Rumunia idzie dalej w kwestii niedźwiedzi. Turyści muszą bardzo uważać
Planowany odstrzał 481 niedźwiedzi brunatnych z jednej z najliczniejszych europejskich populacji tych zwierząt, jaką ma Rumunia, to nie koniec. Kraj ten chce podjąć kolejne działania, by unikać śmierci ludzi z łap niedźwiedzi. I uderzą one też w turystów.
Zdjęcia niedźwiedzi brunatnych z pobytu w Rumunii, a zwłaszcza w Transylwanii, gdzie są najliczniejsze, ma wielu turystów odwiedzających ten kraj. Rumuńskie niedźwiedzie stały się pewną atrakcją turystyczną, zwłaszcza że często pojawiają się przy drogach, parkingach i kempingach w poszukiwaniu pożywienia. Rumunia dzięki temu nierozerwalnie kojarzy się z niedźwiedziami.
Przez lata Rumunia uchodziła za kraj, który mimo iż ma najwięcej niedźwiedzi brunatnych na swoim terytorium w Europie (poza Rosją), to jednak sobie z nimi radzi. Zdarzały się tu również wypadki śmiertelne spotkań ludzi z niedźwiedziami, ale Rumunia miała sprawy pod kontrolą.
Rumunia działa w sprawie niedźwiedzi
Ten rok wiele zmienił. Kilka wypadków z udziałem tych największych lądowych drapieżników Europy sprawiło, że Rumunia podjęła radykalne decyzje. Parlament w trybie nadzwyczajnym obradował w kwestii niedźwiedzi. Efektem jest podniesienie limitu odstrzału zwierząt i to dwukrotnie - z 220 osobników zabitych w 2023 r. do aż 481 w tym roku. Odstrzał niedźwiedzi wkrótce ruszy.
Na tym jednak nie koniec, bowiem rumuński minister środowiska Mircea Fechet zaproponował, by radykalnie podnieść kary za dokarmianie tych zwierząt. To właśnie dokarmianie, także przez żądnych zdjęć turystów, jest jednym z najbardziej palących problemów, przez który niedźwiedzie coraz bardziej ochoczo zbliżają się do ludzi. Przełamują barierę lęku i potem kończy się to wypadkami, niekiedy śmiercią człowieka. Dorosły niedźwiedź brunatny waży kilkaset kilogramów, spotkanie z nim zawsze niesie za sobą spore ryzyko.
W tej chwili grzywna za dokarmianie niedźwiedzi wynosi 1500 lei, co oznacza ponad 1000 zł. Jeżeli jednak ukarany zapłaci ją w 48 godzin, kara spada do 200 lei, czyli około 175 złotych. Zdaniem ministra, to za mało. Grzywny mają być bardziej dotkliwe i propozycja ich podniesienia ma zostać przyjęta przez rumuński rząd.
Dokarmianie niedźwiedzi to skazywanie ich na śmierć
Minister Mircea Fechet powiedział na łamach news.ro, że w rejonie malowniczej Trasy Transfogaraskiej ustawiane są już ostrzeżenia i przed niedźwiedziami, i przed wysokimi karami. Dodał także, że pod wpływem ostatnich wydarzeń liczba grzywien nakładanych w tym rejonie bardzo wzrosła w minionym miesiącu. Będzie ich więcej, bowiem sprawcy nie muszą zostać przyłapani na gorącym uczynku. Rumunia instaluje kamery monitoringu i na podstawie zarejestrowanych tam zdjęć będzie wystawiała kary dla dokarmiających niedźwiedzie.
W tej chwili grzywna za dokarmianie niedźwiedzi wynosi 1500 lei, co oznacza ponad 1000 zł.
- To działanie na szkodę ludzi, ale i na szkodę samych niedźwiedzi. Dokarmianie ich to nic innego jak skazywanie tych zwierząt na późniejszą śmierć - uważa minister.