Jechałem nowym Veturilo. Tak powinny działać wszystkie rowery miejskie

Mimo że część polskich miast rezygnuje już z typowych rowerów miejskich, to Warszawa postanowiła przedłużyć żywot swojego systemu Veturilo o kolejne pięć lat. Trzeba przyznać, że wypożyczanie jednośladów mocno się zmieniło. Ale czy na tyle, żeby miało jakikolwiek wpływ na transportowe wybory mieszkańców i mieszkanek Warszawy? Postanowiłem to sprawdzić.

Rowery miejskie Veturilo w Warszawie przeszły w tym sezonie prawdziwą rewolucję. Zmiany w większości wyszły jednośladom na korzyść - szkoda jednak, że wprowadzono je tak późno
Rowery miejskie Veturilo w Warszawie przeszły w tym sezonie prawdziwą rewolucję. Zmiany w większości wyszły jednośladom na korzyść - szkoda jednak, że wprowadzono je tak późnoJakub WojajczykINTERIA.PL
partner merytoryczny
banner programu czyste powietrze

Polskie miasta nadal chcą wspierać rowery, ale część z nich zrezygnowała już z typowych systemów miejskich jednośladów. Tak zrobił np. Kraków, który zamiast ustawiać charakterystyczne stacje z elektrozamkami i rowerami, będzie je wypożyczał w bardziej klasyczny sposób. W 2022 r. z usług Nextbike zrezygnowały m.in. Kalisz i Poznań.

Nowe szaty, stary operator

Warszawa nie podążyła za tym trendem i rozpisała przetarg na miejskie jednoślady na kolejne pięć lat, do 2028 r. Jedyną firmą, która się zgłosiła był dotychczasowy operator - Nextbike. Rowery do tej pory działały - i to w zasadzie tyle. Nie można było mówić o specjalnej wygodzie czy bezawaryjności. Na dodatek stacje potrafiły zabierać miejsce pieszym na chodnikach. Dlatego do "nowego Veturilo" w wykonaniu tego samego operatora podchodziłem z dużą rezerwą.

Moje obawy, przynajmniej na początku, okazały się uzasadnione. Jeszcze przed rozpoczęciem sezonu (ten u Veturilo wystartował 1 marca) chciałem sprawdzić, czy zmieniła się aplikacja. Odpaliłem więc tę, którą miałem już zainstalowaną i... nic. Ten sam, stary wygląd i brak rowerów. Nie dostałem też żadnego powiadomienia o nowej wersji. Dopiero gdy zdecydowałem się ręcznie zaktualizować apkę, moim oczom ukazało się zupełnie nowe Veturilo.

Od momentu zaktualizowania aplikacji roweru miejskiego było już tylko lepiej. Sama aplikacja jest już ogromnym krokiem naprzód. Intuicyjna, przejrzysta, sprawnie działająca i po prostu ładna. Czyli wszystko, czego brakowało w poprzedniej wersji.

Nowe Veturilo ma zupełnie nowe stacje. To tak naprawdę zwykłe stojaki na rowery, gdzie można wypożyczyć lub zwrócić także rower z miejskiego systemu. Zamiast elektrozamka zastosowano blokadę w kole i geolokalizację pojazdów
Nowe Veturilo ma zupełnie nowe stacje. To tak naprawdę zwykłe stojaki na rowery, gdzie można wypożyczyć lub zwrócić także rower z miejskiego systemu. Zamiast elektrozamka zastosowano blokadę w kole i geolokalizację pojazdówJakub WojajczykINTERIA.PL

Jak się wypożycza nowe Veturilo?

Aplikacja aplikacją, ale przecież najważniejsze są rowery. Nie podzielam w tym wypadku zarzutów innych użytkowników i dziennikarzy, którzy mieli już okazję jechać nowym Veturilo. Pojawiły się głosy, że są problemy z wypożyczeniami lub że pojawiają się dziwne, dodatkowe opłaty. Nic z tych rzeczy.

Sprawdziłem w smartfonie swoje najbliższe stacje i gdy po kilku minutach byłem na miejscu, inwentarz jednośladów był faktycznie taki sam jak pokazywała aplikacja. Można się śmiać, ale to dla Veturilo nowość - apka Nextbike we wcześniejszej wersji lubiła pokazywać rowery tam, gdzie ich nie było.

W poprzednich latach dostępność jednośladów zazwyczaj nie zgadzała się z rzeczywistością przede wszystkim przez problemy z elektrozamkami. Tych w Warszawie jednak już nie ma. Stacje starego typu zostały usunięte, a zamiast nich na chodnikach pojawiły się zwykłe stojaki rowerowe. Może z nich skorzystać każdy, nie tylko użytkownicy Veturilo.

Nowe stacje to zdecydowanie jeden z największych plusów zaktualizowanego systemu. Gdyby nie informacje dla wypożyczających i duża liczba takich samych rowerów, wyglądałyby one po prostu jak zwykłe stojaki. I świetnie - dzięki temu jest szansa, że Veturilo będzie teraz lepiej wpisywać się w tkankę miejską.

Nowa aplikacja Veturilo jest ładna, funkcjonalna i intuicyjna. O ile zorientujemy się, że trzeba ją zaktualizować
Nowa aplikacja Veturilo jest ładna, funkcjonalna i intuicyjna. O ile zorientujemy się, że trzeba ją zaktualizowaćINTERIA.PL
Tak wygląda Veturilo w 2023 r. Terminale do wypożyczania bez aplikacji zostały zastąpione słupami informacyjnymi, a wadliwe elektrozamki - blokadami typu O-Lock w tylnym kole roweru
Tak wygląda Veturilo w 2023 r. Terminale do wypożyczania bez aplikacji zostały zastąpione słupami informacyjnymi, a wadliwe elektrozamki - blokadami typu O-Lock w tylnym kole roweruJakub WojajczykINTERIA.PL

3...2...1... start!

