, Toruń, nauczycielka i aktywistka klimatyczna XR: Życie jest cudem. Nie możemy tracić nadziei, że polityka czy ekonomia zablokują wyjście z kryzysu klimatycznego. Musimy wierzyć, że naukowe dowody i rozum zwyciężą, a życie na Ziemi będzie możliwe dla przyszłych pokoleń.