To pierwszy drapieżnik, który zapyla rośliny. Rudy wilk żywi się nektarem
Od lat ten unikalny gatunek psowatego drapieżnika z Afryki fascynuje ludzi. Żyje jedynie na górskich terenach Etiopii, gdzie - jak się zdawało - poluje głównie na gryzonie, np. szczurokrety. Teraz wiemy już, że nie tylko. Kaberu etiopski to pierwszy drapieżnik, który okazał się ważnym zapylaczem roślin.
Należy do rodzaju Canis, zatem jest najbliższym krewnym psa, wilka czy szakala. Nazywa się go nawet czasem wilkiem etiopskim.A jednak kaberu mocno różni się od swoich krewniaków, choćby tym, że występuje tylko w jednym miejscu na świecie. To góry Etiopii i to na całkiem dużych wysokościach, rzędu 3500 czy 4000 metrów n.p.m.
Rudy drapieżnik z Etiopii
Czego tam szuka? Wydawało się, że swego przysmaku, jakim są duże gryzonie, takie jak szczurokrety. To naprawdę solidny posiłek, który mieszka jednak pod ziemią. Kaberu są mistrzami skradania się i cierpliwego oczekiwania aż szczurokret wystawi swoją głowę z nory, aby wtedy go pochwycić.
Tych gryzoni na górskich łąkach Etiopii jest sporo, ale nie aż tak dużo, by wszystkie kaberu mogły się wyżywić. Nie ma tu także dużych ssaków kopytnych, na które te afrykańskie wilki mogłyby zapolować.
Zdarza im się porwać młode innych ssaków, wybrać jaja z gniazd ptaków czy zjadać padlinę, ale ostatnie odkrycie na temat kaberu pozwala rzucić nowe światło na rolę tych zwierząt w ekosystemie i na wszystkie psowate oraz ich ewolucję.
Psowate nie pogardzą roślinami. Kaberu też
O członkach rodziny psowatych mówi się, że - w odróżnieniu od kotów chociażby - są w pewnym zakresie roślinożerne. Niemal każdy gatunek zjada nieco roślin, nawet wilk. W żołądkach polskich wilków znajdowano obierki, na które natrafiły na śmietnikach, resztki roślin, itd. Z tego już powodu zamiłowanie psowatych do roślin nie powinno dziwić.
Kaberu ma jednak zamiłowanie do nektaru. Sandra Lai z Programu Ochrony Kaberu Etiopskich przy Uniwersytecie Oksfordzkim zaobserwowała te wilki żerujące na kwiatach rośliny znanej jako trytoma albo wstydlin.
To niezwykle zmyślne rośliny, bowiem ich kwiaty mają taką konstrukcję, że bywają nie tyle wabikiem dla owadów, ale wręcz pułapką dla nich. Uwięzione owady przyciągają z kolei prawdziwych zapylaczy tych roślin, jakimi są z reguły ptaki zwane nektarnikami. One potrafią dostać się do nektaru wstydlina.
Teraz okazuje się, że nie tylko, bo także kaberu potrafi to zrobić. Naukowcy widzieli te wilki zlizujące nektar z kwiatów po tym, jak dobrały się do niego sprawnym językiem. Kaberu odwiedzają duże kwiaty i zlizują kolejne dawki nektaru, jednocześnie zapylając je.
Proceder jest na tyle istotny, że wstydliny opierają się mocno na tych zwierzętach. Nic dziwnego, jeden kaberu podczas dziennego patrolu odwiedza 30 kwiatów, a cała wataha jest w stanie obsłużyć dziennie ich setki.
Ten wilk nie jest zbyt liczny w Etiopii, oblicza się że pozostało tylko 500 osobników w niespełna 100 grupach rodzinnych na terenie abisyńskich gór. Niewiele, ale wystarcza roślinom, które wabią kaberu słodkim sokiem.
Nie jest to zachowanie incydentalne tego ssaka, ale regularny proces, na którym opierają się procesy przyrodnicze w dość hermetycznym ekosystemie gór Etiopii. Wiele tutejszych gatunków to endemity, które za tymi wysoko położonymi terenami nie radzą sobie dobrze i nigdzie indziej nie występują. Kaberu etiopski do takich właśnie należy.