Polska Misja Medyczna o ekstremalnych upałach w obozach uchodźców
Upały w Syrii i Iraku sprawiają, że do szpitali trafiają uchodźcy z udarami, zatruciami i wymiotami - alarmuje Polska Misja Medyczna.
Temperatura na Bliskim Wschodzie sięga obecnie prawie 50 st. Celsjusza. Przy granicy turecko-syryjskiej termometry pokazały 49,1 st.
Lekarze z klinik w obozach dla uchodźców zauważają coraz większy napływ pacjentów, spowodowany ekstremalnymi upałami. Z powodu wysokich temperatur, na zewnątrz wychodzić nie mogą m.in. dzieci, które całe dnie spędzają w nagrzanych namiotach. Problemy szpitali pogłębia brak paliwa do generatorów, przez co trudniej jest im zapewnić pomoc potrzebującym.
Zdecydowana większość pacjentów, którzy pojawiają się w znajdujących się na terenie obozów przychodniach w Syrii, narzeka na problemy z zatruciami, biegunką i wymiotami. Wywołuje je jedzenie zepsutej żywności i przegrzewanie organizmu. Ekstremalnych warunków nie wytrzymują najmłodsi oraz osoby starsze.
- Wiele rodzin żyje w obozach całymi latami, mają więc lodówki, ale przez przerwy w dostawach prądu nie działają one wystarczająco dobrze, by zabezpieczyć żywność przed zepsuciem. Dramatycznie wzrosła liczba osób zgłaszających się do klinik z powikłaniami związanymi z wysokimi temperaturami. W niektórych obozach nie ma przychodni, więc osoba dotknięta udarem musi znaleźć środki i zorganizować sobie transport do najbliższego lekarza - mówi Małgorzata Olasińska-Chart z PMM.
Organizacja od pięciu lat pomaga uchodźcom, którzy mieszkają w Syrii, Iraku i Jordanii. Jej działacze zauważają, że upały z roku na rok są coraz bardziej dotkliwe.
W przypadku braku stałego dostępu do prądu trudniej jest dostarczać wodę i lekarstwa dla ofiar zatruć i ukąszeń owadów. Brak kanałów ściekowych w obozach powoduje, że zanieczyszczona woda z namiotów wypływa na zewnątrz, gdzie tworzą się trujące kałuże.
Zdaniem Biura Wysokiego Komisarza NZ ds. Uchodźców (UNHCR), osoby migrujące z powodów innych niż klęski żywiołowe, w tym uchodźcy, bezpaństwowcy i osoby wewnętrznie przesiedlone, często przebywają w tzw. gorących punktach zmian klimatycznych i mogą być narażone na wtórne przesiedlenia. Uciekając przed niebezpieczeństwami, na które byli narażeni we własnym domu, padają ofiarą kolejnej katastrofy.