CBŚ prześwietla znaną organizację. DIOZ odbiera zwierzęta, ma miliony zysku
Oprac.: Jakub Wojajczyk
Jak dowiedziała się "Gazeta Wyborcza", Centralne Biuro Śledcze prześwietla jedną z najbardziej znanych organizacji prozwierzęcych w Polsce - Dolnośląski Inspektorat Ochrony Zwierząt (DIOZ). Podejrzenia dotyczą bezprawnego odbierania zwierząt właścicielom i nieprawidłowości podczas internetowych zbiórek. Sprawdziliśmy sprawozdania finansowe organizacji - tylko w 2023 r. jej przychody przekroczyły 21 mln zł.
Dolnośląski Inspektorat Ochrony Zwierząt jest bardzo popularny szczególnie w mediach społecznościowych. Organizacja opiekuje się zwierzętami i odbiera je od właścicieli, jeśli uzna, że źle się nimi zajmują. Aktywiści swoją działalność finansują m.in. przez internetowe zbiórki.
CBŚ prowadzi postępowanie ws. DIOZ
"Gromadzimy materiał dowodowy. Sprawy były zgłaszane w całej Polsce, teraz łączymy je w jedno postępowanie" - potwierdziła Prokuratura Okręgowa w Świdnicy w rozmowie z portalem TVN24. Nieprawidłowości dotyczą odbierania zwierząt właścicielom oraz internetowych zbiórek pieniędzy.
Po publikacji "GW", która podała informację jako pierwsza, jeszcze tego samego dnia wieczorem DIOZ odniósł się do zarzutów.
"Przez 8 lat DIOZ odbierał zwierzęta komendantom policji, sędziom, prokuratorom, urzędnikom skarbowym, straży granicznej, nauczycielom, radnym, politykom, lokalnym biznesmenom i sportowcom. Tam, gdzie kona zwierzę – DIOZ nie cofa się ani o krok. Ale to ma swoją cenę" - skomentowali działacze organizacji w oświadczeniu zamieszczonym w mediach społecznościowych.
DIOZ na Facebooku obserwuje ponad 200 tys. osób. Na Instagramie - prawie 730 tys. Materiały zamieszczane przez organizację pokazują z reguły zaniedbane zwierzęta, które aktywiści odebrali właścicielom. U góry profilu przypięte są linki do zbiórek - na suczkę z dużym guzem, kalendarz charytatywny, prezent pod choinkę.
Tysiące interwencji, ani jednego wyroku
Dolnośląski Inspektorat Ochrony Zwierząt, mimo że nazwa może kojarzyć się np. z inspektoratem weterynarii, nie jest jednostką państwową. To zarejestrowana organizacja pożytku publicznego, która nie ma uprawnień do odbierania zwierząt właścicielom poza trybem interwencyjnym.
Jak argumentują aktywiści, działają tam, gdzie państwo sobie nie radzi i dotychczas, mimo kontroli i postępowań, nie zostali w żadnej sprawie skazani.
"Przez te wszystkie lata tysiące interwencji. I ani jednego wyroku skazującego. Ani jednego, który potwierdziłby, że kradniemy zwierzęta. Bo my nie kradniemy. My ratujemy" - mówią pracownicy DIOZ.
Jak podaje świdnicka prokuratura na łamach "GW" i TVN24, śledztwo ma także ustalić, czy podczas zbiórek prowadzonych przez organizację nie dochodziło do oszustw.
Sprawdziliśmy, że w 2023 r. przychód DIOZ-u wyniósł 21,5 mln zł. Większość tej kwoty stanowią zbiórki w serwisach Pomagam, Patronite, z 1 proc. podatku dochodowego oraz działalności w serwisach Facebook i Instagram. Po odliczeniu kosztów działalności organizacja zanotowała zysk w wysokości 9 mln zł.
Pod opieką DIOZ znajduje się obecnie ok. 500 zwierząt. Aktywiści sądzą, że śledztwo może być związane ze sprawą lekarki weterynarii i jednocześnie policjantki, której zwierzę miało być zaniedbane. Organizacja zgłosiła to do prokuratury, ale śledztwo umorzono.
Państwo się mści, bo obnażamy patologie elit tego państwa. Ale my się nie boimy