Idzie zima. Paliwa są drogie, trzeba będzie palić drzewem?
Według nowego raportu "Lasy do spalenia. Prawdziwa cena bioenergii" opracowanego przez Pracownię na Rzecz Wszystkich Istot od czasu wejścia Polski do UE ilość spalanego drewna w energetyce wzrosła 140 razy, z 35 tys. m 3 do 4,9 mln m 3. Czy tak ma wyglądać altenatywa dla rosyjskiego węgla?
Według raportu rosnący wzrost zapotrzebowania biomasy leśnej na potrzeby energetyki wywołuje presję na lasy, która zagraża przyrodzie i negatywnie wpływa na klimat.
- Główną przyczyną rosnącego szybko wykorzystania biomasy leśnej do produkcji energii są przepisy prawa krajowego i UE. Tylko i wyłącznie dzięki uznaniu biomasy za źródło odnawialne Polsce udało się osiągnąć cele UE w zakresie udziału energii pochodzącej ze źródeł odnawialnych w produkcji energii. Niestety skutki tego stanu rzeczy dla przyrody i klimatu są fatalne - mówi współautor raportu Augustyn Mikos, kampanier Pracowni na rzecz Wszystkich Istot.
Wzrost zapotrzebowania
Jego zdaniem jeśli biomasa będzie nadal uznawana za OZE, wycinanie drzew i spalanie ich na przemysłową skalę pogorszy tylko trwający kryzys klimatyczny, przyczyni się do zniszczenia lasów, oraz zwiększy już i tak dotkliwe w naszym kraju zanieczyszczenie powietrza.
Raport stwierdza, że pozyskanie biomasy drzewnej z zasobów krajowych na cele energetyczne wzrosło od 2005 roku o 9,5 mln m3 (69 proc.) z 13,8 mln m3 do 23,4 mln m3 w 2020 r. Z tego 21,6 mln m3 pochodzi ze źródeł krajowych, co oznacza, że ok. połowa pozyskiwanego z polskich lasów drewna jest spalana (jako paliwo energetyczne) - bezpośrednio lub w formie odpadów. Dodatkowo wzrost zapotrzebowania na biomasę drzewną powoduje zwiększenie importu tego surowca zza granicy. Obecnie największym dostawcą drewna energetycznego stała się Białoruś - odpowiada za 79 proc. importu drewna energetycznego do Polski (na rok 2020).
Według analizy Stowarzyszenia motorem napędowym rozwoju sektora bioenergii są miliardy złotych z mechanizmów wsparcia dla OZE.
"W ciągu ostatnich 10 lat sektor bioenergii uzyskał w ich ramach 21 mld zł. Do 2030 r. kolejne 11 mld zł ma zostać zainwestowane elektroenergetykę opartą na biomasie. Produkcja biomasy ma wzrosnąć o 56 proc." - brzmi fragment raportu.
Krytyka spalania biomasy
Stowarzyszenie Pracownia na Rzecz Wszystkich Istot krytykuje wykorzystanie biomasy w energetyce ze m.in. względu na to, że pozyskanie tego surowca "potęguję presję, jaką gospodarka leśna wywiera na ekosystemy" oraz że spalanie biomasy "na jednostkę wygenerowanej energii emituje do atmosfery więcej dwutlenku węgla niż spalanie paliw kopalnych - nawet do 2,5 raza więcej w porównaniu do gazu kopalnego i ok. 50 proc. więcej od węgla kamiennego".
- Aby zapobiegać zmianom klimatycznym powinniśmy zapobiegać wylesianiu, chronić istniejące lasy i odtwarzać te zdegradowane. Będzie to lepsza od spalania drewna strategia zarówno dla ochrony klimatu, bioróżnorodności i utrzymania usług ekosystemowych jakie świadczą lasy. 2022 to rok, kiedy UE ma szansę przestać uznawać biomasę za OZE, w Parlamencie Europejskim trwają bowiem właśnie prace nad rewizją dyrektywy OZE - stwierdził Mikos.