Elon Musk planuje zeroemisyjne rakiety

Najbogatszy człowiek na świecie zapowiada, że kolejna jego firma stanie się bardziej zielona, choć akurat dotąd po SpaceX, czyli firmie budującej rakiety i silniki do nich, nikt się tego raczej nie spodziewał.

Start rakiety Falcon 9 i misji Crew-1
Start rakiety Falcon 9 i misji Crew-1AFP
partner merytoryczny
banner programu czyste powietrze

Sensację przyniosła seria tweetów miliardera. Wykorzystywane obecnie przez SpaceX rakiety latają dzięki silnikom Merlin. Silniki te spalają paliwo znane, jako RP-1, zbliżone do zwyczajnej niskoprzetworzonej nafty. Paliwo jest mieszane z ciekłym tlenem i podpalane. W rezultacie spalania powstaje dwutlenek węgla, para wodna, ale też wiele szkodliwych substancji, takich jak węglowodory, tlenek węgla czy tlenki azotu.

Portal Clean Technica przypomina, że następna generacja rakiet SpaceX, w tym ogromny marsjański pojazd Starship, będzie latać już dzięki zupełnie nowej generacji, znacznie lepszych silników Raptor. Wśród ich zalet jest to, że zamiast nafty spalają metan. Ten, po zmieszaniu z tlenem i spaleniu, produkuje jedynie dwutlenek węgla i parę wodną. Bez brudnych produktów ubocznych.

Teraz Elon Musk zasugerował, że starty jego rakiet mogą być jeszcze czystsze. Wynalazca od lat przekonuje do rewolucyjnego odwrotu od paliw kopalnych, ale jego decyzje mogą mieć cel całkiem inny.

Miliarder sugeruje, że można wychwytywać CO2 z atmosfery wokół wyrzutni. Dwutlenek węgla następnie, dzięki reakcji chemicznej z wodą, można przerobić z powrotem na metan, który posłużyć, jako paliwo dla kolejnego startu. W rezultacie loty kosmiczne osiągnęłyby zerowe emisje netto.

Reakcja, w ramach której CO2 i H2O tworzą metan wymaga jednak elektryczności i katalizatora zbudowanego z niklu. Do jej zasilania można jednak wykorzystać zeroemisyjne źródła prądu takie, jak energia wiatrowa czy słoneczna.

Proces jest jednak kosztowny, dlatego jedno z pierwszych zastosowań tej technologii może mieć miejsce... na Marsie. Metan jest powszechnie dostępny na Ziemi, ale na Marsie jest go zdecydowanie za mało na tak wymagające zastosowania. Tymczasem Elon Musk planuje zbudowanie tam kolonii. To będzie wymagało bardzo wielu startów i lądowań rakiet napędzanych metanem.

Atmosfera Marsa składa się w większości z dwutlenku węgla, a pod jej powierzchnią, zwłaszcza na biegunach, znajduje się mnóstwo zamarzniętej wody. Przy pomocy paneli słonecznych można zmienić te skromne zasoby w bezcenne paliwo.

INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas