Niedźwiedź nagle zaatakował. Padły strzały. Mieszkańcy chcą interwencji
Niemiecki naukowiec został zaatakowany i poraniony przez niedźwiedzia polarnego, który nagle pojawił się i ruszył na badaczy pracujących niedaleko Ittoqqortoormiit na Grenlandii. To miasto jest jedną z najbardziej niedostępnych miejscowości na świecie, dostać się tu bardzo trudno, w grę wchodzi w zasadzie tylko śmigłowiec. Dla tutejszych niedźwiedzi ludzie zatem to niecodzienny widok.
Naukowcy pracowali na wyspie Traill Q, położonej 200 kilometrów od Ittoqqortoormiit. To wschodnie wybrzeża Grenlandii, leżące na północ od brzegów islandzkich. Żyją tu niedźwiedzie polarne, które w związku ze zmianami klimatycznymi szukają nowych terenów łowieckich. Bywają głodne i rozdrażnione. Taki niedźwiedź zaatakował polarników.
Zobacz również:
Wedle grenlandzkiej stacji radiowej KNR, drapieżnik nadciągnął od południa i kompletnie zaskoczył pracujących naukowców. Zaatakował i poranił jednego z niemieckich badaczy, reszta zdołała uciec i wezwała pomoc. Padły także strzały i jedna z kul trafiła wściekłego niedźwiedzia. Zwierzę zostało ranne i uciekło.
Mężczyzna poharatany przez zwierzę został przetransportowany do szpitala na Islandii. Jego stan jest stabilny.
Jak donoszą Grenlandczycy z "Polar Journal", to nie pierwszy atak niedźwiedzi polarnych w tym regionie w ostatnich dniach. Nie tak dawno zastrzelone zostały dwa niedźwiedzie, które pojawiły się bardzo blisko Ittoqqortoormiit i nie dało się ich odstraszyć. Mieszkańcy tej miejscowości czują się zaniepokojeni i domagają się wprowadzenia odstrzału niedźwiedzi polarnych, które - przypomnijmy - są gatunkiem ginącym i w związku ze zmianami klimatycznymi, jednym z najbardziej narażonych na wymarcie.