Myśleli, że to foka, a na krze dryfował pies. Był cały w soplach

Jeszcze w tym miesiącu w Gdyni zostanie odsłonięty pomnik upamiętniający psa, który przeżył pomimo ekstremalnych warunków, w jakich się znalazł. Baltic, bo takie imię mu nadano, dryfował na krze lodowej na wysokości Helu. Walczył o życie ostatkiem sił.

Pies Baltic na ramionach wybawcy
Pies Baltic na ramionach wybawcyRadosław SalacińskiEast News

Baltic to pies, który w sercu mieszkańców Gdyni ma specjalne miejsce. Poruszająca historia o psie, który nie jeździł koleją, a dryfował na krze wydarzyła się w 2010 r. roku, ale Gdynia nie zapomniała o swoim honorowym psim obywatelu. 

Wraz z nadejściem wakacji, 24 czerwca w Marinie Yacht Parku w Gdyni zostanie odsłonięty pomnik tego dzielnego psa, a zarazem członka załogi statku badawczego. Rzeźbę wykonała pod okiem nauczyciela uczennica Państwowego Liceum Sztuk Plastycznych im. Magdaleny Abakanowicz w Gdyni.

Baltic - pies, który dryfował na krze na Bałtyku

Historia psa o imieniu Baltic jest niemniej imponująca i wzruszająca jak opowieść o kundelku Lampo, który w latach 50. miał jeździć polskimi kolejami. Pies umarł pod kołami pociągu w latach 60. i wówczas również wystawiono mu pomnik.

Baltic też podróżował, ale w odróżnieniu od Lampo nie pociągiem, a krą lodową. Jak na nią trafił? Przerażony pies wskoczył na kawałek lodu, bo przeraziły go wystrzały petard. To powszechny problem, z którym mierzą się opiekunowie psów, reagujących lękiem na huk ogni sztucznych.

Członek załogi i honorowy obywatel Gdyni - Baltic
Członek załogi i honorowy obywatel Gdyni - BalticRadoslaw SALACINSKI/East NewsEast News

Wystrzały ogni sztucznych przyczyną psich trosk

Baltic znalazł się w trudnym położeniu. Z wielką trudnością utrzymywał się na dryfującej krze. Ześlizgiwał się z niej i resztkami sił z powrotem wdrapywał na kawał śliskiego lodu.

Nie wiadomo jak potoczyłyby się los Baltica, gdyby nie załoga statku badawczego, która spostrzegła - jak w pierwszej chwili pomyślano - fokę.

Akcja ratunkowa psa nie była łatwa - trzeba było podpłynąć pontonem do dryfującego Baltica. Uratował go właściwie mechanik Adam Buczyński, który przygarnął psiego rozbitka po całym zajściu.

Baltic cieszył się nie tylko domem przez kolejne lata, ale i o psie zrobiło się głośno na całym świecie - pisały o nim amerykańskie, a nawet australijskie media. W Polsce powstała z kolei sztuka teatralna "Baltic. Pies na krze" wystawiona w gdańskim Teatrze Miniatura. O tym samym tytule została wydana też książka autorstwa Barbary Gawryluk.

Honorowy Psi Obywatel Gdyni umarł w 2017 r. Pies żył ok. 15 lat. Pamięć o nim, dzięki pomnikowi, który z końcem czerwca stanie w porcie, przetrwa największe sztormy i najgłośniejsze huki petard.

Tykająca bomba na dnie Bałtyku. Nareszcie zostanie rozbrojona?Polsat News
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas