Białystok: Pierwsze w tym roku miodobranie z miejskiej pasieki

W miejskiej pasiecie w Białymstoku odbyło się właśnie pierwsze w tym roku miodobranie. Choć jest tam zaledwie kilka uli, w zeszłym roku udało się zebrać łącznie blisko sto kilogramów miodu.

Prezydent Białegostoku Tadeusz Truskolaski podczas pierwszego w tym roku miodobrania z miejskiej pasieki na skwerze Janusza Smacznego w Białymstoku.
Prezydent Białegostoku Tadeusz Truskolaski podczas pierwszego w tym roku miodobrania z miejskiej pasieki na skwerze Janusza Smacznego w Białymstoku. Artur Reszko PAP
partner merytoryczny
banner programu czyste powietrze

Pasieka powstała jesienią 2019 r. niedaleko centrum, przy rzece Białej, wśród łąk kwietnych i pola słoneczników. Składała się wówczas z pięciu uli - czterech zabytkowych z kłodą bartną oraz współczesnego. W tym roku dostawiono dwie kolejne kłody bartne. Są już zasiedlone przez pszczoły.

Prezydent Białegostoku Tadeusz Truskolaski, trzymając w ręku ramkę z miodem wyjętą z ula mówił, że pszczoły się napracowały, a ramka jest ciężka. - Nasza pasieka nie ma charakteru produkcyjnego, ma charakter edukacyjny - mówił. Przypomniał, że pomysł miejskiej pasieki powstał, gdy w mieście zaczęto wysiewać łąki kwietne. - Każdy z nas zna wagę problemu - człowiek będzie dopóty, dopóki będą pszczoły. One po prostu utrzymują nas przy życiu, to są najbardziej pracowite owady, chyba też najbardziej pożyteczne - dodał.

W ubiegłym roku podczas kilku miodobrań z białostockiej pasieki zebrano w sumie 98 kilogramów miodu. Został zapakowany w słoiczki i przeznaczony na cele promocyjne.

W tym roku pierwsze miodobranie obyło się nieco później niż rok temu ze względu na zimną wiosnę.

Pasieką zajmuje się Mikołaj Maj. Mówił, że choć zima dla ludzi była nieprzyjemna, ale dla pszczół okazała się bardzo zdrowa. - Podobnie w miesiącu maju. Te chłody, które dokuczają ludziom, pszczołom wcale nie przeszkadzają. One świetnie się rozwinęły w tym roku. Jest bardzo dużo pszczół - mówił pan Mikołaj. Dodał, że chłód stworzył dobre warunki biologiczne do rozmnażania. W jego ocenie, w tym roku uda się zebrać jeszcze więcej miodu niż w poprzednim.

Odpowiadając na pytanie, czy miód z pasieki, która znajduje się blisko ruchliwej ulicy jest dobrej jakości, zapewnił, że jest zdrowszy niż z niejednego terenu przemysłowego. - Pszczoła jest takim probierzem czystości, więc bez obaw możemy tego miodu pojeść - dodał pan Mikołaj.

Miasto w ramach projektu ochrony owadów zapylających stworzyło też miejsce dla dziko żyjących pszczół. W Lesie Zwierzynieckim ustawiono dwie kłody bartne, a w drzewie, w pniu sosny, powstała barć. Tym miejscem także zajmuje się także Mikołaj Maj. Mówił, że pszczoły w tym miejscu "czują się lepiej niż w pasiece". Dodał, że w połowie maja był już tam miód.

PAP
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas