Pierwszy delfin zakażony ptasią grypą. Wirus może je zdziesiątkować

Niezwykle niebezpieczny wirus ptasiej grypy HPAI został zdiagnozowany u butlonosa zwyczajnego na Florydzie, a sekcja zwłok zwierzęcia przeprowadzona w laboratorium w Kissimmee potwierdziła te podejrzenia. To pierwszy przypadek choroby u tego walenia, niezwykle szeroko rozprzestrzenionego w wodach świata. Jeżeli okaże się, że epidemia ptasiej grypy dosięgnie też delfiny i zacznie je zabijać, skutki mogą być opłakane.

Butlonos zwyczajny spotykany jest w ciepłych wodach całego świata. Trafia się nawet w Bałtyku
Butlonos zwyczajny spotykany jest w ciepłych wodach całego świata. Trafia się nawet w BałtykuMichael S. NolanEast News
partner merytoryczny
banner programu czyste powietrze

Ptasia grypa, niegdyś diagnozowana tylko u ptaków, atakuje także inne zwierzęta, w tym ssaki morskie. Taką sytuację mieliśmy na Antarktydzie i przyległym do niej wyspach, gdy wirus dosięgnął płetwonogich, takich jak słonie morskie czy foki.

Masowa śmierć, zwłaszcza młodych osobników słoni morskich i fok, na wyspach wokół Antarktydy wstrząsnęła opinią publiczną w styczniu. Był to widok straszny. Pisaliśmy w Zielonej Interii o rozdzierających scenach z konającymi w drgawkach ssakami morskimi.

Już wtedy było jasne, że tak wielki pomór słoni morskich u wybrzeży Patagonii w Argentynie i na pobliskich terenach Antarktyki sugeruje, iż wysoce zaraźliwy szczep ptasiej grypy jest obecnie przenoszony między różnymi gatunkami ssaków. A skoro tak, stanowi poważne zagrożenie dla bioróżnorodności nie tylko terenów wokół bieguna południowego, ale całego świata. Mamy tego potwierdzenie. Płetwonogie wciąż są szczególnie zagrożone, ale wirus zagraża także waleniom.

Butlonosy w Zatoce Kalifornijskiej
Butlonosy w Zatoce KalifornijskiejChristopher Swann / BiosphotoEast News

Butlonos zachorował na ptasią grypę. Delfiny zagrożone

Pierwszy przypadek zdiagnozowania ptasiej grypy u delfina stwierdzono na Florydzie u osobnika należącego do gatunku butlonos zwyczajny. To dobrze znany waleń, który jest spotykany we wszystkich ciepłych morzach świata, w tym okazjonalnie również w Bałtyku (w 2019 roku widzieliśmy butlonosa nawet u polskich brzegów).

Zwierzę w kiepskiej kondycji fizycznej znalezione zostało u wybrzeży północno-zachodniej Florydy, w wodach Zatoki Meksykańskiej. Nie udało się go uratować. Sekcja zwłok przeprowadzone w laboratorium w Kissimmee potwierdziło obawy - to szczep H5N1 wywołujący chorobę HPAI. Badający go biologowie określili nawet szczep jako 2.3.4.4b z grupy A, czyli wyjątkowo zjadliwy. Mało tego, ta mutacja ma tendencję do przekraczania barier gatunkowych. Wyniki można prześledzić w "Communications Biology".

Konsekwencje tej sytuacji mogą być opłakane. Ptasia grypa może zdziesiątkować delfiny. Ewidentnie przenosi się pomiędzy różnymi gatunkami ssaków, nie wiadomo jeszcze, które z nich są na nie podatne, a które nie. Nawet jeżeli część zwierząt wykaże odporność, to nie jest to wcale dobra informacja.

Jak podawaliśmy w Zielonej Interii, na ptasią grypę nie chorują niektóre pingwiny, a także lamparty morskie czyli amfitryty. Zdaniem naukowców jednak, brak objawów z jednoczesną obecnością wirusa w ich ciałach może uczynić z nich "konie trojańskie" łatwo roznoszące chorobę.

Nie wiadomo, jak butlonos z Florydy zakaził się wirusem i prześledzenie tej drogi może być niemożliwe. A to utrudnia ustalenie, jak rozszerza się choroba, której epidemia wybuchła ponownie na Antarktydzie jesienią. Zwierzęta chorują już także na wybrzeżach Chile i Patagonii, gdzie na ptasią grypę zapadły otarie, a także w Nowej Anglii, gdzie chorują szarytki oraz foki pospolite i teraz, na Florydzie.

Najmniejsze delfiny świata giną na naszych oczach!AFP
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas