Donald Tusk znów atakuje Ostatnie Pokolenie. Myli się co do praw człowieka
Premier Donald Tusk znów zaatakował w mediach społecznościowych aktywistów klimatycznych z Ostatniego Pokolenia. Odniósł się do ostatniego ataku Marianny Schreiber i stwierdził, że w Polsce nie ma miejsca na agresję wobec tego rodzaju działalności. Jak jednak mówi, blokady dróg też są nielegalne i powołuje się nawet na Europejski Trybunał Praw Człowieka. Problem w tym, że organ ten orzeka w zupełnie inny sposób, a ostatnie wyroki były na korzyść aktywistów.
"Idiotyczne ataki z użyciem gaśnicy czy równie idiotyczne oblewanie zabytków farbą są i będą traktowane z całą surowością prawa" - zapowiedział w piątek premier Donald Tusk we wpisie na platformie X.
Donald Tusk o Ostatnim Pokoleniu: Idiotyczne ataki
To z jednej strony odniesienie do niedawnego ataku, którego Marianna Schreiber dopuściła się wobec aktywistów i aktywistek w warszawskim Gnieździe. Celebrytka weszła do Centrum Aktywizmu Klimatycznego i rozpyliła gaśnicę na przypadkowe osoby.
Jak twierdzi, miało to zwrócić uwagę na fakt, że Ostatnie Pokolenie wynajmuje lokal od miasta na preferencyjnych warunkach. Jednak podczas ataku gaśnicą (proszek może podrażniać wzrok i układ oddechowy) na miejscu nie było aktywistów z tej organizacji.
Drugi wątek odnosi się oczywiście do słynnego protestu Ostatniego Pokolenia, podczas którego oblano farbą Syrenkę Warszawską. Szkody wyceniono na ponad 361 tys. zł.
To kolejny raz gdy Donald Tusk reaguje w mediach społecznościowych na protesty klimatyczne. Wcześniejszy wpis, opublikowany na początku grudnia, zapowiadał "zdecydowane reagowanie i przeciwdziałanie" takim akcjom. Premier miał wezwać do tego służby. Do postulatów działaczy jednak jeszcze nigdy publicznie się nie odniósł.
Europejski Trybunał Praw Człowieka popiera aktywistów
W piątek stwierdził jednak, że "blokowanie dróg według Europejskiego Trybunału Praw Człowieka narusza prawa innych obywateli i może być traktowane jako przestępstwo". Niestety nie wiemy, do jakiej sprawy odnosił się premier Tusk. A to ma fundamentalne znaczenie.
Europejski Trybunał Praw Człowieka nie zajmuje się bowiem stanowieniem powszechnie obowiązującego prawa, ale rozpatruje indywidualne skargi, sprawdzając, czy dane wyroki lub postępowania są zgodne z przepisami krajowymi i prawem europejskim.
Być może premierowi chodziło np. o litewskich rolników, którzy w 2003 r. protestowali w związku ze spadkiem cen hurtowych produktów spożywczych. Zostali skazani, bo zgłoszone strajki przeniosły się z parkingów na autostrady i wzięło w nich udział w sumie kilka tysięcy osób, które m.in. traktorami blokowały ruch. Wątpliwe jednak, że organ podobnie potraktowałby kilku aktywistów siadających i przyklejających się do jezdni w mieście.
Europejski Trybunał Praw Człowieka wielokrotnie w wyrokach podkreślał za to prawo do wolności zgromadzeń oraz to, że każdy protest co do zasady wiąże się z zakłóceniami porządku publicznego i władze muszą się z tym liczyć.
Co więcej, wspomniany organ wyrokował wielokrotnie na korzyść aktywistów klimatycznych. Tak było choćby w tym roku, gdy ogłoszono, że szwajcarski rząd dopuścił się zaniedbań i w niewystarczający sposób walczy ze zmianami klimatu. Skarżącymi były m.in. seniorki-aktywistki z organizacji KlimaSeniorinnen Schweiz.
Ostatnie Pokolenie w ostatnich tygodniach regularnie organizuje protesty na popularnych trasach samochodowych w Warszawie. Aktywiści i aktywistki siadają i przyklejają się do jezdni. Ich postulaty to przeznaczenie budżetu na budowę autostrad na transport publiczny w Polsce oraz wprowadzenie wspólnego biletu za 50 zł na komunikację zbiorową w całym kraju.