Za puszkę i butelkę dostaniemy po 50 groszy. Ekspert: Będą oszustwa
Polski system kaucyjny zacznie działać już 1 stycznia 2025 r. Rozwiązanie to generalnie uważane jest za potrzebne i spotyka się z akceptacją społeczeństwa. Część ekspertów mówi jednak, że pieniądze za kaucję mogą stać się polem do nadużyć i oszustw. O stanowisko w tej sprawie zapytaliśmy Anitę Sowińską, wiceminister klimatu i środowiska.
- Ustawa (o systemie kaucyjnym - red.) jest bardzo mocno niedopracowana - ocenia Andrzej Gantner z Polskiej Federacji Producentów Żywności Związku Pracodawców w rozmowie z Zieloną Interią.
Polski system kaucyjny nie jest zabezpieczony przed oszustami?
- Jest poniekąd kryminogenna, bo naraża nas wszystkich jako konsumentów na bardzo poważne oszustwa - dodaje ekspert. Jak twierdzi, system jest niezabezpieczony np. przed wprowadzaniem do niego fałszywych opakowań.
Stawka potencjalnie jest wysoka. Polska nie będzie krajem z rekordową kwotą kaucją za puszki i butelki, ale 50 groszy (lub 1 zł w przypadku butelek wielorazowych ze szkła) to cyfry, które, przy odpowiednio dużej skali, mogą rzeczywiście rozpalić wyobraźnię bardziej "przedsiębiorczych" Polaków.
Ilość odpadów wytwarzanych w Polsce od lat utrzymuje się poniżej średniej unijnej. Nie oznacza to jednak, że nie będzie skąd wziąć np. plastikowych butelek. Kaucja co prawda będzie obowiązywać tylko na specjalnie oznakowane opakowania, ale jedynym przewidzianym zabezpieczeniem jest wytłoczona lub wydrukowana na butelce lub puszce litera "K".
Zdaniem ekspertów może to nie wystarczyć. - To się zdarza nagminnie. Niemcy, dopóki nie wprowadzili ujednoliconego systemu rozliczeń i oznakowania (opakowań - red.) tracili po kilkaset milionów euro rocznie. Nam grozi to samo - przewiduje Andrzej Gantner.
Oszustwa w systemie kaucyjnym. Ministerstwo klimatu odpowiada
O komentarz w tej sprawie zapytaliśmy Ministerstwo Klimatu i Środowiska. Wiceminister Anita Sowińska zwróciła uwagę, że w projekcie nowelizacji przepisów o systemie kaucyjnym, który został niedawno opublikowany, przewidziano nowe, dodatkowe zabezpieczenia.
Nowy projekt zakłada, że kaucja będzie pobierana w całym łańcuchu dystrybucji i ma "podążać za opakowaniem". Mechanizm ten wyeliminuje możliwości jej defraudacji - czytamy w dokumencie.
- Daliśmy też uprawnienia wojewódzkim inspektoratom ochrony środowiska do kontroli (podmiotów w systemie kaucyjnym - red.) - mówi w rozmowie z Zieloną Interią wiceminister Anita Sowińska. - Ponadto pracujemy z Instytutem Ochrony Środowiska nad systemem raportowania - dodała przedstawicielka rządu.
System kaucyjny będzie także zintegrowany z działającą od kilku lat elektroniczną Bazą Danych o Odpadach (BDO) - potwierdziła wiceminister klimatu.
Daliśmy uprawnienia wojewódzkim inspektoratom ochrony środowiska do kontroli (podmiotów w systemie kaucyjnym - red.). Ponadto pracujemy z Instytutem Ochrony Środowiska nad systemem raportowania.
Co z plastikiem, na którym zarabiały miasta i gminy?
To jednak nie koniec problemów związanych z wejściem w życie systemu kaucyjnego. Wątpliwości w tej sprawie mają też urzędy miast i gmin. "Odpady pochodzące z systemu kaucyjnego mogą 'wyciągnąć' ze strumieni gminnych ok. 30 proc. najbardziej przychodowego surowca" - oceniła w rozmowie z Newserią Klaudia Subutkiewicz z Urzędu Miasta w Bydgoszczy.
Wiceminister Sowińska nie zaprzecza, że po wejściu w życie systemu kaucyjnego do zakładów kontrolowanych przez samorządy rzeczywiście może trafiać mniej surowców. Zwraca jednak uwagę, że ceny recyklatu od lat "bardzo się wahają", więc trudno o precyzyjną wycenę potencjalnych strat.
System kaucyjny może jednak okazać się zbawienny dla miast, gmin i mieszkańców w kontekście tzw. poziomów recyklingu - zauważa wiceszefowa resortu klimatu. Już teraz część z nich płaci z tego tytułu ogromne kary, a statystyki z innych krajów pokazują, że dzięki systemowi kaucyjnemu segregacja odpadów zdecydowanie się poprawia.
Samorządy mogą więc stracić na sprzedaży surowców, ale zyskać na tym, że nie będą musiały płacić kar. Przypomnijmy, że mowa o niebagatelnych kwotach, sięgających kilkudziesięciu milionów złotych rocznie.
Do tego dochodzi tzw. podatek od plastiku. Z tego tytułu Polska płaci już obecnie ponad 2 mld zł rocznie. Jest to danina, którą kraje Unii Europejską płacą ze względu na wprowadzanie na rynek opakowań z "pierwotnego", niepochodzącego z recyklingu plastiku.
- Nie mogę powiedzieć, że system kaucyjny nie będzie kosztował, bo tak nie jest - mówi wiceminister Sowińska. - Zasada jest taka (...), że zanieczyszczający płaci. Będzie płacił przede wszystkim producent, który wprowadza odpady na rynek, ale również ten konsument, który więcej kupuje - podsumowuje przedstawicielka rządu.
Zasada jest taka (...), że zanieczyszczający płaci. Będzie płacił przede wszystkim producent, który wprowadza odpady na rynek, ale również ten konsument, który więcej kupuje.