Na Antarktydzie odkryli coś niezwykłego. Zwierzę niczym potwór z Loch Ness
Wszędzie spodziewalibyśmy się odkryć długoszyjego olbrzyma podobnego do potwora z Loch Ness, ale nie na Antarktydzie. A jednak szczątki zwierzęcia znanego jako morturneria, które zostały tam znalezione i opisane, przewróciły do góry nogami naszą wiedzę o prehistorycznym życiu w epoce mezozoiku. A sama morturneria stała się już gwiazdą filmową.
Wody wokół Antarktyki są lodowate. Pokrywa je mnóstwo kry, płatów lodu, krupy i gór lodowych. Spomiędzy tego lodu, z mroźnej wody, wychyla się płaski łeb. Jest niesamowity, uzbrojony w baterię ostrych i wystających zębów. Łeb unosi się coraz wyżej, wyżej i wyżej, wyciągany z powody przez kuriozalnie długą szyję. Metr, dwa - długa szyja wyciąga głowę niczym dźwig z przerębla, który powstał po roztopach.
Ta zębata paszcza na długiej szyi nie należy do żadnego polarnego zwierzęcia, jakie dzisiaj znamy. Nie jest to foka, słoń morski, orka, żadne podobne stworzenie. To przedziwny elasmozaur, który w wodach antarktycznych żył pod koniec kredy, tuż przed wymarciem większości życia na Ziemi i końcem mezozoiku.
A skoro on tu żył, to w zasadzie wszystko to zmienia.
Antarktyda wiele milionów lat temu
66 milionów lat temu Antarktyda nie jest już połączona z Australią, która oderwała się od niej. Nie tak dawno obydwa kontynenty pokryte były polarną czapą, teraz została tylko ona. Wydaje się, że nie jest zdatna dla życia dla zwierząt, które łączymy często z gadami.
A jednak jest inaczej. Morturneria jest wodnym plezjozaurem o długiej szyi - jednym z tych wielkich gadów mezozoicznych, które całkowicie przystosowały się do życia w morzu. Nigdy nie wychodziły na ląd, a przynajmniej nie ma na to dowodów (możliwe jednak, że morturneria była w stanie wydostać się na wielką krę i tam odpoczywać jak współczesne ssaki płetwonogie jak foki czy morsy). Skoro tak, to nie mogły składać jaj, musiały rodzić w wodzie żywe młode.
Zobacz także: W Loch Ness jednak mógł żyć potwór. Znaleziono dowody
Na Antarktydzie żyły stada morturnerii
Obecność takiego zwierzęcia w zimnych lodach Antarktydy przed milionami lat świadczy o tym, że już wtedy zwierzęta nauczyły się żyć i funkcjonować w tak niekorzystnych warunkach. Morturneria została znaleziona w formacji Lopez de Bertodano znajdującej się na wyspie Seymour na Antarktydzie, a że skamielin jest sporo, zapewne oznacza to, iż zwierzęta żyły tu stadnie.
Ten wielki, zapewne 8-metrowy, plezjozaur o długiej szyi stał się już bohaterem kina. Występuje w jednym z odcinków "Prehistorycznej planety" sir Davida Attenborough, opowiadającego o mezozoicznym życiu w wodach oceanów. Odcinek pokazuje te zwierzęta migrujące w stronę Antarktydy z Ameryki Południowej, co pod koniec kredy oznaczało podróż na odległość 3200 kilometrów. Plezjozaury wynurzają się z przerębli powstałych w cieplejszym okresie roku, gdy część biegunowych lodów puściła.
"Są stałocieplne i mają grubą warstwę tłuszczu chroniąca przed zimnem" - sugeruje David Attenborough, co jest rewolucyjną koncepcją. Stałocieplność plezjozaurów podejrzewamy, ale dopiero nie tak dawno francuscy i japońscy naukowcy zmierzyli stężenie izotopów tlenu w znalezionych zębach tych zwierząt i w ten sposób określali ich temperaturę . Była wyższa niż otaczającego morza, z a wypadku morturnerii to w zasadzie pewne. Skoro tak, to te wodne olbrzymy nie były zależne od nagrzania swego ciała ciepłem pochodzącym z powierzchni.
Ograniczała je konieczność oddychania powietrzem atmosferycznym, jak dzisiejsze wieloryby. W warunkach polarnych morturnerie musiały się co jakiś czas wynurzać, by zaczerpnąć tchu i następnie nurkować, by żerować na bogatym w drobny pokarm błocie antarktycznego oceanu. W "Prehistorycznej planecie" mamy sugestię, iż zwierzęta nabierały mułu do pyska, a następnie poprzez szybkie płynięcie odfiltrowywały piach poprzez tworzące klatkę zęby. Zostawał pożywny pokarm - skorupiaki, małże i inne żyjątka, także denne ryby.
Tu, w wodach Antarktydy, były bezpieczne od wielkich drapieżników i miały pożywienia w bród. Niegdyś uważano, że wykopane na Antarktydzie szczątki należały do młodego osobnika plezjozaura z rodzaju Aristonectes, znajdowanego w Argentynie. Dzisiaj jednak wiemy, że te zwierzęta należy rozdzielić. Morturneria seymourensis to inny gatunek.