Inwazja na Polskę. Nadlatują setki ptaków, jednych z najbarwniejszych
Polskie ptaki mają wiele wspaniałych barw, ale kiedy przychodzi październik i zaczynają się chłody, nagle pojawia się ich więcej. To niezwykłe, że właśnie z północy nadciągają ptaki o wyjątkowo jaskrawych barwach. Wśród nich - jeden z najpiękniejszych, jakim jest jer.
"Co to za kolorowy ptak w moim ogródku czy karmniku?" - pyta wiele osób i wrzuca zdjęcia ptaka o pomarańczowym albo rudawym brzuszku, skrzydłach w czarne i białe plamy, niebieskawej głowie, niekiedy czarnej czapeczce i żółtym dziobie. Ptak wygląda jak mała papużka, ale to bliski krewny naszej zięby. Zięby, która - tak nawiasem mówiąc - także jest gatunkiem o przepięknych barwach.
Rudawych zięb o stalowym łebku i rudym ciele nie sposób pomylić z żadnych innym naszym ptakiem, a to istotne, bowiem zięb jest w Polsce bardzo wiele. To jeden z naszych najliczniejszych ptaków, ich liczbę szacuje się na przeszło 8 milionów par.
Druga część łacińskiej nazwy zięby to coelebs, co oznacza kawalerię. Bo też ptaki te niczym kawaleria potrafią szarżować na jakiś teren, obsiąść go masowo i objadać z nasion. Jest ich sporo, ale to jeden z najliczniejszych ptaków także na świecie. Liczebność zięb szacowana jest na od 530 do nawet 770 milionów par na terenach Eurazji po Kazachstan i Iran, ale także w Nowej Zelandii i Republice Południowej Afryki, gdzie je zawleczono.
I z tej masy ptaków sporo odlatuje na zimę. Niektóre zimowiska zięb znajdują się w ciekawych miejscach np. nad Morzem Kaspijskim w Turkmenistanie albo w Mezopotamii w Iraku. Tylko część tych ptaków jest osiadła i zobaczymy je na śniegu, gdy zapewne zechcą przejrzeć karmniki, które zięby odwiedzają bardzo często.
W wielu przypadkach jednak rudawe i bardzo rzucające się w oczy zięby znikną na zimę i zostaną wtedy zastąpione przez ptaka, który bynajmniej nie ustępuje im barwami i liczebnością. To jer, zięba z północy.
Kolorowe ptaki lecą do nas z Rosji i Skandynawii
Jery różnią się od swych kuzynek nieco innym układem kolorów, w ich wypadku bogatszym. Miewają czarne czapeczki, ale to u samców i raczej w okresie godowym. Plamki i paski na skrzydłach pozwalają je łatwo rozpoznać, podobnie jak i charakterystyczna głowa tego ptaka.
Ptaki latają tam i z powrotem. To czas ich wędrówek. Co o nich wiesz? [QUIZ]
Teraz mamy akurat moment, gdy następuje przyrodnicza wymiana - zięby zostają zastąpione przez ich północne kuzynki. Jery przylatują wtedy ze Skandynawii i Rosji. Jery zamieszkują latem także tereny Szkocji, ale te osobniki szkockie czy norweskie zimują raczej w zachodniej Europie po Włochy i Hiszpanię. Do nas zmierzają jery szwedzkie, fińskie i rosyjskie, dla których jesteśmy zimą ciepłym krajem, zasobnym z pokarm. Nie to, co okolice Arktyki.
- Jery nie gniazdują u nas. Ich tereny lęgowe znajdują się daleko na Północy. - Obrączki pochodzą głównie ze Skandynawii, ale to może wynikać także stąd, że osobniki z rosyjskiej tajgi są znacznie słabo rzadziej znakowane - mówi prof. Piotr Tryjanowski z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu. - Nie przywiązywałbym się więc do myśli, że większość zimujących u nas jerów to ptaki skandynawskie. Może tak być, ale niekoniecznie.
Jery pojawiają się już w karmnikach, a może się okazać, że zjawią się wręcz masowo. Oblepią go jak kawaleria zięb, bo też są bardzo liczne. Co prawda, całkowita liczba jerów na świecie jest mniejsza niż zięb zwyczajnych i nie przekracza pół miliarda, ale za to jery potrafią tworzyć grupy o niespotykanej wręcz liczbie ptaków. Według statystyk ornitologów z 2019 r. wśród obecnie żyjących na świecie ptaków to właśnie jery tworzą największe stada liczące milion i więcej osobników. Stada, bo nie mówimy o liczebności w ogóle. Pod względem skupisk jery przebijał tylko wytępiony już ponad sto lat temu gołąb wędrowny z Ameryki. Dzisiaj jer wyprzedza afrykańskie wikłacze, gniazdujące w ogromnych skupiskach, dalej są szpaki i inne ptaki.
Takie milionowe stada jerów widywano w Słowenii i Austrii na noclegowiskach. U nas raczej się nie zdarzają, a to dlatego, że stanowimy dla jerów kraj wybitnie tranzytowy. Warto się zatem nimi nacieszyć podczas zimy, którą rozjaśniają barwami. W lutym i marcu wrócą do siebie.