​Całkiem nowy klimatyczny klub. Z bardzo drogą wejściówką

Wiele zapowiada, że wkrótce powstanie całkiem nowy klub państw. Wstęp do niego będą miały tylko te kraje, które dobrowolnie zrezygnują z jednego z najbardziej lukratywnych biznesów świata. I wiele zapowiada, że są już chętni.

Na razie nie ma porozumienia międzynarodowego dotyczącego ograniczenia produkcji ropy i gazu
Na razie nie ma porozumienia międzynarodowego dotyczącego ograniczenia produkcji ropy i gazu123RF/PICSEL
partner merytoryczny
banner programu czyste powietrze

Możliwe, że do żadnej innej międzynarodowej organizacji nigdy w historii nie było tak drogiego "biletu wstępu". Dania i Kostaryka, czyli pomysłodawcy nowego klimatycznego sojuszu, proponują, by państwa, które zdecydują się wstąpić zadeklarowały, kiedy dokładnie wycofają się z wydobywania ropy i gazu.

Spalanie paliw kopalnych to główne źródło emisji gazów cieplarnianych ogrzewających planetę, ale dotąd na poziomie międzynarodowym nie podjęto wspólnych działań, których celem byłoby zakończenie produkcji ropy i gazu. "Ograniczenie krajowej produkcji zgodnie z tym, czego wymaga realizacja celów Porozumienia paryskiego, będzie naszym głównym celem" - napisano w projekcie zasad nowego sojuszu, do którego dotarł Reuters. Konkrety mają być przedstawione podczas jesiennego szczytu klimatycznego ONZ w Glasgow.

Międzynarodowa Agencja Energetyczna twierdzi, że już teraz powinny się zakończyć nowe inwestycje w paliwa kopalne, jeśli świat miałby osiągnąć cele porozumienia z Paryża. Prawdopodobieństwo, że się to uda jest małe, a już jesteśmy na najlepszej drodze do podgrzania globalnej temperatury co najmniej o 1,5 st. Celsjusza, co wynika to z najnowszego raportu IPCC.

Właśnie z tego powodu państwa nowej klimatycznej organizacji mają zadeklarować, że wycofają się z najbardziej wyniszczającego planetę biznesu. Kraje chcące należeć do tego sojuszu musiałyby podać, kiedy dokładnie wycofają się produkcji ropy i gazu oraz zobowiązać się do niewydawania nowych licencji na poszukiwania tych surowców na swym terytorium. W nowym klubie przewidziano też miejsce dla tych, którzy własnych złóż nie mają. Takie kraje miałyby zaprezentować plan, jak skończą z finansowaniem z publicznych pieniędzy inwestycji związanych z paliwami kopalnymi i musiałyby zaprzestać finansowania wydobycia ropy i gazu poza swoimi granicami.

Raczej nie ma co liczyć, że do tego towarzystwa rychło dołączą Arabia Saudyjska czy Rosja, których gospodarki przynajmniej na razie są całkowicie zależne od paliw kopalnych i w ich interesie nie leży ograniczanie ich produkcji. To nie znaczy jednak, że chętnych nie ma.

Kto chce wejść do nowego sojuszu?

Duński minister klimatu i energii Dan Jorgensen powiedział Reutersowi, że jego kraj i Kostaryka już rozmawiają z wieloma państwami. Będąca pomysłodawcą inicjatywy Dania, dziś trzeci największy producent ropy w Europie, już w zeszłym roku zakazała nowych poszukiwań złóż na Morzu Północnym i zobowiązała się do zakończenia wykorzystywania paliw kopalnych do 2050 r. Ta decyzja rządu w Kopenhadze ma przełożyć się na 2,1 mld dol. strat w ciągu 30 lat, ale jednocześnie - jak twierdzą władze tego kraju - da szansę na zieloną transformację gospodarki. Kostaryka, która posiada złoża ropy naftowej, już dziś 97 proc. energii wytwarza ze źródeł odnawialnych. Teraz planowane jest prawo gwarantujące, że żaden przyszły rząd nie będzie mógł wyrazić zgody na eksploatację złóż paliw kopalnych. - Kostaryka reprezentuje zaangażowanie i decyzję kraju rozwijającego się, który ma możliwość eksploracji takich surowców, ale podejmuje odważną decyzję i decyduje się na inny model rozwoju - powiedział minister środowiska Kostaryki Andrea Meza.

Z nieoficjalnych informacji wynika, że zainteresowane wejściem do nowego sojuszu są Portugalia i Hiszpania, która już zapowiedziała wprowadzenie zakazu poszukiwania paliw kopalnych od 2042 r. Rozmowy prowadzi Nowa Zelandia, która trzy lata temu przestała wydawać nowe koncesje na wydobycie ropy i gazu u swych wybrzeży. Wielka Brytania, która będzie gospodarzem szczytu klimatycznego ONZ także - wedle rozmówcy Reutersa - zainteresowana jest tym projektem. Nie jest jasne, jak będzie wyglądało zaangażowanie Francji, która zobowiązała się, że do 2040 r. przestanie poszukiwać i produkować paliwa kopalne. Norwegia tymczasem, będąca jednym z największych producentów ropy i gazu, poinformowała, że na razie w tej sprawie się z nią nie kontaktowano.

Porozumienie paryskie mówi o ograniczaniu emisji dwutlenku węgla, ale o produkcji tego, z czego emisje pochodzą nie wspomina. I tak mamy do czynienia z sytuacją, w której choć kolejne kraje zapowiadają cięcia emisji, a nawet podwyższają swoje cele, z produkcji ropy i gazu się nie wycofują. Efekt jest taki, że świat znalazł się na ścieżce do tego, by - jak wynika z wyliczeń ONZ - do 2030 r. produkować o 120 proc. paliw kopalnych więcej niż moglibyśmy spalać, by osiągnąć cel zatrzymania globalnego ocieplenia poniżej 1,5 st. Celsjusza.

Tony plastiku w oceanach. Rozkłada się do 450 lat!Deutsche Welle
© 2021 Reuters
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas