Milioner sprzedaje odrzutowiec. Chce chronić środowisko

Amerykański multimilioner przez lata podróżował prywatnym odrzutowcem. Po przeczytaniu raportu uświadomił sobie, jak bardzo szkodzi środowisku i natychmiast postanowił sprzedać samolot. "Wracam do latania komercyjnego, chociaż nim gardzę". Ale latanie prywatnym samolotem uzależnia i nie zamierza całkiem z tego rezygnować.

Cessna 650 Citation III /zdj. ilustracyjne
Cessna 650 Citation III /zdj. ilustracyjneJoao Carlos MedauWikimedia
partner merytoryczny
banner programu czyste powietrze

Rynek prywatnych odrzutowców kwitnie. Pojawiają się kolejni milionerzy, którzy szybko uzależniają się od wygodnego środka transportu, jakim jest własny samolot.  Według raportu amerykańskiego Instytutu Studiów nad Polityką opublikowanego w maju 2023 roku, prywatne odrzutowce emitują przynajmniej 10 razy więcej zanieczyszczeń na jednego pasażera niż samoloty komercyjne. Wielkość globalnej floty prywatnych odrzutowców wzrosła o 133% w ciągu ostatnich dwóch dekad, z 9 895 samolotów w 2000 r. do 23 133 w połowie 2022 r.

Milioner chce pozbyć się odrzutowca dla środowiska

Działalność szkodliwa dla środowiska powinna być w jak największym stopniu ograniczona, a przynajmniej powinna zwracać poniesione koszty jego rewitalizacji. W tym celu grupa bogatych Amerykanów - Patriotic Millionaires - domaga się wyższych podatków od pozostałych najlepiej zarabiających obywateli. To m.in. jej działania przyczyniły się do powstania wspomnianego raportu.

Stephen Prince, wiceprzewodniczący grupy, po zapoznaniu się z dokumentem przeżył tak duży szok, że postanowił radykalnie zmienić własne podejście do podróży i sprzedać swoją Cessnę 650 Citation III. To średniej wielkości odrzutowiec dalekiego zasięgu, który może pomieścić do dziewięciu pasażerów.

Byłem oszołomiony faktem, że będąc tak zakochanym w prywatnych podróżach lotniczych, byłem skłonny zignorować okropność, jaką popełniałem na środowisku i przyszłych pokoleniach. Muszę się zmienić. Po prostu nie mogę dalej tak robić.
powiedział Stephen Prince w rozmowie CNN

Citation III jest siódmym samolotem prywatnym Prince’a, a przy okazji największym i najdroższym, jaki kiedykolwiek miał. Roczne koszty eksploatacji wynoszą od 275 tysięcy do 300 tysięcy dolarów rocznie. Choć, jak sam przyznaje, nienawidzi latać komercyjnymi samolotami, to ma zamiar się przełamać.

To absolutnie najlepszy sposób podróżowania. Ale zamierzam z tego zrezygnować. Po prostu wracam do latania komercyjnego, chociaż nim gardzę po tym, jak latałem prywatnie przez ostatnie sześć czy siedem lat. TSA [Administracja ds. Bezpieczeństwa Transportu — red.], długie kolejki, odwołane loty, zagubiony bagaż — gardzę wszystkimi rzeczami, które się z tym wiążą. A kiedy lecisz pierwszą klasą, to też nie jest tanie. Ale decyzję podjąłem w marcu tego roku. I trzymam się tego, sprzedaję go.
Mówi Stephen Prince

Pomimo sprzedaży własnego samolotu, milioner nie zamierza całkowicie rezygnować z prywatnych podróży. Jak sam przyznaje, trzy razy w roku planuje dzierżawić samolot od przyjaciela, aby udać się do rezerwatu polowań na bażanty w Nebrasce.

Podróże prywatnymi samolotami są niezwykle szkodliwe dla środowiska

Cessna jest warta 1 milion dolarów i jak przewiduje CNN, szybko powinna znaleźć nabywcę. Choć jego decyzja przykuła uwagę mediów, to on sam nie zamierza przekonywać innych miliarderów do podobnej decyzji. Chce jednak w ramach organizacji dalej dążyć do podniesienia podatków od sprzedaży używanych samolotów do 10 procent i nowych do 5 procent, oraz podwojenia podatku federalnego na paliwo. Jako przykład podaje Elona Muska, który jest jedną z osób najczęściej podróżujących prywatnym samolotem. Niedawno kupił nową maszynę i odbył nią 171 lotów w ciągu roku. Zużył przy tym ponad 830 tysięcy litrów paliwa emitując 2,1 tysiąca ton dwutlenku węgla, 132 razy więcej niż przeciętny Amerykanin. Na nowych proponowanych zasadach musiałby zapłacić dodatkowe 3,94 miliona dolarów.

Coraz więcej rządów oraz osób zwraca jednak uwagę na konieczność ograniczenia prywatnego lotnictwa. W Europie do zaostrzenia przepisów wezwała Francja i Irlandia, a lotnisko Schiphol w Amsterdamie rozważa całkowity zakaz wpuszczania prywatnych odrzutowców.

"Kradnie telefony, zapalniczki, papierosy, herbatę, kawę...". Niezwykły "złodziejaszek" w ukraińskim okopieAFP
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas