Świneczki karłowate niemal wyginęły. Polacy pomagają przywrócić gatunek
Wspaniałe wieści z północnych Indii - donosi zoo we Wrocławiu. Program reintrodukcji najmniejszego i jednego z najrzadszych gatunków świniowatych w Parku Narodowym Orang na brzegu rzeki Brahmaputry przynosi świetne efekty. A jest to program z aktywnym wsparciem Zoo Wrocław i Fundacji Zoo Wrocław Dodo, jak podkreśla polski ogród.
Mowa o gatunku, który został odkryty dopiero w XIX w. - niezwykle późno, nawet jak na faunę Indii. Wtedy, w 1847 r., to niezwykłe zwierzę opisał słynny brytyjski zoolog Brian Hodgson i to na podstawie szczątkowych danych, bo świnię tę mało kto widział. Co więcej, Hodgsona odsądzili od czci i wiary, że po prostu opisał mniejszy egzemplarz spotykanego powszechnie w Indiach dzika.
Ciekawa historia świneczki karłowatej
Nic bardziej mylnego. Okazało się, że to zupełnie odmienny gatunek, nazwany świnią karłowatą, a po zmianie polskiego nazewnictwa - świneczką karłowatą. Te nieduże świnki stały się sławne, a zobaczyć je można chociażby w kinowej wersji "Księgi dżungli".
Świneczka karłowata tylko pozornie przypomina małego dzika. Poza tym, że jest o wiele mniejsza, wręcz karłowata - zgodnie z nazwą - i osiąga tylko 10-12 kg wagi, to ma inną sylwetkę, inaczej jest owłosiona, a na grzbiecie ma charakterystyczny grzebień włosów.
Grupy tych świnek żyły w prastarych lasach u podnóży Himalajów w północnych Indiach, Nepalu, Bhutanie. Gdy znikają te lasy, znikają i one.
Świneczka karłowata powstała z martwych w 1971 roku
Po II wojnie światowej zapadł zresztą werdykt, że najmniejszy gatunek świniowatych wymarł. Okazało się to nieprawdą, w 1971 r. zauważono grupę tych świneczek uciekających z pożaru w Assamie. I tam, w Parku Narodowym Mansa, żyje jedyna znana populacja tych zwierząt.
Akcja prowadzona przez Durell Wildlife Conservation Trust, z aktywnym wsparciem Zoo Wrocław i Fundacji Zoo Wrocław Dodo, miała na celu odtworzenie populacji świnek karłowatych w innym indyjskim parku, Orang. Leży on nad brzegiem rzeki Brahmaputra i słynie on jako kluczowa ostoja nosorożca indyjskiego, zwanego pancernym. Znajdziemy tu jednak także dzikie stada słoni indyjskich czy tygrysy bengalskie w liczbie kilkunastu osobników.
Świneczki karłowate wypuszczano w parku w latach 2011-2015, ale bez wiedzy o tym, czy dało to jakiś rezultat. Dopiero teraz zainstalowane w parku fotopułapki pozwoliły wykazać ponad wszelką wątpliwość, że jeden z najrzadszych ssaków Azji przetrwał w Orang i ma się tu dobrze. Warunkiem jest zachowanie środowiska naturalnego, które poza ścisłymi terenami ochronnymi pada ofiara wycinki, pożarów i upraw palm olejowych.
Poza Orang świneczki są też wypuszczane w Sonai Rupai i Barnad także w Assamie. Tam też powstała specjalna stacja hodowli tych świneczek. Nepal i Bhutan meldują, że na ich terytorium gatunek ten uważany jest już za wymarły.