Sąd Najwyższy odpowiedział ws. prawa do oddychania czystym powietrzem

Prawo do życia w czystym środowisku nie jest dobrem osobistym, ale dobrami osobistymi są zdrowie, wolność i prywatność, do naruszenia których może prowadzić zanieczyszczone powietrze - wynika z uchwały Sądu Najwyższego.

Sąd Najwyższy w Polsce.
Sąd Najwyższy w Polsce. pixabay.com
partner merytoryczny
banner programu czyste powietrze

"Prawo do oddychania powietrzem nieskażonym ponad miarę jest oczywiście instrumentem, który służy ochronie wartości, jaką jest przede wszystkim zdrowie, a w dalszej perspektywie wolność" - mówiła w uzasadnieniu uchwały sędzia SN Marta Romańska. Dodała, że "niewątpliwie życie w skażonym środowisku, to sytuacja, która w te dobra osobiste może godzić".

Rok temu gliwicki sąd skierował do SN zapytanie, czy prawo do życia w czystym środowisku i oddychania powietrzem spełniającym standardy, stanowi dobro osobiste.

"Myślę, że ten pogląd za kilka lat będzie zrewidowany. Szkoda, że nie stało się to dziś" - napisała na Twiterze Zuzanna Rudzińska Bluszcz, szefowa Fundacji Client Earth Prawnicy dla Ziemi informując o orzeczeniu.

"Negatywna odpowiedź na zadane pytanie prawne nie przesądza sprawy z pozwu rybnickiego aktywisty. Roszczenie o zadośćuczynienie ma szersze podstawy niż naruszenie prawa do życia w czystym środowisku" - komentuje Polski Alarm Smogowy.

Przed południem Sąd Najwyższy przez dwie godziny wysłuchał stanowisk stron. - Oddychanie czystym powietrzem jest podstawową potrzebą związaną z istnieniem jednostki - przekonywał mec. Miłosz Jakubowski reprezentujący mężczyznę, który wytoczył proces o zanieczyszczone powietrze. Pełnomocnik Prokuratorii Generalnej, mec. Paweł Dobroczek ripostował, że prawo cywilne nie posiada instrumentów, które zapewniłyby dostęp do czystego powietrza. Pytał, w jaki sposób uzyskane rozstrzygnięcia miałoby wpłynąć na poprawę stanu powietrza. Wskazywał, że dobra osobiste mają charakter zindywidualizowany, a nie ogólnospołeczny. Mec. Jakubowski odpowiadał, że w przypadku naruszenia dobra osobistego w postaci zdrowia, uzyskany korzystny wyrok oraz ewentualne zadośćuczynienie także nie przywracają poprzedniego, lepszego stanu zdrowia powoda.

- Dzisiejsze postępowanie ma charakter przełomowy, patrzą na nie organizacje europejskie. Z tym problemem mierzy się cały świat - mówiła z kolei zastępca RPO Hanna Machińska. Rzecznik, który przystąpił do tego postępowania, wnosił, aby prawo do życia w czystym środowisku traktować, jako dobro osobiste. Z kolei reprezentujący Prokuraturę Krajową prok. Bartłomiej Szyprowski oceniał, że prawo do korzystania z nieskażonego środowiska mieści się już w ramach istniejących dóbr osobistych - prawa do życia i zdrowia. - Nie należy dokonywać sztucznego rozszerzania katalogu tych dóbr - mówił.

- Zgodnie z artykułem 74. Konstytucji, to na władzach publicznych spoczywa obowiązek zapewnienia bezpieczeństwa ekologicznego obywatelom, ale też przyszłym pokoleniom. Ochrona jakości powietrza, którym oddychamy jest tego elementem - mówiła Polsatowi News Zuzanna Rudzińska Bluszcz, podkreślając, że normy powietrza są określone w dyrektywie unijnej. - Władze publiczne przez wiele lat - i tutaj nie pokazuje palcem na ten czy inny rząd, tylko na wieloletnie zaniechania - zaniebywały tę kwestię i doprowadziły do tego, że normy jakości powietrza nie są spełnione i w związku z tym doszło do naruszenia praw jednostek poprzez zaniechanie władzy publicznej.

Jej zdaniem argument podnoszony przez przedstawiciela Prokuratorii Generalnej, reprezentującego dwóch pozwanych ministrów w tej sprawie, jest "wyjątkowo irytujący". - Jeżeli nie zapewnia się ochrony podstawowych praw jednostce, nie możemy rzucać argumentu, że ruszy lawina pozwów. Jako obywatelka i jako prawniczka oczekuję od władz publicznych, że będą wypełniały zobowiązania w stosunku do obywateli. Jeżeli ich nie wypełniają, nie mogą później zasłaniać się tym, że lawina pozwów uszczupli budżet państwa - mówiła Zuzanna Rudzińska.

- Cała sprawa zaczęła się od tego, że jako Rybnicki Alarm Smogowy, byliśmy zmęczeni bezczynnością państwa polskiego w zakresie ochrony jakości powietrza Polsce. Władze nic nie robiły z tym, żeby to poprawić - wyjaśniał nam Oliwier Palarz, powód i jeden z założycieli Rybnickiego Alarmu Smogowego.

Pozew, złożony w 2015 r. początkowo został odrzucony, ale sąd apelacyjny w Gliwicach skierował zapytanie do Sądu Najwyższego. - Mimo iż przedmiotowe orzeczenie będzie wiążące tylko w niniejszej sprawie, możemy się spodziewać, że będzie ono miało wpływ na praktykę orzeczniczą w innych, podobnych sprawach. To, czy będzie respektowane przez władze, okaże się w przyszłości, jeśli zapadną orzeczenia w sprawach o odszkodowanie czy zadośćuczynienie na przykład od Skarbu Państwa za szkody powstałe w związku ze złą jakością powietrza. Nie wyobrażam sobie sytuacji, w której władza nie będzie wykonywała orzeczeń Sądu Najwyższego czy innych sądów - wyjaśniała nam jeszcze przed orzeczeniem Agnieszka Warso-Buchanan, kierowniczka Programu Czyste Powietrze w Polsce i Europie Środkowo-Wschodniej, ClientEarth Prawnicy dla Ziemi.

W Polsce co roku z powodu smogu umiera co najmniej 50 tys. osób, choć najnowsze szacunki mówią nawet o dwukrotnie wyższej liczbie zgonów. Wiadomo również, że smog miał znaczący wpływ na przebieg zakażenia koronawirusem, co przekładało się na liczbę zgonów. Więcej pisaliśmy TUTAJ. Statystyczny Polak z powodu smogu żyje krócej o 5 do 10 lat.

"Szczerze o pieniądzach": Proekologiczne zmiany w MałopolscePolsat News
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas