Dotychczasowe wysiłki na nic. Wieloryby znikają. Musi ruszyć nowy program

W latach osiemdziesiątych wszystkie gatunki wielorybów były poważnie zagrożone i wytrzebione z powodu wielorybnictwa. Wprowadzenie memorandum i zakazów polowań sprawiło, że wiele populacji udało się odbudować.

Waleń południowy z młodym
Waleń południowy z młodymPETER CHADWICKEast News
partner merytoryczny
banner programu czyste powietrze

Przez całe stulecia ludzie polowali na wieloryby, ale połowy w XIX i na początku XX wieku osiągnęły tak ogromne rozmiary, że te największe ssaki świata znalazły się na krawędzi zagłady. Międzynarodowa konwencja o uregulowaniu połowów wielorybów powstała w Waszyngtonie w 1946 roku, ale moratorium na połowy wprowadzono właśnie w 1986 roku. To wtedy wielorybnictwo zostało ograniczone w sposób, który dawał szansę na odtworzenie populacji morskich ssaków.

I udało się. Wiele zagrożonych gatunków odrodziło swe populacje, a szczególnie sztandarowymi przykładami były tu humbaki, które naprawdę były już na krawędzi. Powstał nawet odcinek "Star Trek" mówiący o komplikacjach spadających na Ziemię po wymarciu humbaków w XX wieku.

Na całe szczęście ani one, ani inne wieloryby nie wymarły. Mamy trzecią dekadę XXI stulecia i wciąż istnieją, a populacje niektórych gatunków rosną. Więcej o nich wiemy, znamy coraz większy wpływ waleni na środowisko i życie w morzu. Dzisiaj wciąż żyje około 200-300 tys. kaszalotów, a liczba humbaków osiągnęła 100 tys. Kiedy kręcono "Star Trek" była szczątkowa. Na około 10-25 tys. zatrzymała się liczba ocalałych płetwali błękitnych, czyli tych największych spośród zwierząt, o długości 35 metrów (u  samic) i wadze nawet przeszło 150 ton. Najwyższy wzrost liczebności widzimy o pływaczy szarych, które w 1986 roku były na krawędzi wymarcia, a dzisiaj w kilku populacjach żyje ich około 25 tys. nadal jednak mamy wiele gatunków wielorybów bardzo nielicznych np. drugi co do wielkości na świecie finwal ogranicza się do 15, może 20 tys. sztuk, a waleni biskajskich jest jeszcze mniej.

Wale biskajskie
Wale biskajskieWikimedia

Walenie biskajskie wymierają. Musimy znać powód

I o właśnie walenie biskajskie rozbija się ochrona wielorybów we współczesnych świecie. W wypadku tych zwierząt wciąż nie wiemy, dlaczego ochrona przynosi tak marne rezultaty, a liczba ssaków spada. A to gatunek, który nosi dumną nazwę waleń biskajski jako jedyny w świecie. Wieloryb ten występuje tylko w północnym Atlantyku, a w innych akwenach żyją jego krewniacy - waleń południowy wokół Antarktydy oraz waleń japoński na Pacyfiku. Kiedyś wszystkie je zaliczano do jednego gatunku i nazywano walem czy wielorybem biskajskim.

Sytuacja właściwych waleni biskajskich z północnego Atlantyku jest bardzo trudna. Dzisiaj już to zwierzę nie jest spotykane na północ od Zwrotnika Raka, chociaż kiedyś występowało wokół zachodniej Afryki i na Karaibach. W czasach współczesnych główne miejsca jego występowania obejmują wschodnie brzegi Kanady z Nową Funlandią i Labradorem, okolice Bermudów i atlantyckie brzegi Stanów Zjednoczonych od Maine po Georgię, sporadycznie w Zatoce Meksykańskiej. Zatem - głównie Ameryka. Wieloryb ten zniknął z wód Grenlandii, Islandii i atlantyckich wybrzeży Europy, którym przecież zawdzięcza swą nazwę (od Biskajów u wybrzeży Francji i Hiszpanii).

Nie do końca wiadomo, co się dzieje. Zwłaszcza, że maleje tez liczba ssaków mieszkających w wodach amerykańskich i to mimo restrykcyjnej ochrony.

Czy rozpoznasz morskie ssaki? Sprawa wydaje się łatwa, więc sprawdźmy [QUIZ]

Czy rozpoznasz morskie ssaki? Sprawa wydaje się łatwa, więc sprawdźmy [QUIZ]

Nowy projekt ma to zmienić, a przede wszystkim sprawę zbadać. Zespół kierowany przez Laboratorium Morskiej Ekologii Geoprzestrzennej Uniwersytetu Duke w Durham w Karolinie Północnej opracował nowy sposób szacowania populacji tych wielorybów i pozyskiwania informacji o nich. Naukowcy przeanalizowali dane z ostatnich 17 lat badań tych waleni, które gromadzono za pomocą samolotów, statków i boi nasłuchowych. To pozwoliło stworzyć mapy lokalizacji wielorybów na rozległym obszarze Atlantyku u brzegów USA. Sprawa jest niełatwa, bo obejmuje obszar porównywalny z wielkością całych kontynentalnych Stanów Zjednoczonych. Jak mówią naukowcy, to jakby szukać igły w stogu siana albo pojedynczych bizonów na całym obszarze kontynentu.

Waleń biskajski był obiektem polowań od średniowiecza
Waleń biskajski był obiektem polowań od średniowiecza DEA PICTURE LIBRARY East News

Połączenie tych danych z systemem hydroforów umieszczonych pod wodą pozwoliło ustalić, jak walenie biskajskie zmieniały swoje położenie na przestrzeni lat. Wygląda na to, że ogromny wpływ na to ma zanieczyszczenie wód i obecność plastiku. To wpływa na zasoby pokarmu i wieloryby wycofują się tam, gdzie mogą go jeszcze znaleźć. To znaczy, że sama ochrona przed kłusownictwem i wielorybnictwem nie wystarczy, aby je ochronić. Koniecznym do tego warunkiem jest oczyszczenie mórz.

Waleń biskajski wydaje się być wyjątkowo wrażliwy na takie zanieczyszczenia i to prowadzi do jego zagłady mimo zakazu polowań. To także przyczynek do refleksji, że skażenie oceanów jest równie ważnym powodem wymierania wielorybów jak harpuny.

"Podglądacze przyrody". Czym puszczyk różni się od sowy?Polsat News
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas