Emisje CO2 wojska nie są kontrolowane. To duży błąd
Magdalena Mateja-Furmanik
Pobijanie kolejnych, niechlubnych rekordów temperatury zmusza międzynarodowe organizacje do zintensyfikowania wysiłków na rzecz powstrzymania zmian klimatu. Na plan pierwszy wysuwają się emisje militarne, które dotychczas nie były regulowane. Wszystko wskazuje na to, że by wygrać wojnę ze zmianami klimatu, będziemy musieli skupić się również na wojsku.
Szacuje się, że wojsko jest odpowiedzialne za 5,5 proc. światowych emisji CO2. Gdy jednak przeglądamy statystyki na polskich stronach rządowych, Unii Europejskiej czy amerykańskiego EPA, próżno szukać tej informacji.
Czy to oznacza, że wojsko nie emituje CO2? Bynajmniej.
Problem z danymi wojskowymi
Oszacowanie wpływu wojska na klimat jest bardzo trudne, ponieważ udostępniane dane są niekompletne lub wręcz nieprawdziwe. Główną przyczyną tego stanu rzeczy jest bezpieczeństwo. Koronny argument stanowi fakt, że upublicznianie danych dotyczących obronności kraju może być użyte w złym celu przez wywiad innych państw.
Z tego powodu siły obronne nie są zobowiązane międzynarodowymi porozumieniami klimatycznymi do raportowania lub ograniczania emisji dwutlenku węgla. O wojsku milczy protokół z Kioto z 1997 i porozumienia paryskie z 2015 r.
Międzynarodowe naciski
Jak wskazuje Reuters, grupy ekologiczne Tipping Point North South i The Conflict and Environment Observatory, wraz z naukowcami z brytyjskich uniwersytetów Lancaster, Oxford i Queen Mary naciskają na bardziej kompleksowe i przejrzyste raportowanie emisji wojskowych.
Badacze z renomowanych światowych uczelni publikują artykuły w recenzowanych czasopismach, w których przedstawiają merytoryczne argumenty za uwzględnieniem wojska w walce z klimatem. Tylko w ciągu pięciu miesięcy 2023 roku opublikowano aż 17 artykułów w recenzowanych czasopismach dotyczących konieczności raportowania emisji CO2 przez wojsko. Naukowcy brak danych nazywają wprost "rażącą luką". Na razie jednak nie odnieśli żadnego skutku.
UNFCCC (Ramowa konwencja Narodów Zjednoczonych w sprawie zmian klimatu) w lipcu tego roku stwierdziła, że "nie ma konkretnych wytycznych dotyczących rozliczania emisji wojskowych, ale kwestia ta może zostać omówiona na przyszłych szczytach, w tym na COP28 w Dubaju." Może, ale nie musi.
Zapowiedź zmian
Nie oznacza to, że prace nad transformacją wojska utknęły w martwym punkcie. Jak donosi Reuters, NATO udało się wypracować metodologię zgłaszania swoich emisji wojskowych, Wielka Brytania i Niemcy zapowiedziały rozpoczęcie prac nad uwzględnieniem sektora militarnego w reportach CO2, a Stany Zjednoczone po raz pierwszy w historii wysłały delegację Pentagonu na szczyt klimatyczny w Egipcie COP27 w zeszłym roku.
"Moim zdaniem oznacza to, że jesteśmy stroną w dyskusji. Z pewnością jesteśmy emitentami, jeśli chodzi o paliwa kopalne i energię" - powiedziała Reuterowi Meredith Berger, asystentka sekretarza ds. energii, instalacji i środowiska w marynarce wojennej USA.
Ponadto Amerykańska Agencja Logistyki Obrony, która nadzoruje zakup ropy, poinformowała, że w 2022 r. zakupiono 84 mln baryłek, czyli prawie 15 mln mniej niż w 2018 r. Oznacza to spadek emisji o 3 mln ton. Trudno jednak stwierdzić, czy przyczyną tego faktu była troska o klimat. Warto przypomnieć, że Stany Zjednoczone wypuściły o 0,8 proc. więcej dwutlenku węgla do atmosfery w 2022 r. niż w 2021 r.
Technologia w służbie klimatowi
Efektem ubocznym rozwoju technologicznego i dążenia do optymalizacji i cięcia kosztów są mniejsze emisje. Jak powiedziała Neta Crawford, profesor stosunków międzynarodowych na Uniwersytecie Oksfordzkim w rozmowie z Reutersem, "wycofanie wojsk amerykańskich z Afganistanu i Iraku, przyjęcie technologii energii odnawialnej, bardziej paliwooszczędne pojazdy, a także mniej i mniejsze ćwiczenia wojskowe, przyczyniły się do spadku zużycia paliwa." Trudno jednak uważać, że Stany Zjednoczone wycofały się z Afganistanu przez wzgląd na ekologię.
Dużą rolę w cięciu emisji odegrał wzrost użycia dronów. Pojazdy bezzałogowe są lżejsze, a co za tym idzie - potrzebują mniej paliwa.
Należy jednak pamiętać, że mniejsze emisje w tym wypadku są jedynie efektem ubocznym i nie gwarantują stabilności w odchodzeniu od paliw kopalnych. Brak regulacji prawnych stwarza zagrożenie, że jeśli pojawi się nowa, bardzo emisyjna technologia, która jednak pod pewnymi względami będzie atrakcyjna dla wojska, zostanie niewątpliwie użyta.