Oscarowy film o ośmiornicy. Uczy, że świat dzikich zwierząt to ciągła walka
Wojciech Słomka
Informacje o ciężkim życiu zwierząt przyjmujemy niechętnie i najczęściej kojarzymy je z przemocą człowieka kierowaną w ich stronę. Rzadziej zdajemy sobie sprawę, że codzienne życie dzikich zwierząt to ciągły niepokój, brak stabilności i walka o przetrwanie. Generowany przez ludzi bambinizm, przynosi więcej szkody niż pożytku. Trzeba to odczarować i niech ośmiornica pokaże, jaka jest prawda.
Dzięki zaufaniu Foster zrealizował swój film
"My Octopus Teacher", w wolnym tłumaczeniu "Czego nauczyła mnie ośmiornica" (2020) to film dokumentalny, stworzony na zlecenie Netflixa. Reżyserzy - Pippa Ehrlich i James Reed, we współpracy z dokumentalistą Craigiem Fosterem, zrealizowali produkcję, która była zapisem niespełna roku spędzonego wraz z ośmiornicą, żyjącą w Oceanie Atlantyckim, niedaleko Kapsztadu, w pobliżu Simon’s Town na Półwyspie Przylądkowym.
Prace nad realizacją rozpoczęły się w 2018 r., kiedy to Foster rozpoczął nurkować w podwodnym świecie, wśród tajemniczego świata wodorostów. Początkowo ujęcia kamery nie były związane z ośmiornicą. Stanowiły luźne kadry morskiego świata pełnego ciekawostek, ale i niebezpieczeństw. Z upływem czasu, zainteresowanie dokumentalisty wzbudziła młoda ośmiornica zwyczajna, żywo zainteresowana obecnością nurka.
W ciągu następnego roku Foster i jego nowa "przyjaciółka", stworzyli swego rodzaju więź, intymną relację, dzięki której możemy oglądać nieznane dotychczas aspekty z życia ośmiornicy i innych morskich zwierząt. Dzięki zaufaniu, jakie zdobył filmowiec, mógł on nakręcić materiał o najbardziej osobniczych sytuacjach dnia codziennego ośmiornicy.
W "Czego nauczyła mnie ośmiornica" widzimy obraz wyszukiwania kryjówek, snu, polowania jak również poszukiwania partnera. Ponadto udało się utrwalić takie chwile jak wspólne zabawy. W filmie nie zabrakło również porównań i odniesień do relacji międzyludzkich. Foster przyznaje, że roczny kontakt z ośmiornicą uwrażliwił go na przyrodę oraz wzmocnił więź, jaka łączyła go z synem. Dodaje również, że to dzięki obcowaniu z naturą, uzmysłowił sobie jak bardzo kruche jest życie. Nachodziły go również refleksje dotyczące szybkiego przemijania życia oraz jak ważne i istotne jest poświęcanie rodziców w zapewnianiu dobrych szans dla własnego potomstwa.
Nie odbyło się również bez przedstawienia smutnych i bolesnych scen. Pewnego dnia, podczas ataku rekina, ośmiornica traci jedno ze swoich ramion, przez co staje się mniej odporna na wiele innych zagrożeń. Musi wytężać siły, być bardziej ostrożna i bardziej
przewidywalna, jeśli chce przeżyć. Foster starał się unikać zniekształconego obrazu przez własną wrażliwość i wzmacniać go lub osłabiać emocjami, które mu towarzyszyły w danym momencie. Końcowa część filmu to przede wszystkim obrazy przedstawiające trudy macierzyństwa ośmiornicy oraz jej śmierć.
Nie ma słodko, nie upiększajmy
"Czego nauczyła mnie ośmiornica" został nagrodzony Oskarem za najlepszy pełnometrażowy film dokumentalny podczas 93 ceremonii wręczenia tych nagród. W uzasadnieniu Amerykańskiej Akademii Filmowej zwrócono uwagę, że dokument ten pokazuje realną możliwość nawiązania pozytywnych kontaktów pomiędzy człowiekiem, a zwierzęciem w sytuacjach niezagrażających bezpieczeństwu i bez konieczności stałej czujności. Zwrócono również uwagę, że poznawanie i zacieśnianie więzów wymaga czasu, wzajemnego, powolnego poznawania, ale również wzajemnego sprawdzania przez obie strony.
Ponadto w Oskarowej dyskusji podkreślano, że pomiędzy tak różnymi środowiskami życia człowieka i ośmiornicy jest możliwe wypracowanie porozumienia, skutkujące przyjaźnią. Film doceniono ze względu na przedstawienie pełnego obrazu życia zwierzęcia. Nie był on koloryzowany tylko i wyłącznie czułością oraz wzniosłymi chwilami towarzyszącymi tej relacji.
Brutalność w życiu codziennym ośmiornicy, każdorazowo w przypadku ataku rekina, mogła skończyć się dla niej źle, mogła zginąć. "Czego nauczyła mnie ośmiornica" stanowi swego rodzaju prawdziwy i rzeczywisty obraz zmagań jakie towarzyszą dzikim zwierzętom. W ich istnieniu nie ma miejsca na bezstresową wolność i utratę kontroli chociażby na chwilę. Obraz jaki często budują ludzie na temat dzikich zwierząt jest zupełnie mylny w porównaniu z prawdą obecną w przyrodzie. Lubimy nadawać cechy: łagodności, delikatności i wrażliwości. Jednak, kiedy stały by się one dominujące, w świecie zwierząt nastąpiłby dramat, skutkujący ich śmiercią.
Jaka jest dzika przyroda?
Przypisywanie cech przyrodzie, które są zarówno próbą łagodzenia jak i zaklinania rzeczywistości, wyrządza wielką krzywdę zarówno jej samej jak i nadawcy takich określeń. Kreując obraz spokoju i opanowania, np. drapieżnika tworzymy z niego obiekt nierealny, który w zetknięciu się z człowiekiem ucierpi jak samo jak człowiek, jeśli zostanie przez niego zaatakowany.
Bezwzględnie należy pamiętać, że co prawda człowiek jest gatunkiem zwierzęcym i obowiązują go prawa natury, jednak tysiące lat socjalizacji i cywilizacji zbudowały odrębność w stosunku do dzikiej przyrody. Jednak, jak dowiódł Foster, pomimo różnic wspólne współdziałanie i życie obok siebie jest możliwe. Foster pokazuje również, że chcąc mieć za przyjaciół zwierzęta, musimy poznać ich prawa i je respektować. W przeciwnym razie zamierzony cel nie zostanie zrealizowany, a oparty będzie na przymusie i poczuciu zagrożenia.