Przy stacjach nie ma też już terminali, dzięki którym można było ręcznie wypożyczyć rower. I dobrze, bo był to proces doprawdy siermiężny. Zresztą podobno korzystało z niego zaledwie kilka procent osób.

Rowery wynajmujemy teraz wyłącznie przy pomocy aplikacji. Z jednej strony rozumiem zarzuty niektórych krytyków, że jest to swojego rodzaju wykluczenie cyfrowe i osoby nieposługujące się smartfonami będą mieć problem z wypożyczeniem. Z drugiej strony trzeba jednak przyznać, że proces wynajmu jest teraz naprawdę, naprawdę prosty.

Tak jak było to już wcześniej, Veturilo wypożyczamy, skanując kod QR lub wpisując numer wybranego roweru. Zamek w tylnym kole się odblokowuje i jesteśmy gotowi do jazdy. To dużo prostsze niż zawodne elektrozamki, z którymi wielokrotnie musiałem się mocować. Teraz ten problem już nie istnieje, i, przynajmniej przy starcie nowego systemu, nowe zamki typu O-Lock są niezawodne.

Ok. trzystu "elektryków" w nowym Veturilo to bardzo wygodne (i szybkie) urozmaicenie. Rowery elektryczne są świetną alternatywą dla zalewających miasto hulajnóg
Ok. trzystu "elektryków" w nowym Veturilo to bardzo wygodne (i szybkie) urozmaicenie. Rowery elektryczne są świetną alternatywą dla zalewających miasto hulajnógJakub WojajczykINTERIA.PL

Veturilo. Co wybrać - elektryk czy klasyczny rower?

Na start w nowym Veturilo jest dostępnych 3 tys. rowerów, z czego 300 to pojazdy elektryczne. I właśnie ten wybrałem na swoją pierwszą jazdę w tym sezonie. Wrażenia z niej były świetne. Nextbike nadal korzysta z podobnej konstrukcji co wcześniej - stalowej ramy z niskim przekrokiem ("damka"), przez co rower jest stosunkowo ciężki. Ale przy elektrycznym napędzie ten problem znika. Rowerem sunie się jak dobrą elektryczną hulajnogą. Z tym, że Veturilo nie ma ograniczenia prędkości jak Bolt, Tier czy Lime.

Nie samymi "elektrykami" człowiek żyje, więc postanowiłem też sprawdzić klasyczne jednoślady. Jeździ się nimi bardzo podobnie jak w poprzednich latach - konstrukcja jest niemal bliźniacza, tak samo jak elementy napędu, np. przerzutki.

Są też jednak zauważalne różnice. Na pochwałę zasługują choćby lepszej jakości chwyty kierownicy oraz siodełka. Trudno powiedzieć, czy będą trwalsze, ale są na pewno wygodniejsze i przyjemniejsze w dotyku. Lepsze są też hamulce, choć to nadal te same hamulce rolkowe. Za to znienawidzone przez wielu (w tym przeze mnie) hamowanie pedałami na szczęście odeszło od tego roku w niepamięć.

Czym byłby rower miejski bez bagażnika? W Veturilo 2023 ma on jednak na dodatek płytkę fotowoltaiczną, która - jak zakładam - zasila nadajnik GPS konieczny do lokalizowania roweru
Czym byłby rower miejski bez bagażnika? W Veturilo 2023 ma on jednak na dodatek płytkę fotowoltaiczną, która - jak zakładam - zasila nadajnik GPS konieczny do lokalizowania roweruJakub WojajczykINTERIA.PL

Rower miejski, i tylko miejski

W przeszłości dość regularnie zdarzało mi się korzystać z systemów rowerów miejskich, które praktycznie w całej Polsce wyglądały tak samo. Najczęstszym problemem był zwrot jednośladów, zazwyczaj spowodowany awariami elektrozamków.

Nowe Veturilo pokazuje jednak, że ten problem dało się rozwiązać. Wypożyczenia i zwroty rowerów są - przynajmniej na ten moment - całkowicie bezproblemowe. Aplikacja szybko informuje nas o pozostawieniu roweru, choć zdarza się jej błędnie wskazywać czas wypożyczenia. Usługa działa jednak zdecydowanie lepiej niż wcześniej, a przy tym jest nadal tak tania jak wcześniej.

Problem w nowym Veturilo, które wystartowało w 2023 r. może stanowić już tak naprawdę tylko rower. Umówmy się - nie jest to konstrukcja najwyższych lotów. Nadaje się wyłącznie do jazdy po asfalcie, kostce lub betonie, a przez dużą masę roweru i brak amortyzacji trasy dłuższe niż kilkanaście kilometrów będą już mało komfortowe.

Nie zmienia to jednak faktu, że na krótką przejażdżkę po mieście - jako alternatywa dla samochodu, autobusu, czy nawet hulajnogi - rowery miejskie o jakości nowego Veturilo są doskonałą propozycją. Niestety dopiero teraz, po wielu latach prób i błędów w całej Polsce, Nextbike nauczył się jak wygodnie wypożyczać ludziom rowery. Jeśli jednak Veturilo będzie nadal działać tak dobrze jak na początku tego sezonu - możliwe, że polskie miasta znów zaczną przychylnie patrzeć na tego typu usługi.

Rower w mieście zimą. Zalet nie brakujeAFP
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas