Nowo odkryty dinozaur to ukłon w stronę Arabów. Nie powinno go tu być
Skały w Maroku, w których paleontologowie odkryli właśnie nowego dinozaura z grupy kaczodziobych, liczą 68 milionów lat. To zatem koniec kredy i mezozoiku, krótko przed zagładą świata dinozaurów. Jakim cudem dinozaur kaczodzioby znalazł się w tym miejscu? Wszak północna Afryka była wtedy wyspą. To spora zagadka, za którą stoi zwierzę zwane Minqaria.
Minqaria to słowo z języka arabskiego, co już jest pewnym ewenementem. Do tej pory dinozaurom raczej nie nadawano nazw arabskich. Słowo to oznacza dziób, jako że minkaria należy do dinozaurów kaczodziobych, czyli hadrozaurów. One faktycznie miały pyski przekształcone w płaski dziób podobny do kaczego, tyle że zaopatrzony był w potężną baterię zębów służących do rozdrabniania roślin rosnących w kredzie. Hadrozaury wyglądały zatem jak ogromne, zębate kaczki.
Nowy dinozaur odkryty w Maroku
Ta grupa dinozaurów pojawiła się bardzo późno, tuż przed końcem mezozoiku i zagłada tego świata. A jednak zdołała wyewoluować w tak wiele różnorodnych form, że stała się kluczową, dominującą i najbardziej urozmaiconą grupą dinozaurów końca kredy. Zagłada 66 milionów lat temu przyszła w momencie ich rozkwitu. Mieliśmy wtedy hadrozaury o płaskich głowach, ale i o finezyjnych grzebieniach i tworach kostnych na głowie, służących albo do popisów, albo do wytwarzania dźwięków. Możemy założyć, że dinozaury te były bardzo kolorową grupą zwierząt.
Osiągnęły one duże, niekiedy ogromne rozmiary. Największe sięgały przeszło 10 metrów długości i dorównywały gabarytami największym drapieżnikom, takim jak tyranozaury.
Pod tym względem Minkaria bata była już wyjątkiem. Okazało się bowiem, że akurat ten hadrozaur był stosunkowo mały. Osiągał może trzy metry długości, więc przy swoich krewniakach z Ameryki Północnej czy Azji wyglądał niemal jak karzełek. O co tu chodzi?
Kiedy Afryka była wyspą
Odpowiedzią na to pytanie jest rzut oka na mapę późnej kredy, około 68 milionów lat temu. Gdy spojrzymy na nią, łatwo zorientujemy się że wtedy północna Afryka z Marokiem były wyspą odizolowaną od reszty lądów. A skoro tak, to zaszło tu zapewne częste na wyspach zjawisko karłowacenia wyspowego, które dotyczyły wielu zwierząt, a także ludzi - wystarczy wspomnieć hobbita z Flores, jak nazywa się mierzącego 130 cm i ważącego 30 kg Homo floresiensis.
Kolejną zagadką jest to, jak minkaria dostała się na tę afrykańską wyspę, skoro hadrozaury nigdy tu nie występowały. Rozprzestrzeniły się w Europie czy Azji, ale nie tutaj. Zdaniem Nicholasa Longricha z uniwersytetu w Bath, który prowadzi wykopaliska i opisał je w "Scientific Reports", zwierzęta zapewne przepłynęły z Europy. Jak? Na tratwie, którą mogły stanowić kawałki oderwanego lądu, może nawet pnie drzew.
Minkaia pochodzi z kopalni fosforanów w Sidi Chennane w Maroku, zatem z tego samego miejsca, w którym znaleziono hadrozaura z gatunku Ajnabia odysseus. To fragment czaszki zwierzęcia, które zapewne było forpocztą do kolonizowania nowego lądu jaki stanowiła północna Afryka. Zapewne zaczynało to właśnie robić, gdy na tę wyspę i cały świat przyszła zagłada.