Zamiast inwestycji, oddanie rzeki naturze. Szykuje się zmiana specustawy odrzańskiej
Rząd zamierza wykreślić katalog ponad 100 inwestycji w infrastrukturę i wzmocnić zdolność rzeki do samooczyszczania się. Zgodnie z planem projekt nowelizacji specustawy odrzańskiej ma zostać przyjęty przez Radę Ministrów jeszcze w tym roku.
Po ponad pół roku u władzy nowy rząd przedstawił pierwsze konkrety związane z wyczekiwaną nowelizacją specustawy odrzańskiej.
"Nie należy wnioskować, że katastrofa minęła, ponieważ jej przyczyny i skutki ciągle są w Odrze widoczne. Świadczą o tym przede wszystkim wysokie wartości wskazujące na zasolenie oraz na mętność wody w rzece na całym jej odcinku" - brzmi fragment wyjaśnienia potrzeby zmiany prawa, które zamieszczono na oficjalnej stronie Rady Ministrów.
W uzasadnieniu wskazano też, że poziom zasolenia Odry jest nadal znacznie przekroczony. "Również wartości innych parametrów fizycznochemicznych wskazują na przekroczenia. Nie są one w ogóle charakterystyczne dla wód śródlądowych" - tłumaczą urzędnicy.
Odra po nowemu: Nie beton...
Dotychczasowy kształt specustawy, który nadał jej rząd PiS, nie wzmacniał ochrony rzeki, a wręcz jej szkodził. Plany obejmowały ponad 100 inwestycji, w tym nowe stopnie wodne i przekopy kanałów. Efektem takiej "ochrony" rzeki byłoby jej jeszcze większe zabetonowanie i zniszczenie jej naturalnej formy.
Specustawą w żaden sposób nie próbowano też rozwiązać fundamentalnego problemu, jakim jest zrzucanie ścieków i zasalanie rzeki przez różne podmioty, w tym kopalnie. A właśnie to - w połączeniu z wysokimi temperaturami i niskim stanem wód - umożliwiło zakwit złotych alg, które zebrały brutalne żniwo w 2022 r.
Nowa Rada Ministrów wskazuje, że "katalog inwestycji o charakterze budowlanym" i powołanie uzbrojonej formacji (Inspekcji Wodnej) "nie przyczyni się do szybkiego polepszenia stanu wód rzeki Odry". Takie podejście nie daje też "żadnej gwarancji" na doprowadzenie stanu ekologicznego w rzece do co najmniej dobrego.
Dla rządzącej koalicji inwestycje hydrotechniczne priorytetem więc nie będą. Z tego powodu ministerstwo infrastruktury, które będzie nadzorować prace nad specustawą, postuluje o uchylenie przepisów określających katalog inwestycji dla Odry.
... lecz natura
Zamiast tego obecny rząd chce postawić działania naprawcze ponownie oddające rzekę naturze. Cel? "Możliwie jak najszybsze" wzmocnienie zdolności Odry do samooczyszczenie się, stabilizacja odpływu, poprawa stanu ekologicznego i ochrona zasobów wodnych.
Plany zakładają prowadzenie czterech grup działań. Poza oczywistymi pracami utrzymaniowymi zapowiedziano też m.in.:
· przebudowę istniejących przepustów na przepusty z piętrzeniem,
· rewitalizację i odtwarzanie starorzeczy,
· odsuwanie wałów przeciwpowodziowych i przywracanie terenów zalewowych,
· likwidację przegród poprzecznych,
· budowę bystrzy (miejsca w nurcie rzeki, gdzie woda płynie szybciej) niezwiązanych trwale z gruntem, przy użyciu wyłącznie żwiru i kamienia
· i budowę stopni, zastawek i progów na rowach, które zatrzymają wodę w rowach na obszarach rolnych i leśnych oraz spowolnią odpływ wody ze zlewni.
Te i inne działania mają mieć zapewnione finansowanie z budżetu państwa i będą wdrażane w uproszczonym trybie. To, w których miejscach rzeki będą realizowane, zależeć będzie jednak już od zarządzającego pracami ministerstwa i wydanego aktu wykonawczego.
Ścieki pod kontrolą?
Ale na tym nie koniec. Zgodnie z założeniami nowelizacji prowadzony będzie odrębny (względem istniejących już przepisów) i cykliczny przegląd pozwoleń wodnoprawnych i zintegrowanych na wprowadzenie ścieków do wód na obszarze zlewni Odry. "Szczególnie uwzględniana" ma być ilość zrzucanych ścieków w odniesieniu do aktualnego przepływu wody w rzece. Do takich przeglądów ma dochodzić co dwa lata.
Celem przeglądów będzie nie tylko zbieranie danych, lecz także cofanie lub ograniczanie obowiązujących pozwoleń w przypadku naruszeń.
W uzasadnieniu na stronie Rady Ministrów stwierdzono wprost, że kluczowe jest "zmniejszenie zanieczyszczenia solą, zmniejszenie ilości substancji biogennych w wodzie oraz poprawa stanu rzek zasilających Odrę". "Najważniejszym działaniem powinna być eliminacja zanieczyszczeń, które są głównym powodem katastrofy, jaka się wydarzyła latem 2022 r." - czytamy na stronie.
Bez Inspekcji Wodnej
I wreszcie nowelizacja zakłada też odstąpienie od utworzenia wyodrębnionej formacji w postaci Inspekcji Wodnej.
"Tworzenie w Państwowym Gospodarstwie Wodnym Wody Polskie wyodrębnionej i uzbrojonej formacji podejmującej w swej istocie zadania z obszaru kontroli gospodarowania wodami w żadnej mierze nie przełoży się na poprawę stanu wód rzeki Odry. Związane jest to chociażby z powielaniem zadań planowanych do wykonania przez tą Inspekcje z zadaniami innych podmiotów - Państwowej Straży Rybackiej i Inspekcji Ochrony Środowiska" - wyjaśniają przedstawiciele rządu.
Pieniądze zapisane na Inspekcję Wodną zostaną więc wydane na "wzmocnienie potencjału kadrowego oraz funkcjonalnego kontroli gospodarowania wodami".
Ochrona rzek w umowie
- Projekt to krok w dobrą stronę, przede wszystkim patrząc na zapowiedź wycofania się z ponad 150 niekorzystnych inwestycji hydrotechnicznych, które były zawarte w poprzedniej wersji specustawy. Cieszy też deklaracja zwiększenia nacisku na renaturyzację - mówi w rozmowie z Dziennikiem Gazetą Prawną Maria Włoskowicz, prawniczka z Fundacji Frank Bold.
Przypomnijmy, że w umowie koalicyjnej pomiędzy KO, Trzecią Drogą i Lewicą zapowiedziano "zdecydowane działania na rzecz poprawy poziomu ochrony polskich lasów, rzek i powietrza". "Wdrożymy stały monitoring czystości rzek oraz będziemy dążyć do ich renaturyzacji" - zapowiedzieli koalicjanci.
Przynajmniej w przypadku Odry postulat ten być może będzie więc zrealizowany.