Flota cienia na Bałtyku. Rosja wciąż wwozi ropę na Zachód
Przez Morze Bałtyckie, z rosyjskich portów do odbiorców na świecie, przepływa w ciągu roku około 1000 tankowców. Statki te służą utrzymaniu rosyjskiego handlu ropą po wprowadzeniu unijnych sankcji na Rosję wprowadzonych w związku z jej agresją na Ukrainę.
W czerwcu 2022 r. Unia Europejska zakazała m.in. zakupu, importu i przesyłu ropy naftowej transportowanej drogą morską z Rosji do UE. Unia zakazała też statkom krajów członkowskich transportu rosyjskiej ropy i produktów ropopochodnych do państw spoza UE oraz świadczenia innym tankowcom przewożącym rosyjską ropę pomocy technicznej, usług pośrednictwa oraz pomocy finansowej.
Aby obejść sankcje Rosja wysyła swoją ropę statkami pod banderami państw trzecich, które często wymagają niskich standardów bezpieczeństwa. Stan techniczny tych tankowców również pozostawia wiele do życzenia. Szacuje się, że średni wiek tankowców wzrósł z 8 i 9 lat w 2021 roku do 16,6 lat w 2024 r. - podaje Greenpeace.
Protest na Bałtyku. "Ropa zabija"
"Ropa zabija” - pod takim hasłem dziesięcioro aktywistek i aktywistów Greenpeace protestowało na Morzu Bałtyckim przeciwko flocie przewożącej rosyjską ropę na Zachód z pominięciem sankcji.
Akcja odbyła się na trasie, którą przepływał tankowiec Seagull. Zarejestrowany na Wyspach Cooka 250-metrowy statek przewozi rosyjską ropę do Indii. Seagull został wybudowany ponad 20 lat temu i obecnie wchodzi w skład rosyjskiej “floty cienia”, która służy Rosji do utrzymania eksportu ropy mimo unijnych sankcji.
- Nie chcemy floty cienia na Bałtyku! Domagamy się uszczelnienia embargo na rosyjską ropę. Ruch tankowców z tą ropą na Bałtyku wciąż jest ogromny. Nie ma lepszego dowodu na to, że nasze uzależnienie od paliw kopalnych nie tylko jest niszczące dla planety, ale dodatkowo służy dyktatorom do utrzymania władzy - powiedziała Katarzyna Bilewska z Greenpeace.