To najpiękniejsza polska mewa. Wzbudza największe emocje wśród ornitologów
Jedynie siedem gatunków mew gniazduje w Polsce, a regularnie tylko pięć – mewa srebrzysta, białogłowa, siwa, najliczniejsza śmieszka i nasza bohaterka mewa czarnogłowa. W tej grupie pięciu narodowych mew najpiękniejsza jest właśnie ta ostatnia.

W Polsce stwierdzono występowanie 22 gatunków mew. Większość z nich to gatunki zalatujące i niegniazdujące w granicach naszego kraju. Taką mewią celebrytką w zeszłym roku była mewa modrodzioba, gniazdująca w dalekiej Arktyce i było to zaledwie drugie stwierdzenie tego gatunku ptaka w Polsce.
Mewa czarnogłowa, choć gniazduje w naszym kraju dopiero od niespełna 50 lat, to wzbudza największe emocje wśród ornitologów.
Niestabilność
Jest dość rzadka, bo populacja nie przekroczyła jak dotąd 100 par lęgowych. Jest trudna do wykrycia, bo pojedyncze pary wtapiają się w tłum ptaków w koloniach lęgowych najliczniejszej polskiej mewy, czyli śmieszki. W ogromnych skupieniach śmieszki, liczących nawet kilka tysięcy gniazd, trudno jest zlokalizować gniazdo jednej albo kilku par bardzo podobnej do śmieszki mewy czarnogłowej. Dopiero wprawne oko i ucho ornitologa zajmującego się mewami jest w stanie od razu stwierdzić obecność tej mewiej piękności wśród pospolitych śmieszek. Powszechna śmieszka ma czekoladowy kaptur na głowie i szarawe skrzydła.

Mewa czarnogłowa ma smolisto-czarny kaptur i śnieżnobiałe skrzydła. Do tego koralowy dziób i nogi oraz białą obwódkę wokół czarnego oka.
Mewa ta wykazuje dziwną przypadłość w polskich koloniach lęgowych. Jest bardzo niestabilna w wyborze miejsca na gniazdowania. W kwietniu pojawiają się pierwsze ptaki i latają w parach w poszukiwaniu miejsca na założenie gniazda. Pary ptaków są trwałe przez lata, ale corocznie gniazdują w różnych rejonach. To taka szczególna cecha naszej krajowej populacji tych mew, która nie uwidacznia się w Niemczech, Holandii, Francji i Belgii gdzie mewa czarnogłowa jest liczniejsza i gniazduje w jednogatunkowych koloniach liczących setki gniazd.
Południowa Polska to rejon opanowany przez mewę czarnogłową
Górny Śląsk ze swoim oryginalnym Górnośląskim Pojezierzem Antropogenicznym jest rejonem szczególnie upodobanym przez mewy czarnogłowe. Zwłaszcza po wybudowaniu Ptasiej Beczki na Zbiorniku Goczałkowickim, w ramach unijnego już zakończonego projektu, LIFE VISTULA. W zeszłym roku znajdowała się tam największa kolonia tych mew, bo gniazdowało tam 26 par. Ten rok jest inny, bo to miejsce wybrały jedynie dwie pary. Dlaczego tak się dzieje, że pomimo niezmienionych warunków w kolonii, ptaki szukają nowych stanowisk, ornitolodzy nie wiedzą. W rozwikłaniu tajemnicy mewy czarnogłowej pomogą nadajniki.
Dzięki dotychczasowym metodom badawczych tego gatunku, czyli indywidualnemu znakowaniu ptaków obrączkami metalowymi i plastikowymi, wiemy, że mewy czarnogłowe żyją w trwałych parach, ale nie są szczególnie przywiązane do miejsc, gdzie zakładają gniazda. W przeciwieństwie do innych gatunków naszych mew, które są bardziej przywiązane do swoich wysp, gdzie mają bezpieczne miejsca do odbywania lęgów. W rozwikłaniu skomplikowanego systemu wyboru miejsca na gniazdo u mewy czarnogłowej mogą pomóc nadajniki.
W tym roku dzięki wsparciu finansowemu przez firmę TAURON zakupiono 10 nadajników dedykowanych właśnie tym mewom. Tym samym ornitolodzy z Działu Przyrody Muzeum Górnośląskiego w Bytomiu, którzy prowadzą już od wielu lat badania mew, rozpoczęli właśnie próbę rozszyfrowania tajemnicy skrywanej przez mewy czarnogłowe.
Pierwsze nadajniki zostały w ostatnich dniach założone na młode mewy czarnogłowe. Wcześniej polscy badacze zakładali urządzenia na ptaki dorosłe, tym razem dostały je ptaki młode. Dzięki temu będzie można poznać szczegółowe historie życia tych wyjątkowych mew od momentu opuszczenia rodzimej kolonii. Badania wsparte przez strategicznego sponsora zapewne będą się rozwijać w kolejnych latach, gdyż rozwikłanie zagadek biologicznych, jakie skrywają mewy, wymaga czasu i większej liczby nadajników.

Coraz mniejsze nadajniki stosowane są już w badaniach ornitologicznych
Miniaturowe nadajniki, w których wbudowana jest nowoczesna elektronika zrewolucjonizowały badania przemieszczeń ptaków i ich zachowania. Lokalizator GPS i moduł GSM umożliwia przesyłanie danych o położeniu ptaka kilka razy dziennie. Dodatkowe czujniki jak akcelerator, termometr i luksomierz ułatwiają opisanie zachowanie ptaka w ciągu dnia i nocy. Takie nadajniki z powodzeniem były stosowane na dużych ptakach: bocianach, orłach. Jednak założenie nadajnika na lżejsze ptaki wymagało przygotowania dużo mniejszej wersji modułu elektronicznego, baterii i wydajnego panela solarnego zasilającego cały układ. To właśnie się dzieje, bo na całym świecie ornitolodzy chcą korzystać z tej technologii, a przodującą firmą zajmującą się dostarczaniem coraz lepszych nadajników jest nasza rodzima marka INTERREX z Łodzi.
O projekcie i wynikach, jakie dostarczą nadajniki zakładane na mewy czarnogłowe, czytelnicy Zielonej Interii będą regularnie informowani.