​Rząd chce wiedzieć, czym ogrzewamy domy

1 lipca rozpocznie się składanie deklaracji dotyczących źródeł ciepła wykorzystywanych w budynkach. Zebrane dane będą stanowić element Centralnej Ewidencji Emisyjności Budynków (CEEB), która ma pomóc w identyfikowaniu źródeł niskiej emisji w Polsce.

article cover
123RF/PICSEL

Pełniąca obowiązki Głównego Inspektora Nadzoru Budowlanego Dorota Cabańska poinformowała, że ogólnopolska deklaracja źródeł ciepła i spalania paliw w budynkach będzie "wygodnym narzędziem dla obywateli i urzędników".

- Będzie to jednolity system gromadzenia danych na poziomie całej Polski - odchodzimy od rozproszonych baz danych w gminach. Na podstawie zebranych informacji będziemy wspierać działania lokalnych samorządów - zapowiedziała Cabańska.

Deklaracja na temat wykorzystywanych źródeł ciepła w budynkach mieszkalnych i niemieszkalnych będzie dostępna w dwóch formach: elektronicznej oraz tradycyjnej - papierowej. Papierowy dokument właściciele nieruchomości będą mogli wysłać listem poleconym lub złożyć w swoim urzędzie gminy. Następnie urzędnicy wprowadzą zawarte w nich informacje do systemu informatycznego.

Właściciele już istniejących budynków będą mieli 12 miesięcy na przekazanie formularza z informacją, czym ogrzewany jest ich dom. W przypadku nowych obiektów, trzeba będzie poinformować o użytkowanym źródle ogrzewania w ciągu 14 dni od jego uruchomienia. Przekazanie takich informacji będzie obowiązkowe.

W CEEB znajdą się przede wszystkim informacje na temat źródeł spalania paliw w budynkach wielolokalowych oraz domów jednorodzinnych do 1 MW. Uwzględnione zostaną również lokale usługowe i budynki publiczne, w których znajduje się tego rodzaju ogrzewanie, czyli głównie kotłownie.

W ewidencji, oprócz danych o źródłach ciepła, docelowo znajdą się też informacje o otrzymanej pomocy finansowej na wymianę kotła grzewczego czy termomodernizację budynku.

Według zapowiedzi ewidencja będzie tworzona etapami, a cały projekt jest zaplanowany na lata 2021-2023.

Wicemarszałek Małopolski Tomasz Urynowicz ocenił w poniedziałek, że briefing dotyczący ogólnopolskiej deklaracji źródeł ciepła i spalania paliw nieprzypadkowo odbywa się w stolicy Małopolski, ponieważ pomysł inwentaryzacji źródeł ciepła zrodził się w tym regionie i jest realizowany od 2017 roku, jako "jeden z najważniejszych instrumentów walce ze smogiem".

- Potrzebna jest przede wszystkim wiedza, jaki tak naprawdę mamy stan energetyki domowej, od 2017 roku tego typu zapisy są w praktyce realizowane w Małopolsce - wskazał Urynowicz.

Według wicemarszałka do końca tego roku zinwentaryzowanych i wprowadzonych do ewidencji powinno zostać 70 proc. budynków w Małopolsce, a do połowy 2022 r. - 90 proc.

Jednym z małopolskich liderów inwentaryzacji źródeł ciepła jest podkrakowska gmina Wielka Wieś, znajdująca się w tzw. obwarzanku krakowskim, obejmującym gminy otaczające Kraków. Do tej pory zinwentaryzowano tam ok. 90 proc. pieców, co - według wójta Krzysztofa Wołosa - stanowi wszystkie źródła możliwe do opisania.

 

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas