Syrenka w Warszawie oblana farbą. Policja zatrzymała dwie osoby
Aktywistki klimatyczne z organizacji Ostatnie Pokolenie oblały w piątek pomarańczową farbą słynną Warszawską Syrenkę. Obie osoby zostały przewiezione przez policję na komendę przy ul. Wilczej - poinformowali działacze w mediach społecznościowych. - O klimacie nie może być cicho - mówi przedstawicielka Ostatniego Pokolenia w rozmowie z Zieloną Interią. - Nasze akcje są szokujące i wydają się nie na miejscu, ale z perspektywy czasu widać, że są skuteczne - dodaje.
W piątek, 8 marca ok. godziny 10:00 dwie osoby oblały pomarańczową farbą Warszawską Syrenkę. "Kryzys klimatyczny to wojny. Wojny to przemoc i gwałty. Nie możemy do tego dopuścić" - mówią przedstawiciele organizacji Ostatnie Pokolenie, która odpowiada za ten happening.
Warszawa. Aktywistki oblały farbą pomnik Syrenki
"Jesteśmy ostatnim pokoleniem. Dziś jest Dzień Kobiet. Nasze wywalczone prawa wciąż są łamane. A będzie tylko gorzej. Katastrofa klimatyczna to wojny. Wojny, przemoc i gwałty. Nie możemy do tego dopuścić" - powiedziała jedna z aktywistek po oblaniu Warszawskiej Syrenki farbą.
"Będąc tutaj, świętuję Dzień Kobiet. To jest mój sprzeciw. Jesteśmy ostatnim pokoleniem i będziemy o siebie walczyć" - dodała przedstawicielka organizacji.
"Na miejsce pojechali policjanci. Kobiety zostały zatrzymane. Będą z nim prowadzone czynności procesowe" - przekazała PAP podkom. Barbara Szczerba ze stołecznej policji.
Ostatnie Pokolenie to ta sama organizacja, która zorganizowała w niedzielę protest w Filharmonii Narodowej.
"To jest alarm. Nasz świat płonie. Jesteśmy ostatnim pokoleniem, które może powstrzymać katastrofę klimatyczną. Żądamy radykalnych inwestycji w transport publiczny" - mówiły kobiety, które wtargnęły na scenę podczas niedzielnego koncertu.
"O klimacie nie może być cicho"
- Nasze akcje są szokujące i wydają się nie na miejscu, ale z perspektywy czasu widać, że są skuteczne. Dzięki nim o klimacie nie może być cicho. Ludzie zwracają uwagę na kontrowersyjne protesty, bo one interweniują w ich życie codzienne i to nie jest komfortowe - mówi w rozmowie z Zieloną Interią Julia Keane z Ostatniego Pokolenia.
- Jednak kiedy świat płonie na naszych oczach i trzeba bić na alarm, nie możemy przejmować tym, czy wszystkim jest miło. O sufrażystkach, które protestowały w podobny sposób, wszyscy mówili, że były wandalkami, a dziś wszyscy wspominają je jako bohaterki i cieszą się prawami kobiet, które wywalczyły - dodaje przedstawicielka organizacji.
Ostatnie Pokolenie to kampania obywatelska, której członkowie chcą zmusić rząd, żeby zaczął poważnie traktować zdrowie i bezpieczeństwo obywateli w czasach - jak mówią - "zagrożonych zapaścią klimatyczną".
Wśród postulatów aktywistów i aktywistek jest m.in. 4-krotnego zwiększenie inwestycji w transport publiczny kosztem pieniędzy planowanych na autostrady oraz bilet miesięczny za 50 zł na transport regionalny w całym kraju.