Gdańsk: Na chodniku znaleziono fokę. Oddaliła się od matki
Magdalena Mateja-Furmanik
W środę nad ranem jeden z mieszkańców Gdańska podczas joggingu zauważył na chodniku coś bardzo niecodziennego. Był to młody samiec foki, który leżał niedaleko Opływu Motławy.
Pan Stanisław Kalicki gdy tylko zorientował się, co leży na chodniku, zatrzymał się i zadzwonił po Straż Miejską, która zjawiła się w asyście wolontariuszy z WWF.
Foka była odwodniona i zagubiona. Na szczęście zwierzę szybko trafiło pod opiekę specjalistów z fokarium ze Stacji Morskiej im. prof. Krzysztofa Skóry na Helu. Podejrzewa się, że prawdopodobnie oddaliła się od matki i nie potrafiła wrócić. Nie mogła również wydostać się z Opływu Motławy, ponieważ śluzy były zamknięte.
By upamiętnić przygodę młodej foki, której wiek wycenia się na zaledwie kilka tygodni, nadano mu imię "Opływ".
Opływ trafił do fokarium na Helu, gdzie jest pod czujną opieką specjalistów. Jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Szacuje się, że potrzebuje około dwóch miesięcy, by dość do siebie, a następnie zostanie wypuszczony na wolność.
Czy foki są zagrożone?
W przeciągu ostatnich 100 lat populacja fok skurczyła się o 60 proc. I chociaż od 10 lat obserwuje się wzrost jej populacji, ich stan oceniany jest na zły, ze względu na stan ich odżywiania i rozrodczość.
Foki są gatunkiem chronionym, co oznacza, że nie można ich zabijać, płoszyć czy niszczyć ich siedlisk.
Największym zagrożeniem dla polskich fok jest brak spokoju. Te zwierzęta dla spokojnego życia potrzebują prywatności i braku zakłócania ich siedlisk. Niestety w Polsce dzieje się to nagminnie — z tego powodu foki nie rozmnażają się w Polsce.