Pędzą po ścieżkach 50 km/h. Ciężkie rowery nowym zagrożeniem w Polsce

Oprac.: Jakub Wojajczyk
W polskich miastach nasila się problem osób, które poruszają się po ścieżkach rowerowych niedozwolonymi pojazdami. Ciężkie rowery elektryczne osiągają prędkość nawet 50 km/h i powinny być tak naprawdę uznawane za skutery. To niebezpieczne i nielegalne - czytamy w czwartkowym "Dzienniku Gazecie Prawnej".

"DGP" skupia się na kurierach rowerowych, ale to niejedyne osoby, które korzystają ze ścieżek w niedozwolony sposób. Scenariusz jest podobny: ciężki rower z dużą baterią, na którym nie trzeba nawet używać nóg. Przypomina bardziej skuter, ale widuje się je na drogach rowerowych. To niebezpieczne.
Rowery elektryczne pędzą po ścieżkach 50 km/h. Czy to legalne?
Jak mówi w rozmowie z dziennikiem Kuba Czajkowski, ekspert transportowy ze stowarzyszenia Miasto Jest Nasze, "stwarzają przez to spore zagrożenie dla prawdziwych rowerzystów i pieszych". Ekspert podkreśla, że to nielegalne, a pojazdy tego typu nie spełniają definicji roweru elektrycznego.
"Według Czajkowskiego szybkie pojazdy używane przez kurierów to raczej motorowery, które powinny poruszać się po jezdni. Ich użytkownicy powinni mieć przynajmniej 14 lat i prawo jazdy kategorii AM lub kartę motorowerową wydaną przed 2013 r." - dodaje "DGP".
Łukasz Puchalski, pełnomocnik rowerowy warszawskiego ratusza i szef zarządu dróg Miejskich, przyznaje, że po ścieżkach rowerowych porusza się coraz więcej pojazdów, które nie spełniają definicji roweru i mogą znacznie przekraczać 25 km/h - czytamy w dzienniku.

Kurierzy na rowerach elektrycznych. Uber, Pyszne i Bolt odpowiadają
"DGP" skontaktowało się w tej sprawie z firmami rozwożącymi jedzenie. Biuro prasowe Ubera poinformowało, że "firma wdrożyła np. powiadomienia push dla kierowców i kurierów o przekroczeniu dozwolonej prędkości". "Jednocześnie każdy kierowca oraz kurier będący uczestnikiem ruchu drogowego jest odpowiedzialny za przestrzeganie jego przepisów we własnym zakresie" - zaznaczono.
Firma Pyszne.pl zapewnia z kolei, że jej kurierzy używają tylko rowerów elektrycznych z silnikami, które wyłączają się po przekroczeniu 25 km/h.
"Pracujemy nad działaniami, które mają na celu odpowiedzieć na zaistniałą sytuację" - poinformował na łamach "DGP" Łukasz Turczyński z Bolt Food.