Kontrowersje wokół wydobycia głębinowego w Norwegii. Co z ekosystemem?
Oprac.: Katarzyna Nowak
Norweski parlament zatwierdził rządowy plan wydobycia głębinowego w Norwegii. Decyzja zapadła pomimo niezgody Unii Europejskiej, a także ostrzeżeń naukowców. Ingerencja w dno morskie może mieć fatalne skutki dla wszystkich organizmów żyjących w tym ekosystemie.
Norwegia jako pierwszy kraj świata zdecydowała się na komercyjne wydobycie głębinowe. Dzięki ustawie przyjętej przez parlament Norwedzy zamierzają pozyskiwać m.in. metale szlachetne, które wykorzystają w procesie zielonej transformacji. Według raportu Fundacji Sprawiedliwości Środowiskowej z 2024 r. wydobycie z dna morskiego nie jest potrzebne do rozwoju sektora zielonej energii.
Na razie nie licencjonowano firm mogących prowadzić eksploatację, a wydano decyzję o tymczasowym zezwoleniu na poszukiwania.
Dewastacja dna morskiego
Działacze prośrodowiskowi oraz Unia Europejska wyrażają sprzeciw wobec planowanych prac wydobywczych. Pod petycją przeciwko rozpoczęciu wydobycia podpisało się ok. pół miliona obywateli. 24 kraje wezwały do wprowadzenia do moratorium na wydobycie głębinowe, a Francja i Niemcy apelowały o całkowity zakaz.
Według naukowców z Norweskiego Instytutu Badań Morskich naruszenie dna morskiego będzie wiązać się z dużą ingerencją w środowisko i ekosystem oraz zniszczeniem unikatowej bioróżnorodności.
Decyzją parlamentu wydobycie mogłoby być prowadzone na gigantycznym obszarze 280 km kwadratowych pomiędzy Islandią a Svalbardem. To obszar większy niż wynosi powierzchnia Wielkiej Brytanii.
W mrocznych głębinach, sięgających nawet 4000 m żyje mnóstwo organizmów - w tym endemicznych. W rzeczywistości to właśnie głębiny morskie charakteryzują się największą różnorodnością biologiczną na Ziemi, choć wiedza człowieka na ten temat jest ograniczona.
Minerały i metale
Pod wodą znajdują się różne metale, które są celem przemysłu wydobywczego: kobalt, żelazo, tytan i pierwiastki ziem rzadkich. Celem przemysłu jest też dotarcie do odkrytych kominów hydrotermalnych, czyli szczelin w powierzchni Ziemi, przez które wycieka geotermalna woda zawierająca składniki mineralne. Te złoża minerałów nazywane są siarczkami polimetali i zawierają miedź, cynk, złoto, srebro i kobalt.
Ale aktywne kominy hydrotermalne nie tylko wytwarzają cenne minerały, a także podtrzymują endemiczną różnorodność biologiczną.
Według doniesień redakcji Earth Norwegia chce skupić się na kominach nieaktywnych, ale według naukowców rozróżnienie dwóch rodzajów kominów wcale nie jest proste.
Wydobycie minerałów z dna morskiego wiąże się z rozdrabnianiem go, przez co wiele organizmów zostanie zmiażdżonych i zabitych przez sprzęt wydobywczy. Ekolodzy zwracają też uwagę na osady i zanieczyszczenia (także dźwiękiem i światłem), które będą powstawać w wyniku prac, a które będą śmiertelne dla organizmów i zwierząt - w tym wielkich ssaków, które posługują się echolokacją.
Norwedzy w grudniu b.r. odnotowali rekordowe wydobycie gazu. Dziennie było to 379 mln m sześc. gazu. Norwegia pokrywa prawie połowę zapotrzebowania na surowiec w Unii Europejskiej.