Wszystkie odpady do jednego pojemnika. Szykują rewolucję w zbieraniu śmieci
Anglia chce znacznie uprościć zasady segregacji odpadów. Śmieci, które jeszcze do niedawna trzeba było rozdzielać na kilka oddzielnych frakcji, niedługo będą mogły trafiać do jednego kubła. Dzięki temu mieszkańcy będą mieli łatwiej, a system będzie mniej chaotyczny i bardziej funkcjonalny - zapowiadają władze.
Do tej pory w Anglii sposoby segregacji odpadów różniły się w zależności od miejsca zamieszkania. W sumie w kraju można było znaleźć aż osiem kolorów pojemników na różne frakcje. To, w jaki sposób śmieci są zbierane ustalały rady miast i gmin.
Anglia. Władze zapowiadają rewolucję w zbieraniu śmieci
W kraju funkcjonują m.in. oddzielne kosze na tekstylia w kolorze żółtym, zielone na odpady biodegradowalne czy czerwone na tworzywa sztuczne. Oprócz tego jednak można spotkać pojemniki w kolorze niebieskim, brązowym, fioletowym czy szarym. Każdy ma swoje indywidualne zastosowanie.
Rozróżnienie odpadów na tyle frakcji sprawiło, że w 2022 r. poziom recyklingu śmieci w Anglii wyniósł ponad 43 proc. Dla porównania, w tym samym okresie Polska osiągnęła wynik zaledwie 26,7 proc.
W Anglii częstym problemem jest jednak odbiór odpadów, który, oprócz wielu różnych frakcji, utrudniony jest ze względu na charakterystyczną zabudowę. Rady miast wielokrotnie zgłaszały rządowi, że w związku z tym śmieci zalegają na ulicach i są odbierane zbyt rzadko.
Podjęto więc decyzję, że już wkrótce plastik, metal, szkło, papier i kartony będą mogły być wyrzucane do jednego, wspólnego pojemnika. Do drugiego pojemnika będzie się wyrzucać resztki jedzenia i odpady zielone.
Prostsze zasady segregacji i częstszy odbiór odpadów
Przypomina to więc obowiązujący jeszcze kilka lat temu w niektórych polskich samorządach system zbierania odpadów z podziałem na "suche" i "mokre".
Oprócz uproszczenia segregacji surowców do jednego pojemnika, rząd Wlk. Brytanii (organ nadrzędny, który działa w porozumieniu z samorządami) zapowiada też częstszy odbiór odpadów. Plastik, metal, szkło i papier mają być odbierane minimum raz na dwa tygodnie, a resztki kuchenne i odpady zielone - raz w tygodniu.
"Wszyscy chcemy przyczynić się do poprawienia recyklingu i ograniczenia ilości odpadów trafiających na składowiska, ale układanka różnych systemów w kraju oznacza, że trudno dowiedzieć się, co (spośród różnych rodzajów odpadów - red.) zostanie przyjęte w danej gminie" - mówi brytyjski minister ds. recyklingu Robbie Moore.
"Nasz plan ukróci te nieporozumienia. Zapewnimy, że ten sam rodzaj surowców zostanie odebrany bez względu na to, gdzie mieszkasz" - dodał przedstawiciel rządu.
Łatwiej, ale czy lepiej?
Jednak nie wszystkie gminy w Anglii zgadzają się z kierunkiem zmian wytyczonych przez władze krajowe. Swoje niezadowolenie z tego pomysłu na łamach BBC wyraził niedawno przewodniczący rady dystryktu South Kesteven w hrabstwie Lincolnshire.
Jak twierdzi polityk, podział odpadów na kilka frakcji przynosi wymierne efekty. W South Kesteven od niedawna obowiązuje oddzielny pojemnik na papier i kartony, dzięki czemu poprawiły się wskaźniki recyklingu i osiągnięto "znaczący postęp".
"Wyrzucanie wszystkiego do jednego pojemnika i całkowita rezygnacja z recyklingu byłaby łatwiejsza. Ale to nie znaczy, że byłoby lepiej" - ocenił Ashley Baxter.
Wlk. Brytania jest jednym z największych eksporterów odpadów. Według raportu organizacji Cleanhub państwo to jest na trzecim miejscu na świecie pod względem ilości plastikowych śmieci wysyłanych za granicę.
Jakub Wojajczyk