Zatoka Meksykańska. 13 lat po katastrofie ekologicznej wydobycie ropy degraduje klimat
Odwierty w Zatoce Meksykańskiej mają dwa razy większy wpływ na klimat niż sądzono. Podczas wierceń emitowany jest metan oraz dwutlenek węgla. Największe zanieczyszczenia widoczne są wokół platform na płytkich wodach.
Produkcja ropy i gazu w Zatoce Meksykańskiej jest odpowiedzialna za gigantyczne emisje dwutlenku węgla. Według nowych badań są one dwa razy większe niż dotychczas sądzono.
Emisje w Zatoce
W sierpniu 2020 r. naukowcy przeprowadzili lotnicze pomiary z 50 platform w Zatoce Meksykańskiej. Mierzyli poziomy emisji CO2 pochodzące z procesów spalania, a także zanieczyszczenia metanem pochodzące z zakładów oraz wycieków. Metan jest gazem cieplarnianym o około 80 razy silniejszym od dwutlenku węgla.
W przeciwieństwie do zanieczyszczenia dwutlenkiem węgla, które pochodzi ze spalania paliwa, metan wydobywający się z operacji naftowych i gazowych przedostaje się do atmosfery poprzez celowe odpowietrzanie i spalanie lub przypadkowo - z powodu awarii.
Zestawiając aktualne wyniki pomiarów z poprzednimi, wykazali, że poziom emisji gazów cieplarnianych jest dwa razy wyższy niż sądzono. Zanieczyszczenie metanem w Zatoce Meksykańskiej wyniosło 600 tys. ton rocznie. Naukowcy obawiają się, że wkrótce może dojść do wycieków, które przyczynią się do zwiększania śmiertelności zwierząt - tak jak było w przypadku katastrofy na DeepWater Horizon.
W 2010 r. w Zatoce Meksykańskiej doszło do gigantycznego wycieku ropy i największej w historii USA katastrofy ekologicznej. Platforma wiertnicza Deepwater Horizon eksplodowała i zatonęła.
Mimo że działalność związana z wydobyciem ropy i gazu ziemnego na płytkich wodach Zatoki Meksykańskiej zmniejszyła się, to obiekty te będą nadal wywierać wpływ na klimat w kolejnych latach, także z powodu nowych inwestycji.