Burze stają się coraz bardziej intensywne. Czas się zacząć przyzwyczajać
Nad Polską gromadzą się czarne chmury. Zdaniem naukowców coraz bardziej gwałtowne burze i powodzie błyskawiczne to cena, jaką płacimy za pompowanie potężnych ilości dwutlenku węgla do atmosfery.
![Burza nad Warszawą](https://i.iplsc.com/000CLLK5D7VRB9D2-C322-F4.webp)
Zamiast spokojnej drogi, rwący potok. Brunatna woda przedziera się przez zabudowania, zabierając wszystko na swojej drodze. Przejść przez taką ulicę po prostu się nie da. Do takich obrazków przywykliśmy w serwisach zagranicznych z Azji czy Ameryki Południowej, ale to małopolski Świdnik. Powódź błyskawiczna była skutkiem gwałtownej burzy. Eksperci nie pozostawiają złudzeń: do takiej pogody musimy się zacząć przyzwyczajać.
- Jeżeli chodzi o częstotliwość burz, to tutaj sprawa jest dyskusyjna. Tak, jak mróz jest charakterystyczny w zimę, tak burze najczęściej występują latem. Natomiast zjawiska, które towarzyszą burzom, są intensywniejsze w ostatnich latach. Coraz częściej mamy do czynienia ze skrajnym ich natężeniem - mówi Zielonej Interii Michał Ogrodnik, synoptyk meteorolog w Centralnym Biurze Prognoz Meteorologicznych IMGW. Dodaje, że najczęściej o podtopieniach słychać w miastach. - To cena, jaką płacimy za ich betonowanie - twierdzi ekspert.
Zdaniem prof. Zbigniewa Karaczuna z Katedry Ochrony Środowiska i Dendrologii SSGW oraz eksperta Koalicji Klimatycznej, w Polsce od kilkunastu lat odnotowujemy wzrost liczby dni z tak zwanym opadem katastrofalnym. Wówczas spada powyżej 70, a nawet 100 mm wody. Takie opady mogą mieć najbardziej niszczycielski wpływ na ludzi i na nasz dobytek.
![Skutki błyskawicznej powodzi, która przeszła przez Świdnik w Małopolsce.](https://i.iplsc.com/000CLLKE8R9X1AE2-C322-F4.webp)
- Burzę możemy porównać do organizmu. Aby się rozwinęła, musi mieć sprzyjające warunki - wyjaśnia Michał Ogrodnik. - Nie jesteśmy w stanie przewidzieć, czy burza w będzie w danej dzielnicy, na danej ulicy, ale możemy powiedzieć czy warunki będą sprzyjać jej powstaniu - tłumaczy Ogrodnik.
Takie sprzyjające warunki dla burz stwarzają duże miasta, które mogą się zmieniać w wyspy ciepła. W większości metropolii, nie tylko u nas, różnice temperatury między centrum a obrzeżami miast mogą sięgać nawet kilkunastu stopni, zwłaszcza w nocy. W jednej z największych wysp ciepła, w Tokio, mikroklimat jest określany jako podobny do tego z pustyni kamiennych. Więcej o zjawisku powstawania wysp ciepła pisaliśmy tutaj.
Problem coraz większej intensywności burz, a co za tym idzie nie tylko większej liczby wyładowań, ale także coraz częstrzych powodzi błyskawicznych, jest jednak zanacznie szerszy i - jak przypomina prof. Karaczun - jest skutkiem naszej działalności. - Gazy cieplarniane zatrzymują w atmosferze ciepło. Ciepło to energia. Zatem w atmosferze zatrzymywane jest więcej energii, niż w przypadku gdyby człowiek nie emitował nadmiernych ilości gazów cieplarnianych. Ona musi się gdzieś rozładować. Bilans energetyczny dąży do równowagi. Ponieważ energii jest więcej, to i jej rozładowanie jest bardziej gwałtowne - wyjaśnia ekspert Koalicji Klimatycznej.
Czego możemy zatem się spodziewać w przyszłości? Ponieważ nad Polskę coraz częściej napływają zwrotnikowe i bardzo wilgotne masy powietrza, zdaniem meteorologów burze będą miały bardzo dobre warunki do rozwoju. - W najbliższych latach coraz częściej możemy się spodziewać ekstremalnych przypadków burz. Nawalne opady deszczu, bardzo silny wiatr czy nawet trąby powietrzne niestety będą się powtarzać - konkluduje Ogrodnik.