Drewniane budynki ekologiczne? Budowa z drewna obciążeniem dla klimatu
Powszechne wykorzystanie drewna do konstrukcji budynków miało być jednym ze sposobów na “zazielenienie" budownictwa, które dziś polega na zanieczyszczających środowisko betonie i stali. Nowe badanie wskazuje jednak, że emisje związane z drewnianymi budynkami zostały niedoszacowane.
Budownictwo jest jedną z najbardziej szkodliwych dla klimatu branż. Emisje gazów cieplarnianych powiązane ze stawianiem nowych budynków, zwłaszcza te związane z produkcją betonu i stali, stanowią aż 11 proc. wszystkich globalnych emisji CO2. Co więcej, ze względu na charakter procesów fizycznych i chemicznych niezbędnych do produkcji materiałów budowlanych, ich dekarbonizacja jest przy dzisiejszym stanie technologii ekstremalnie trudna.
Alternatywą miałby być powrót do korzeni. Architekci od kilku lat coraz poważniej podchodzili do zastąpienia znacznej części sztucznych materiałów budowlanych... drewnem. I nie chodzi tu tylko o małe domki czy altanki. Na świecie powstają już drewniane wieżowce, takie jak liczący 85 metrów wysokości apartamentowiec Mjøstårnet w norweskim Brumunddal czy centra biurowe, jak berliński EDGE Sudkreuz.
Wykorzystanie drewna miałoby mieć dla klimatu kilka zalet. Po pierwsze, ograniczyłoby zapotrzebowanie na energochłonną stal i beton. Po drugie, drewno jako materiał odnawialny nie wymagałoby wydobywania z ziemi surowców. I wreszcie po trzecie, prawidłowo konserwowane drewniane budynki mogą przetrwać stulecia, wiążąc w tym czasie dwutlenek węgla “wyssany" za życia z atmosfery przez drzewo.
Nowe badanie wskazuje jednak, że drewniane budownictwo wcale nie musi być tak przyjazne dla klimatu, jak sądzono.
"Byłoby bardzo wygodnie, gdyby drewno było najlepszym rozwiązaniem", mówi Tim Searchinger z Princeton University. Badacz twierdzi jednak, że wiele dotychczasowych badań rozważających zalety drewnianego budownictwa dla klimatu opierało się na falszywym fałszywym założeniu, że pozyskiwanie drewna jest neutralne pod względem emisji dwutlenku węgla. "Tylko niewielki procent pobranego z lasu drewna trafia do produktów, które mogą zastąpić beton i stal" stwierdza. Wydajność wycinki w różnych krajach jest różna, ale znaczne ilości drewna po prostu butwieją, są wykorzystane do krótko żyjących produktów takich, jak papier, albo spalane w celu uzyskania energii. Wszystkie te procesy generują emisje.
Searchinger i jego współpracownicy stworzyli model, w jaki sposób wykorzystanie większej ilości drewna w budownictwie wpłynie na emisje w latach 2010-2050, uwzględniając emisje pochodzące z pozyskiwania drewna. Rozważali różne rodzaje lasów i to, jak różne frakcje drewna przeznaczone na budowę zmieniłyby saldo. Uwzględnili również oszczędności wynikające z zastąpienia betonu i stali.
Drewno cenniejsze w lasach niż budynkach
W niektórych scenariuszach - na przykład w szybko rosnących plantacjach w Brazylii - naukowcy stwierdzili znaczne redukcje emisji. Ale każdy ze scenariuszy wymagał założenia, że nierealistycznie duża część wyciętych drzew zostanie przeznaczona na budowę, a także szybkiego wzrostu nowej biomasy, co obserwowane jest wyłącznie w cieplych klimatach. A to wszystko kalkulacje dotyczące plantacji drzew sadzonych specjalnie na drewno. Wycinanie istniejących lasów pogorszyłoby problem.
Badacze stwierdzili, że duży wzrost światowego popytu na drewno prawdopodobnie doprowadziłby do wzrostu emisji na dziesięciolecia. Zwiększenie produkcji drewna w latach 2010-2050 miałóby doprowadzić do zwiększenia całkowitych rocznych emisji o ok. 10 proc.
"Ostatnią rzeczą, jakiej potrzebujemy, są młodsze lasy, które magazynują mniej węgla", mówi magazynowi “New Scientist" William Moomaw z Tufts University
Ali Amiri z Uniwersytetu Aalto w Finlandii twierdzi, że wnioski raportu dotyczące emisji z rosnącego zapotrzebowania na drewno są prawdopodobnie poprawne, ale poprawa wydajności obecnych zbiorów i wykorzystanie większej ilości drewna do produktów o dłuższej żywotności pomogłoby zredukować emisje."Nie możemy po prostu powiedzieć, że powinniśmy przestać używać drewna" mówi.