McDonalds zapowiada zerowe emisje netto do 2050 r. Aktywiści: To greenwashing
Jedna z największych sieci restauracji fast food na świecie ogłosiła właśnie, że zredukuje emisje gazów cieplarnianych do zera netto i zrobi to do połowy tego wieku. Zamiast aplauzu, McDonalds mierzy się teraz jednak z ostrą krytyką.
Zapowiedź emisji zerowych netto oznacza, że dana firma wciąż będzie emitować szkodliwe dla atmosfery gazy cieplarniane, jednak jednocześnie zamierza to rekompensować na przykład poprzez sadzenie drzew albo kupowanie licencji na emisje. Można to nazwać rozwiązaniem "w pół drogi" od neutralności klimatycznej, która zakłada absolutną redukcję emisji gazów cieplarnianych.
"To kolejna sztuczka z wielu w greenwashingowych sztuczek McDonalds" - twierdzi cytowana w oświadczeniu prasowym Jennifer Molidor z organizacji Center for Biological Diversity. "Zero netto nie jest rozwiązaniem klimatycznym, to sztuczka księgowego. Tylko wołowina, której McDonalds używa, ma roczny ślad wielkości 22 mln ton gazów cieplarnianych. Jeżeli McDonalds natychmiast zmieniłoby swoje menu, to byłaby potężna różnica. Jednak czekanie do 2050 r. jest niewystarczające, by uniknąć katastrofy klimatycznej. Nie mamy 30 lat, żeby to zrobić" - dodaje Molidor.
Sieć fast food chce, aby jej cel klimatyczny objął wszystkie sfery działalności tej spółki, od produkcji wołowiny, po wymianę żarówek na energooszczędne w restauracjach. Sieć współpracuje także z Science Based Targets initiative, z którą działa nad poprawą swoich celów, ograniczeniem emisji o jedną trzecią u swoich dostawców i w prawie 40 tys. restauracji na świecie. Firma chce to osiągnąć do 2030 r.
Podobnego zobowiązania podjęło się Yum Brands, do którego należy m.in. KFC i Pizza Hut.
- Wysyłamy sygnał do naszych partnerów, inwestorów, dostawców i innych marek na świecie: mamy wspólną wizję na 2050 r. - powiedziała agencji Reuters szefowa zrównoważonego rozwoju McDonalds, Jenny McColloch.
Dołącz do ZIELONA INTERIA także na Facebooku Spółka jest jednym z największych kupców wołowiny na świecie, a większość jej emisji pochodzi z hodowli krów i drobiu oraz z produkcji nabiału.
Według raportu opublikowanego w "Nature Food" światowa produkcja żywności odpowiada za ponad jedną trzecią emisji gazów cieplarnianych na świecie. Samo tylko wytwarzanie mięsa i nabiału odpowiada za powstanie dwa razy większej ilości dwutlenku węgla, niż produkcja żywności wegetariańskiej.
To nie pierwsza próba stworzenia bardziej ekologicznego wizerunku McDonalds. Spółka już wcześniej zapowiedziałą, że do 2025 r. zamierza ograniczyć zużycie plastiku o 90 proc. względem 2018 r. Chodzi o zestawy dla dzieci, w których są zabawki. Za cztery lata mają one być zrobione z materiałów pochodzących z recyklingu bądź z tworzywa pochodzenia roślinnego. Co więcej, część zabawek ma być z tektury.
W 2019 r. Burger King ogłosiło, że nie będzie automatycznie dawało zabawek do zestawów, a stare zabawki będzie można oddać, żeby były przetopione m.in. na nowe tacki. Konkurent McDonalds zaprezentował także swoją kanapkę, w której zamiast mięsa jest placek roślinny.
Restauracje fast food, chciał czy nie chciał, byćmoże i tak będą musiały przejść na roślinne burgery. Przyczyną są rosnące ceny mięsa. Z powodu zmian klimatu, w tym przedłużających się susz oraz ekstremalnych zjawisk pogodowych, ceny będą wzrastać. Już teraz amerykańscy hodowcy mierzą się z 30 proc. podwyżką za paszę dla bydła i drobiu.
Źródło: Common Dreams, Quartz