Ich ból nikogo nie obchodził. Wstrząsające doniesienia z hodowli krów

Bicie prętem i pozyskiwanie mleka z krwawiącego wymiona krowy były na porządku dziennym w czeskim mieście Hradec Králové. Stażystki, które przebywały rok w gospodarstwie rolnym na praktykach opowiedziały, przez jakie piekło przechodzą krowy. Nie jest to odosobniony przypadek.

Brak monitoringu w hodowlach i rzeźniach nie pozwala na kontrolę humanitarnego traktowania zwierząt
Brak monitoringu w hodowlach i rzeźniach nie pozwala na kontrolę humanitarnego traktowania zwierzątEric Guilloret / Biosphoto/Bios Photo/East NewsEast News
partner merytoryczny
banner programu czyste powietrze

Wstrząsające doniesienia o celowym zadawaniu zwierzętom cierpienia pochodzą z miasta Hradec Králové, leżącego w północnej części Czech. Jak donoszą stażystki, które spędziły na terenie spółdzielni rolniczej prawie rok, krowy były regularnie bite przez pracowników, którzy młodym kobietom pracującym w ubojni polecali robić to samo.

Bicie krów prętami to norma

Słowacki portal Denník N podał, że praktykantki były świadkami licznych sytuacji, w których pracownicy bili po nogach ranne krowy lub doili wymiona, z których ciekła krew. Według stażystek, które opisały tragiczne warunki eksploatacji zwierząt, krowy nie dostawały żadnych środków przeciwbólowych, a wszystkie procesy były nastawione wyłącznie na zysk.

Dziewczyny, które nie podały do wiadomości publicznej swojej tożsamości, były świadkami licznych porodów, które były wynikiem ciągłych inseminacji jałówek. Cielęta były niemal natychmiast odbierane od matek i umieszczane w ciasnych kojcach.

Według praktykantek pracownicy fermy zachęcali je do bicia krów, bo, jak twierdzili, zwierzęta tylko wtedy będą posłuszne.

Nie tylko w Czechach

Problem niehumanitarnego traktowania zwierząt w hodowlach jest ogólnoświatowy. Kwestią, która uniemożliwia dotarcie do warunków życia zwierząt jest brak monitoringu w hodowlach i rzeźniach.

Według polskiej organizacji Viva! działającej w ramach projektu "Stopklatka" brak kamer w obiektach, w których przebywają zwierzęta, prowadzi do bezkarnego znęcania nad zwierzętami i wykorzystywania zwierząt chorych, słabych i okaleczonych w transporcie (pomimo zakazu).

Działacze na rzecz zwierząt alarmują, że do podobnych przypadków jak w Czechach dochodzi również w Polsce, jednak trudno dotrzeć do tego, co dzieje się za murami hodowli lub ubojni.

Brak monitoringu wideo w hodowlach i ubojniach ułatwia bezkarne znęcanie nad zwierzętami i wykorzystywanie zwierząt chorych
Brak monitoringu wideo w hodowlach i ubojniach ułatwia bezkarne znęcanie nad zwierzętami i wykorzystywanie zwierząt chorychMarie Aymerez/Bios Photo/East NewsEast News

W 2023 r. aktywiści zarejestrowali cykliczne i skandaliczne zachowanie wobec krów w ubojni Onyśk. Podobne praktyki stosowano wobec krów znajdujących się w ubojni w Kole.

Z kolei w sierpniu 2022 r. w jednym z gospodarstw we wsi Kwik odnaleziono stado krów borczących we własnych odchodach. Część zwierząt była martwa.

Obrońcy zwierząt apelują od kilku lat do ministerstwa rolnictwa o wprowadzenie obowiązku montażu kamer w ubojniach. Pod petycją podpisało się dotychczas ponad 44 tys. osób.

"Zwierzostan": KrowyPOLSAT GO
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas