Co czeka Ziemię bez polityki klimatycznej? Upadek cywilizacji
Efekt cieplarniany, na który wpływ ma ludzkość, jest procesem znanym nauce co najmniej od XIX w. O nasilającym się zjawisku mówi się więcej od ok. 30 lat, ale polityka klimatyczna nie jest wystarczająco ambitna. O przyszłości "po globalnym ociepleniu" napisano wiele książek i nakręcono wiele filmów. Oto jaki rysują scenariusz.
W 1981 r. klimatolog James Hansen opublikował prawdopodobnie pierwszy tekst, w którym dowiódł, że wytwarzany przez ludzkość dwutlenek węgla (uznano przez Sąd Najwyższy USA za substancję zanieczyszczająca dopiero w 2007 r.) wpływa na globalne ocieplenie.
W 1986 r. niemiecki "Der Spiegel" użył hasła "katastrofa klimatyczna". Dwa lata później powołano instytucję Międzyrządowego Zespołu ds. Zmian Klimatu - IPCC. Na przełomie lat 80. i 90. zaczęto intensywnie analizować wpływ człowieka na klimat. W 1996 r. Unia Europejska ogłosiła plan działań proklimatycznych.
Klimat się zmienia, a człowiek ma na to wpływ
W 1997 r. podpisano protokół z Kioto, który zakładał, że państwa będące jego sygnatariuszami zmniejszą swoje emisje o 20 proc. Nie udało się spełnić tych wytycznych, a świat wyemitował o 40 proc. więcej gazów cieplarnianych do atmosfery.
W ciągu kolejnych 10 lat dyskusje o zmianach klimatu zaczęły pojawiać się coraz częściej w przestrzeni publicznej, medialnej i naukowej. Kraje spotykały się regularnie na konferencjach klimatycznych, aby omawiać nowe i ambitne. a zarazem niezrealizowane plany zmniejszenia wpływu przemysłu na klimat.
Zobacz również:
W 2017 r. historycy nauki Naomi Oreskes i Erik M. Conway zwrócili uwagę na globalny marazm i impas klimatyczny, który według naukowców może skutkować upadkiem cywilizacji zachodniej. Perspektywa science-fiction miała pomóc w wyrażeniu obaw dotyczących światowej bezradności i skutków braku ambicji klimatycznych.
"Upadek cywilizacji zachodniej. Spojrzenie z przyszłości" to swobodna wizja świata, który nie poradził sobie z destabilizacją klimatu. Dlaczego doszło do upadku cywilizacji, mimo że ludzie byli poinformowani o przebiegu zdarzeń? To samo pytanie stawia reżyser satyrycznego filmu z 2021 r. "Nie patrz w górę" Adam McKay. Dwójka astronomów chce ostrzec świat przed zbliżającą się kometą, ale świat... ma inne zajęcia.
Nowy świat po zmianie klimatu
W 2012 r. w Stanach Zjednoczonych wprowadzono ustawę negującą wzrost poziomu morza, a zarazem otwarto się na nowe możliwości pozyskiwania paliw kopalnych, np. eksploatację piasków roponośnych. To punkt wyjścia historyków, snujących ponurą, wręcz apokaliptyczną wizję przyszłości.
W eseju amerykańskich historyków obrano perspektywę sceptycyzmu wobec zmian klimatu. Interpretacja przyszłości rozpoczyna się w roku 2025, gdy ludzkość masowo odrzuca tezę o istnieniu globalnego ocieplenia. Niespełna 20 lat później odnotowuje się wzrost globalnej temp. prawie o 4 stopnie Celsjusza, podwaja się też ilość dwutlenku węgla w atmosferze.
Lata począwszy od 2040 do 2060 naznaczone są głodem, deficytem wody, falami upałów, a w efekcie masowymi zamieszkami. W wyniku kryzysu zaczęto rozprowadzać aerozole siarki w atmosferze, aby ochłodzić temperaturę globalną. Po chwilowym obniżeniu temperatury, ta ponownie wzrasta o kolejny stopień.
W 2060 r. roztapia się Arktyka. Z lodowców Syberii uwalnia się metan, a w kolejnych latach odnotowuje się wzrost poziomu mórz o 8 m. Do 2090 r. trwa masowa migracja, a 70 proc. gatunków na Ziemi wymiera.
Według narratora "Upadku cywilizacji" ludzkość wyparła problem globalnego ocieplenia. Cywilizacja zachodnia upadła, mimo że ludzie zdawali sobie sprawę, iż istnieje alternatywa dla spalania węgla - twierdzi Oreskes i Conway.