Niepokojące wieści po pożarze w Siemianowicach. Chemikalia płyną rzeką
Ogromny pożar składowiska odpadów niebezpiecznych w Siemianowicach Śląskich może mieć szerokie konsekwencje dla środowiska. O takiej możliwości ostrzegł w mediach społecznościowych burmistrz Czeladzi Zbigniew Szaleniec. Ujawnił, że rzeką Brynicą płynie woda zanieczyszczona chemikaliami z gaszonego pożaru. "Jesteśmy w kontakcie ze służbami" - podał i uspokaja, że źródła wody pitnej nie są zagrożone, gdyż leżą dostatecznie głęboko pod ziemią.
Potężny pożar wybuchł w piątek o godzinie 9 rano. Płonęły odpady takie jak chemikalia, a słup dymu był widoczny z daleka. "Jest to składowisko odpadów niebezpiecznych, w tym prawdopodobnie chemikaliów składowanych w beczkach. Według wstępnego rozpoznania pożar miał powierzchnię 20 na 20 metrów i 5 metrów wysokości" - opisywał kpt. Karpiński.
20 zastępów straży pożarnej gasiło ogień. Służby wydały zalecenia, by w tej okolicy nie wychodzić z domów i zamknąć okna. Może się jednak okazać, że piątkowa sytuacja to nie jedyna konsekwencja pożaru i nie jedyna prośba służb.
Rzeka Brynica niesie chemikalia z pożaru
Bardzo niepokojące informacje przekazał bowiem na Facebooku burmistrz Czeladzi Zbigniew Szaleniec. Czeladź jest położona tuż obok Siemianowic Śląskich, także na północ od Katowic. Jak napisał burmistrz miasta: "W związku z pożarem chemikaliów w Siemianowicach Śląskich, jesteśmy jako miasto, w stałym kontakcie z wojewódzkim sztabem kryzysowym i na bieżąco zgodnie z ich zaleceniami reagujemy na zagrożenia. Jednym z takich aktualnych zagrożeń, jest spływająca Brynicą, zanieczyszczona chemikaliami woda z gaszonego pożaru. Uspokajam jednak nie stwarza to zagrożenia dla znajdujących się 70 m pod ziemią , naszych źródeł wody pitnej. Mimo wszystko będziemy stale monitorować jej jakość pod kontem ewentualnych zanieczyszczeń. Dodam też, ze zasuwy wodne, zablokowały dopływ wody z Brynicy, do naszego zbiornika na Grabku, więc nie grozi nam skażenie tego stawu. O ewentualnych nowych zagrożeniach będziemy informować na stronie miasta."
Także miasto Czeladź na swej stronie podało, że "monituje sygnały, które dotyczą obecności chemikaliów w Brynicy. Ich pojawienie się nastąpiło w skutek spływu wody z gaszonego pożaru.". I dodało: "Uspokajamy, że sytuacja ta nie stwarza zagrożenia dla naszych źródeł wody pitnej, które znajdują się około 70 metrów pod ziemią. Ponadto nie ma zagrożenia dla zbiornika wodnego w Parku Grabek, gdyż dopływ wody do tego akwenu został zablokowany za pomocą zasuw wodnych."
Rzeczniczka Wód Polskich - Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Gliwicach Linda Hofman przekazała na łamach "Gazety Wyborczej", że zanieczyszczona woda w Brynicy to efekt pożaru w Siemianowicach Śląskich. W wyniku akcji pożarniczej substancje gaśnicze oraz rozpuszczone chemikalia trafiły do kanału Michałkowickiego i stąd do rzeki Brynica.